29 sty 2014

Nielegalne związki - Grażyna Plebanek

Witam. W dzisiejszym poście opowiem o książce "Nielegalne związki". Jeśli jesteście jej ciekawi to zapraszam do dalszej części wpisu.




Polska rodzina właśnie wyjeżdża do Brukseli. Megi dostała pracę w Komisji Europejskiej. Jest inteligentną i piękną kobietą. Jej mąż Jonathan jest z niej dumny. Do tego wie, że inni zazdroszczą mu takiej żony. Jonathan zrezygnował ze wszystkiego dla niej. Po przyjeździe do Brukseli dłuższy czas to on zajmował się domem i dziećmi. W końcu dostał propozycję prowadzenia kursu dla początkujących pisarzy (sam też pisze). Wszystko powoli zaczyna się im układać. Pewnego dnia Jonathan wpada na pewną atrakcyjną kobietę, która wpada mu w oko. Po jakimś czasie poznają się na jakimś przyjęciu i tak to się zaczęło. Andrea, bo tak ma na imię, zawróciła mu w głowie. Zostają kochankami. Jonathan ciągle o niej myśli i tylko liczy czas między jednym spotkaniem a drugim. Co najlepsze ona owinęła sobie go wokół palca. Jest na każde jej zawołanie, choć czasem musi stawać na głowie by zdążyć na spotkanie. Mimo, że pożądanie do tamtej jest tak ogromne to nasz bohater ma poczucie winy i wstydu z powodu żony. W końcu nie jeden chciałby ją mieć a on zamiast to doceniać to zabawia się z inną na boku. Co gorsza w pewnym momencie zaczął mieć obsesję na punkcie Andrei. Ona także ma partnera, więc ich związek musi zostać tajemnicą. Megi w pewnym momencie została poinformowana przez życzliwe osoby, że jej mąż jest widywany z tamtą. Jonathan kilka razy próbował skończyć to szaleństwo. Raz czy dwa przepłacił to załamaniem. Najważniejsze są dla niego dzieci i to tylko one sprawiły, że nie odszedł. Żona stała się dla niego przyjaciółką i matką jego dzieci, nic poza tym. Całość opisana jest z punktu widzenie Jonathana ale są też momenty, w których dowiadujemy się też wiele o Meg. Co najciekawsze tak na prawdę nie wiemy jak to się skończyło. Autorka opisała co zdarzyło się u całej trójki osobno ale nie wiemy czy Jonathan wybrał którąś z nich czy został sam.

Książka bardzo mi się podobała. Niby historia jakich wiele ale ja chyba jeszcze nie znalazłam rzadnej, która by opisywała zdradę z punktu widzenie faceta. Jonathan to atrakcyjny mężczyzna, który w przeszłości zmieniał kobiety jak rękawiczki. Dopiero przy Meg się ustatkował. Po wyjeździe z Polski to on musiał przejąć na siebie obowiązki domowe i opiekę nad dziećmi, co absolutnie mu nie przeszkadzało. Był dumny z żony, że robi karierę. Kochał ją. Niestety wszystko popsuło jego pożądanie tamtej kobiety. Nie potrafił się opanować i wybić jej sobie z głowy. Próbował ale zazwyczaj odzywał się do niej pierwszy. Czuje do siebie złość, że jest tak niekonsekwentny i nie potrafi odciąć się od niej. Jest mu żal żony i dzieci. Meg długo nie zauważała problemu. Przez nową pracę kobieta nie miała za dużo czasu dla niego. Była zapracowana i bardzo zależało jej by wykazać się w nowej pracy. Jednak plotki i widoczny brak bliskości z jego strony dał jej do zrozumienia, że źle się dzieje. Chyba każdy jej współczuje ale świętą nie jest, ponieważ też kiedyś go zdradziła. Jest też Andrea, kobieta która owija sobie facetów wokół palca. Bawi się Jonathanem, robi mu często powiedzmy na złość i tak na prawdę nic od niego nie chce. Dopiero później widzimy w niej małą zmianę, pokazuje w końcu że jakieś uczucia w sobie ma. Jednak nie jest osobą, którą da się polubić. Jest zimną suką. Co mi się podoba w tej książce, to to że nie jest to porno. Wszystko jest dobrze wyważone. Moim zdaniem czuć że pisała to kobieta. Bardzo dobrze się ją czyta. Wciąga od samego początku. Książka ma 326 stron. Jeśli lubicie takie historie to polecam. Mnie się podobała i myślę, że jeszcze kiedyś wrócę do tej książki.

Czytaliście "Nielegalne związki"? Jakie macie zdanie na temat tej książki? Piszcie. Pozdrawiam :)

24 sty 2014

Śmiertelna cisza - Dead silence (2007)

Witam. Dawno nie było na moim blogu horroru, więc dziś to nadrobię ;) Opowiem o filmie, który zainteresował mnie tylko dzięki plakatowi, który go reklamuje. Wybrałam go w ciemno, nie czytając o czym on jest. Czy mi się podobał?



Pewnego dnia do drzwi Jamiego i Lisy ktoś puka. Po ich otworzeniu okazało się, że na wycieraczce leży duża paczka. W środku znajduje się ohydna kukła, taka jakich używają brzuchomówcy. Nie wiedzą od kogo jest ta dziwna przesyłka. Lisa jest nią w pewien sposób zachwycona. Gdy kobieta zostaje w domu sama coś dziwnego zaczyna się dziać. Nagle coś ją zaatakowało. Gdy Jamie wraca do domu odkrywa, że żona nie żyje. Policja jest pewna, że to on jest mordercą. Facet mówi, że to na pewno osoba od kukły jest winna. Opowiada, że w jego rodzinnym mieście taka kukła jest złym omenem, który przynosi śmierć. Policjant bierze to za dobry żart. Po powrocie do domu Jamie dokładnie ogląda swoje mieszkanie. W skrzyni znalazł interesującą go rzecz. Jedzie w rodzinne strony (lalkę wziął ze sobą). W domu zastaje młodą kobietę, która okazuje się być jego nową macochą. Pyta ojca o pewien wierszyk. Potem jedzie załatwić pogrzeb. W nocy dzieją się dziwne rzeczy. Facet nie wie czy to dzieje się na prawdę czy to tylko koszmar. Tej samej nocy do domu pogrzebowego docierają zwłoki Lisy. Gdy grabaż otwiera worek i widzi kobietę jest przerażony. Następnego dnia po pogrzebie zaczepia go, powiedzmy chora umysłowo żona grabaża. Ostrzega go, że Mary Shaw wróciła (jest ona bohaterką tego wierszyka). Każe mu jak najszybciej pogrzebać kukłę. Tak też zrobił. Odnalazł jej imię i zakopał w grobie. Co najdziwniejsze, gdy wrócił do swego hotelowego pokoju lalka tam była. Okazało się, że policjant ją wykopał. Jamie po raz kolejny opowiada mu o krążącej od wieków legendzie. Mary Shaw była brzuchomówcą. Gdy umierała miała jedyną wolę. Chciała by jej lalki zostały pochowane wraz z nią, a miała ich 101. Jeśli ci się ona przyśni to jest po tobie. Po raz kolejny ten psychiczny policjant mu nie uwierzył. Rankiem Jamie jedzie z kukłą do żony grabaża. Widząc ją grabaż jest zszokowany (jak się nie trudno domyślić, to jej lalka). Staruszek opowiada mu historię sprzed lat. Jako mały chłopiec poszedł na przedstawienie Mary. Zrobiło ono na nim ogromne wrażenie. Właśnie tego dnia widział Biliego, jego kukłę. Przedstawienie było dosyć dziwne, tak jak sama artystka. W pewnym momencie pewne dziecko uznało, ze to wszystko jest tylko oszustwem. Chłopiec po jakimś czasie zaginął. Jako, że jego ojciec też był grabażem to widział jak Mary Shaw wyglądała po śmierci. Tak samo wyglądała Lisa. Staruszek go ostrzega. Po tej rozmowie Jamie jedzie do teatru, gdzie kobieta mieszkała. Znajduje tam pewien artykuł, o który pyta potem ojca. Słyszy historię, która zaważyła o życiu całych rodzin w tej miejscowości. Potem znów jedzie do teatru. Jest z nim policjant, który go śledził. W pewnym momencie mężczyźni znajdują "dzieci" Mary. Wtedy zaczyna się zabawa...

Muszę przyznać, że historia opowiedziana w "Śmiertelnej ciszy" jest niezła. Niby od razu wiemy z czym mamy do czynienia ale chcemy poznać o co tu chodzi. Film ma fajny klimat i super muzykę. Film na pewno nie polecam osobą, które mają fobię związaną z lalkami ;p. Jest ich tu trochę, każda jest ohydna i na swój sposób straszna. Mimo, że nie jest to mega straszny horror to pewnie gdybym oglądała go późno w nocy to pewnie nie raz bym się wystraszyła ;). Jak już pisałam, film ma swój klimat, dobrze dobraną muzykę i momentami trzyma trochę w napięciu. Jednak ma też spore minusy. Dla mnie największym są aktorzy grający Jamiego i tego psychicznego policjanta. No jakoś mnie drażnili i nie potrafili oddać klimatu. Samego policjanta mogliby usunąć. Kolejny minus to sama postać Mary. Chodzi mi konkretnie o jeden szczegół, a mianowicie o jej głupkowaty sposób uśmiercania (wiem, trochę to dziwnie brzmi). Według mnie mogli wymyślić coś innego. Mimo wszystko film mi się nawet podobał. Moja ocena to 6. Nie jest to genialny film ale też nie był najgorszy. Ogólnie polecam, no chyba że boisz się lalek ;)

Na koniec oczywiście daję trailer :)


Widzieliście go? Jak Wam się podobał? Piszcie w komentarzach swoją opinię na jego temat. Pozdrawiam :)

22 sty 2014

Labirynt śmierci - Gregg Hurwitz

Witam. Dziś jak widzicie po tytule opowiem o książce "Labirynt śmierci".




Bohaterem książki jest Patrick Davis. Właśnie jest w momencie swojego życia, w którym wszystko wali mu się na głowę. A było tak dobrze. Jego scenariusz został doceniony i powstaje film na jego podstawie. Niestety sielanka nie trwała długo. Aktor grający główną postać oskarża go o napaść. Żąda od niego ogromnego odszkodowania. Patrick jest tym załamany. Jakby jeszcze tego było mało, żona zdradziła go z sąsiadem. Jakimś cudem dostał pracę jako nauczyciel angielskiego w szkole średniej. Pewnego dnia dostaje płytę z nagraniem. Widać na nim jego dom. Myślał, że to jakiś żart, dopóki nie pojawiły się kolejne nagrania. Jest skołowany. Podejrzewa, że może aktor z którym jest skłócony nasłał kogoś by robić mu na złość. Okazuje się też, że ktoś zainstalował w jego domu kamery i podsłuchy. Do tego zaczął dostawać dziwne maile, w których ten ktoś pisze co ma robić. Ma zakaz wyjawiania komukolwiek o tym, w innym razie jego żona zginie. Zgodził się na to. Robił co kazali mając nadzieję, że w końcu dadzą mu spokój. Co dziwne ludzie, którym miał dostarczyć pewne rzeczy nagle giną. Do tego okazuje się, że nie byli tym za których się podawali. W pewnym momencie zaczyna mieć podejrzenia kto może go w to wrabiać. Po jakimś czasie Patrick staje się głównym podejrzanym o zabicie kilku osób. Idzie na współpracę z policją ale to co im mówi nie ma sensu. Musi sobie radzić sam. Niestety Ci którzy nim sterują mają ogromną władzę.

Książka jest nudna i ciężka do czytania. Początek ciągnął się jak flaki z olejem. Nie wiem po co autor tak bardzo się skupił na wątku romansu żony naszego bohatera. Dosyć szybko zaczęło mnie to irytować. Potem zaczyna się szopka z tymi filmikami i mailami. Nasz bohater podejrzewa aktora, z którym się nie znosi a także swojego sąsiada. Jednak to żaden z nich. Ci którzy się nim bawią są wysoko postawieni i ciężko do nich dotrzeć. Oczywiście na koniec wszystko kończy się dobrze, jak to zazwyczaj bywa. Wiecie ja długo czytałam tę książkę, jakieś 3 tygodnie. Wybrałam ją w bibliotece ze względu na fajny tytuł i ciekawy opis. Niestety pomyliłam się. Gdy przetrwamy długi początek akcja trochę się rozkręca. Jednak powiem szczerze, że miałam momenty zwątpienia. Rzadko nie kończę zaczętej książki ale w tym przypadku miałam ochotę po prostu oddać ją nie doczytaną do końca. Jakoś udało mi się ją przemęczyć ale nigdy więcej. Moim zdaniem, gdyby autor dał sobie spokój z niepotrzebnymi wątkami a skupił się na akcji właściwej to książka byłaby ciekawa. Tak to szału nie ma. Jest też za długa jak na te wypociny. Myślę, że spokojnie z połowę książki mogłoby nie być. Ma ona 448 stron. Raczej nie polecam. Jak dla mnie szkoda czasu.

Czytaliście tę książkę? Jakie macie zdanie na jej temat? A może czytaliście coś innego tego autora? Jeśli tak to napiszcie czy inne jego książki są tak słabe. Pozdrawiam :)

14 sty 2014

Anioł śmierci - Alex Scarrow

Witam. W dzisiejszym poście opowiem o książce "Anioł Śmierci", którą napisał Alex Scarrow. Od razu powiem, że moją uwagę przyciągnęła fajna okładka. Ciut wyróżniała się z pośród książek na półce w bibliotece. Czy podobała mi się? Przekonajcie się sami ;p



Julian Cooke jest dziennikarzem, który kręci filmy dokumentalne. Przybył właśnie do USA by w górach Sierra Nevada nakręcić reportaż o tym miejscu. Gdy wraz z wspólniczką i przewodniczką udają się na wybrane miejsce, znajduje tam szczątki drewnianego wozu. Pokazał to kobietom. ubłagał strażniczkę by na razie nie zgłaszała tego i dała im jakiś czas by mogli to nakręcić. Zgodziła się. Julian znalazł tam dziennik z którego dowiedział się co się w tym miejscu wydarzyło. Otóż w 1856 roku grupa ludzi wyruszyła w podróż szlakiem przez góry. Niestety nie udało im się ich przejść, ponieważ zastała ich zima. Musieli rozebrać swe wozy i wybudować z nich szałasy. Grupa podzieliła się na dwa podobozy. Jeden z nich tworzyli mormoni z fanatykiem religijnym na czele. Postanowił on oderwać się od mormonów i stworzyć jakby swoją wersję tej wiary. Jednym słowem stworzył swoją sektę. Wiele ludzi mu zaufało i poszło wraz z nim. Nie wiedzą, że ich przywódca jest oszustem i złodziejem żądnym władzy. Drugi obóz tworzyli ludzie różnych wyznań i kolorów skóry. Ich przywódcą był Keats, człowiek znający te okolice. W jego grupie znalazł się młody Benjamin Lambert, który wyjechał z Europy by w Ameryce zostać pisarzem. Jest naszym przewodnikiem po tamtych wydarzeniach. Dzięki jego dziennikowi poznajemy tę historię. Oba obozy mimo pewnej niechęci ze strony mormonów trzymają się razem by przeżyć. Okolica jest dość niebezpieczna ze względu na mieszkających tam Indian. Jednak po pewnym incydencie wszystko powoli zaczęło się psuć. Mormoni trzymali się ze sobą i stopniowo odcinali od drugiego obozu. Niestety Szaleństwo Prestona doprowadziło do tragedii. Julian na tyle zainteresował się tą historią, że postanowił nakręcić o tym swój reportaż. Znalazł kilka osób, które mogłyby mu w tym pomóc. Znalazł też pewną stronę, której właściciel interesuje się tymi wydarzeniami z przeszłości. Niestety poprzez wejście na nią ściąga na siebie kłopoty. Staje się podsłuchiwany a jego korespondencja jest czytana. On niczego jednak nie zauważył. W tajemniczych okolicznościach zaczynają ginąć ludzie. Za wszystkim stoi osoba znana z polityki. Julian i jego wspólniczka mają kłopoty.

Książka jest ciekawa. Mamy tu przeplecione czasy współczesne z przeszłością. Niby taka sobie zwykła historia zacznie być dla naszych bohaterów niebezpieczna. Niestety jej odkrywca dowie się o tym o wiele za późno, ponieważ odrzucił swe przypuszczenia że coś jest nie tak. Mamy tu guru sekty, który chce być lepszy od poprzednika. Chce to osiągnąć przez oszustwo. Co najdziwniejsze w czasie teraźniejszym mamy tą samą sytuację. Chęć władzy jest tak duża, że zaślepia pewnego człowieka. A do tego ma on pewne powiązania z tą historią. Możemy w tej książce zauważyć jak działa sekta wyznaniowa (mam na myśli wszystkie religie). Ludzie są omamiani i w pewnym momencie są w stanie zrobić wszystko co guru im każe. W tym przypadku dochodzi do tragedii. Preston obwinia za wszystkie nie szczęścia drugi obóz, ponieważ są tam ludzie innej wiary. Do tego nie akceptuje innego koloru skóry, ponieważ to są jego zdaniem słudzy diabła. Człowiek ten popada w szaleństwo. Wszystko co im nakaże jest "niby" wolą ich boga. Można sobie pomyśleć, że to dawne czasy, zacofanie i tego typu rzeczy. Niestety nie. Osoba która chce zabić wszystkich którzy usłyszeli o wyprawie Patersona, też w to wszystko wierzy. Chce być w pewnym sensie prorokiem i osobą przez którą przemawia Bóg. Książkę czytałam trochę dłużej niż zwykle ale podobała mi się. Nie jest to co prawda coś od czego trudno się oderwać ale nie jest też czymś nudnym i ciężkim do strawienia. Co prawda po okładce spodziewałam się więcej, w sumie nie wiem czemu. Tylko dzięki niej ją wybrałam. No i jeszcze nazwisko autora gdzieś mi tam przemknęło. Ja oceniam ją na 6 w skali 1-10. Książka ma 502 strony. Polecam.

Czytaliście "Anioła śmierci"? Jakie macie zdanie na jego temat? Piszcie. Pozdrawiam :)

10 sty 2014

Trainspotting (1996)

Witam. W dzisiejszym poście opowiem o filmie, który już ma swoje lata. Jak widzicie będzie to "Trainspotting". Tytuł ten wiele razy obijał mi się o uszy ale wcześniej nigdy go nie widziałam. Od razu powiem, że jest to film bardzo specyficzny i nie każdemu się spodoba. Opowiada o uzależnieniu od heroiny i probie wyjścia z tego bagna. Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do dalszego czytania.



Głównym bohaterem jest Mark, który wyznaje nam że w jego życiu najważniejsza jest hera. Próbuje przekonać widza, że jest ona genialna. Mimo to, z jakiś nie wyjaśnionych powodów postanawia zrobić odwyk. Jak nie trudno się domyślić za długo nie wytrzymał. Wraz ze swymi kumplami robili co mogli by mieć kasę na dragi. Brali praktycznie wszystko. Pewnego razu dochodzi do tragedii. Wszyscy byli w szoku. Mark jest już tak znieczulony przez narkotyk, że nie potrafi tego okazać inaczej niż przygotowanie kolejnej działki. Przy kolejnej kradzieży on wraz z kumplem wpadli. By uniknąć więzienia zgodził się na odwyk. Niestety ze względu na fakt, że mógł swobodnie chodzić gdzie chce, szybko zgłosił się po działkę. Skończyło się to w szpitalu. Po tym jak go odratowano rodzice zadbali o to by się odtruł. Po tym poszedł na badanie na obecność HIV. Jakimś cudem udało mu się. Jego kumpel miał mniej szczęścia. Pewnego dnia odwiedziła go pewna nastolatka, którą kiedyś poderwał. Uświadamia mu pewną ważną rzecz. Wyjechał do Londynu, znalazł dom i pracę. Był samotny lecz polubił to nowe życie. Niestety wszystko zaczęło się psuć, gdy odwiedził go jeden a potem kolejny kumpel. Żyli na jego koszt. Nie odpowiadało mu to kompletnie ale nie umiał im o tym powiedzieć. Jakby jeszcze tego było mało, zmarł ich kumpel. Po powrocie do rodzinnej miejscowości reszta bandy namawia go do złego. Co dziwne ulega. Na sam koniec Mark zrobił coś, co mnie bardzo zaskoczyło. Nie myślałam, że będzie w stanie robić coś takiego.

Jak już pisałam we wstępie, film jest specyficzny. Według mnie jest bardzo realistyczny.Twórcy filmu starali się pokazać, że bohaterzy filmu wyznawali zasadę w stylu "Żyj szybko, umieraj młodo". Lubię Ewana McGregora. Moim zdaniem świetnie zagrał Marka. Film pokazuje życie uzależnionego, jakie ma podejście do życia i jakie łączą go relacje z innymi "normalnymi" oraz uzależnionymi osobami. Nawet gdy wydarzy się coś złego oni już nie do końca potrafią okazać emocji. Nasz bohater mimo pierwszej nieudanej próby odwyku, w końcu zrywa z nałogiem. Na trzeźwo widzi o wiele więcej. Udaje mu się wyjść na prostą i skupia się na pracy, która staje się jedynym sensem jego życia. Dzięki temu nie myśli o kumplach. Niestety oni sami wpraszają się do niego. Żerują na nim a potem namawiają do złego. Zdziwiło mnie, że mimo wątpliwości zgodził się na to. Moim zdaniem był w tej grupie najbardziej trzeźwo myślącą osobą. Na pewno mimo nałogu i takiego braku sensu życia widz trzyma za niego kciuki by udało mu się wyjść z tego bagna raz na zawsze. Na pewno film nie przypadnie wszystkim do gustu. Ja lubię książki i filmy o narkomanach, więc mnie się on podobał. Jest to dramat ale po jego obejrzeniu nie czujemy żadnego smutku czy czegoś takiego. Mimo tragicznych wydarzeń film jest dość pozytywny. Pokazuje, że nawet z największego marginesu da się wyjść na prostą. Nie jest to oczywiście łatwe ale jeśli się postaramy to da się. Czas na ocenę. W skali 1-10 ja daję mu 7/7,5. Jeśli lubicie takie klimaty to polecam. Na koniec dodam, że w filmie szczególnie tak pod koniec występuje beznadziejna muzyka tamtym lat. Niestety film ma swoje lata, więc trzeba jakoś to znieść ;p.

Na koniec jak zawszę wrzucam Wam trailer.



Oglądaliście "Trainspotting"? Jakie macie zdanie na jego temat? Piszcie. Pozdrawiam :)

8 sty 2014

Upadły anioł - Mari Jungstedt

Witam. Jak widzicie po tytule, opowiem dziś o książce pt "Upadły anioł". Jest to moje drugie spotkanie z ta autorką. Mam jedną jej książkę i powiem Wam, że podoba mi się. Jak było w tym przypadku?



Podczas wielkiego otwarcia hali kongresowej w Visby ginie jego organizator Viktor Algard. Znalazły go sprzątaczki w pomieszczeniu, które było w czasie przyjęcia zamknięte dla gości. Miał się tam spotkać ze swoja kochanką. Sprawę prowadzi komisarz Knutas. Okazało się, że mężczyznę ktoś otruł cyjankiem. Na liście podejrzanych jest kochanka i dawny rywal w interesach. Jego żona i syn nie mieli o nim najlepszego zdania. Tak samo źle wspomina go ów dawny rywal. Po jakimś czasie ginie też kochanka Algarda. Przez to zdarzenie policja uświadamia sobie, że to nie on był celem mordercy a ta kobieta. Jej dzieci mają ją za nad opiekuńczą, despotyczną matkę. Wszyscy najchętniej by się jej pozbyli. Książka podzielona jest jakby na dwie części. Jedna to wydarzenia związane ze śledztwem i morderstwami. A druga część to wspomnienia pewnego mężczyzny, który opisuje nam jego dziwne relacje z matką. Jest w głębokiej depresji i praktycznie otaczający świat go nie obchodzi. Mimo, ze kocha swoją matkę, to w takim samym stopniu jej nienawidzi. Przez to traktowanie nie potrafi żyć normalnie. Miał rodzinę ale przez matkę ją stracił. Dzięki tym wspomnieniom możemy dojść do wniosku, że kobieta jest psychiczna i to mocno. Ciągle płacze, raz jest kochająca dla swych dzieci, raz wypomina im że niepotrzebnie je urodziła. Teraz jest przekonana, że one muszą się jej odwdzięczyć za to że poświęciła im życie. Robi to w okropny sposób. Ciągle tylko wymaga, nie uznaje sprzeciwu i wtrąca się we wszystko w ich życiu. Ma być tak jak ona chce albo wcale. Nie trudno się domyślić, że obie części połączą się w końcu w jedność. Ktoś zabija by dać wolność. Niestety robi to za późno by cokolwiek naprawić.

Książka jest ciekawa. Ja jak już pisałam wiele razy, uwielbiam literaturę skandynawską. Tutaj pani Jungstendt przenosi nas do Gotlandii. Niestety nie ma tu tego mrocznego klimatu jaki ja lubię. W tej książce mimo, że nie wiemy do końca kto zabija to domyślamy się czemu, ponieważ autorka nam o tym pisze. Kto zabija dowiemy się na sam koniec. Mimo, że wiadomo jest to złe, to zbrodnia jest w jakiś sposób usprawiedliwiona. Odrzucenie plus lata nękania rodziny w końcu skutkują tym, że zbrodnia ta jest jakby oczywista. Relacje matki z dziećmi są tu bardzo dziwne. Nie ma opiekuńczości i miłości, tylko chęć brania i dyrygowania nimi. Co dziwne mimo to, tylko jedno dziecko odcina się od niej a pozostałe niechętnie zostają. Moim zdaniem wszyscy powinni ją opuścić bo ta relacja jest chora. Ale jak to mówią, rodziców się nie wybiera... Z tylu czytamy, ze jest to mrożący krew w żyłach thriller psychologiczny. Mocno naciągana ocena. Nie ma tu scen mrożących krew w żyłach. Czego brakuje mi w tej książce to jak już wspomniałam tego mrocznego klimatu za który lubię literaturę skandynawską. Ta książka nie wywołuje uczucia dreszczyku emocji, przez który nie można by się od niej oderwać żeby JUŻ wiedzieć kto zabija. W skali 1-10 daje jej 6. Czy polecam ją? Raczej tak. Książka jest ciekawa i dobrze się ją czytało. Ma 330 stron.

A Wy czytaliście "Upadłego Anioła"? Jakie macie zdanie na temat tej książki? Dajcie znać. Pozdrawiam :)

6 sty 2014

Potęga sławy - Helen Fielding

Witam. Dzisiaj opowiem o książce napisanej przez autorkę dwóch części "Bridget Jones". Będzie to jak widzicie "Potęga sławy". Jest to jej debiutancka powieść. Znalazłam ją na samym dole regału w bibliotece. Oczywiście ze względu na autorkę musiałam ją przeczytać i przekonać się czy tylko Bridget Jones się jej udała.



Rosie Richardson miała dość swojego życia. Zmęczona ciągłą huśtawka emocjonalną zafundowaną jej przez swojego faceta, znanego prezentera telewizyjnego postanawia wyjechać do Afryki. Pracuje tam w obozie dla uchodźców. Początkowo było ciężko ale przywykła do tego. Po 4 latach zaczyna dziać się coś złego. Pojawia się szarańcza, która niszczy i tak skromne plony. Do obozu zaczynają napływać coraz większe grupki ludzi. Przez czyjąś głupotę przestaje napływać żywność i leki. Zaczyna się realna groźba głodu. Kobieta doszła do wniosku, ze trzeba działać jak najszybciej. Skoro szefostwo jej organizacji nic sobie z tego nie robi to ona postanowiła działać. Wraca do kraju. Niestety przez to, ze jest zwykłym śmiertelnikiem nie ma siły przebicia. Jej nadzieją są znani "dawni znajomi". Pojawia się także jej były facet Olivier. Dzięki niemu udaje się zorganizować grupkę znanych ludzi. Jednak on sam w to za bardzo nie wierzy. Dzięki uporowi dziewczyny szef stacji zgadza się nawet na wyjazd całej gromady do Afryki. Na miejscu okazuje się że o dziwo nie jest tak źle jak miało być, przez co wszyscy są na nią źli. Okazuje się że ci potrzebujący są ale gdzie indziej. Cała ta sprawa wywiera na wszystkich ogromne wrażenie i po tym nie jest już nic takie jak było.

Książka jest fajna. Byłam ciekawa czy Helen Fielding oprócz mojej ulubionej Bridget ma coś jeszcze w swoim dorobku, co mnie zainteresuje. Książka tematycznie jest ciut podobna. Tez mamy dziewczynę, która nie ma szczęścia w miłości. W tym przypadku Rosie wpada w toksyczny związek z wariatem. Raz ją wielbi i nosi na rękach, kolejnego poniża i mówi że to koniec. Ona zamiast to od razu zakończyć, brnie dalej. Z tego też powodu zdziwiło mnie to że tak zdecydowanie rzuciła wszystko by pomagać w Afryce. W książce mamy pokazane dwa światy. Z jednej strony są bogacze, którzy są tak zapatrzeni w siebie że nie widzą nic oprócz czubka swego nosa. A z drugiej są osoby które nie maja nic a i tak są szczęśliwi. Zazwyczaj te dwa światy zupełnie się ze sobą nie łączą. Książkę dobrze się czyta. Polecam, szczególnie osobom które znają tę autorkę tylko przez pryzmat jej 2 książek (jak ja). Na koniec dodam jeszcze, że książka ma 382 strony.

Znacie "Potęgę sławy"? Podobała Wam się? Dajcie znać w komentarzach. Pozdrawiam :)

5 sty 2014

Lista na 2014 rok :)

Witam. Tak jak pisałam w ostatnim poście, dziś pokażę Wam kilka książek, które szczególnie mnie ciekawią. Nie będzie ona długa bo nie widzę w tym sensu. I tak na mojej liście książek do przeczytania jest o wiele za dużo książek i nie sądzę bym kiedykolwiek je przeczytała. Żeby nie przedłużać, zaczynamy. Kolejność jest przypadkowa.

Książki, które szczególnie chcę przeczytać w 2014 roku:

*Alice Walker - Kolor purpury

*Stephen King - Lśnienie i 4 po północy

*Jeffery Deaver - Kolekcjoner kości

*Ransom Riggs - Osobliwy dom pani Peregrine

*Maja Lidia Kossakowska - Zbieracz Burz

*Andriej Diakow - Do światła

*James Thompson - Anioły śniegu, Jezioro krwi i łez, Biel Helsinek

*Trudi Canavan - Kapłanka w bieli

*Jo Nesbo - Człowiek nietoperz i Karaluchy - tych dwóch książek brakuje mi do pełnej serii z Harrym Holem

*Weltrowski Piotr, Azarewicz Krzysztof, Darski Adam Nergal - Nergal. Spowiedź heretyka

*Harlan Coben - seria z Myronem Bolitarem, czytałam 3 części i mam ochotę na resztę.

*Michael Hjorth, Hans Rosenfeldt - Grób w górach - mam dwie poprzednie książki tych panów, więc koniecznie chcę mieć i tą ;)

*Anne Bishop - Sebastian - uwielbiam serię Czarnych Kamieni dlatego mam ochotę poznać więcej książek tej autorki

Jak widzicie nie jest to aż tak długa lista. Taką właśnie chciałam i mam nadzieję, że uda mi się przeczytać te książki w tym roku. Oczywiście nie obraziłabym się, gdyby ktoś chciał mi podarować którąś z nich w prezencie ;). To by było dziś na tyle. Piszcie jeśli czytaliście coś z mojej listy i dajcie znać jak Wam się to podobało. Jutro pojawi się post z recenzją książki. Pozdrawiam :)

2 sty 2014

Podsumowanie roku 2013

Witam Was w poście podsumowującym rok 2013. Pokażę w nim książki, które przeczytałam. Na pewno nie będzie ich tak wiele jak u Was ale to nic. Nie czytam dla liczb i statystyk, tylko dla przyjemności. Niektóre zostały już opisane na blogu, inne dopiero się pojawią. Aby nie przedłużać, zaczynamy ;).

Książki przeczytane w tym roku (kolejność ułożyłam chronologicznie od początku, do końca roku ;p):
1. Jo Nebo - Pierwszy śnieg
2. John Ronald Reuel Tolkien - Drużyna pierścienie
3. John Ronald Reuel Tolkien - Dwie wieże
4. John Ronald Reuel Tolkien - Powrót króla
5. Jo Nesbo - Pancerne serce
6. Vladimir Nabokov - Lolita
7. Camilla Läckberg - Księżniczka z lodu
8. Jo Nesbo - Upiory
9. Trudi Canavan - Nowicjuszka
10. Trudi Canavan - Wielki mistrz
11. Monika Mularczyk - Brudny dotyk (link)
12. Izabella Frączyk - Kobiety z odzysku (link)
13. Maria Nurowska - Drzwi do piekła
14. Jeffery Deaver - Śmierć na Manhattanie
15. Gregg Hurwitz - Labirynt śmierci
16. Grażyna Plebanek - Nielegalne związki
17. Helen Fielding - Potęga sławy
17. Andrew Grant - Diana, księżna Walii. Baśń, która stała się mitem
18. Jack Ketchum - Dziewczyna z sąsiedztwa (link)
19.Alex Scarrow - Anioł śmierci
20. Waris Dirie, Cathleen Miller - Kwiat pustyni (link)
21. Barry Forshaw - Sieg Larsson. Mężczynza, który odszedł za wcześnie
22. Mari Jungstedt - Upadły anioł
23. Agatha Christie - Próba niewinności
24. Joanna Jodełka - Kamyk
25. Ninni Schulman - Dziewczyna ze śniegiem we włosach


Książki, czytane po raz kolejny:
1. Helen Fielding - Dziennik Bridget Jones (4 razy ;p)
2. Helen Fielding - W pogoni za rozumem (3 razy ;p)
3. Monika Szwaja - Jestem nudziarą (chyba 2 razy ;p)
4. Barbara Delinsky - Życie po wypadku (link)
5. Mark Hadoon - Dziwny incydent z psem nocną porą
6. Richard Mason - Rozświetlone pokoje
7. Lea Jacobson - Amerykańska gejsza (link)
8. Patricio Sturlese - Inkwizytor
9. Faye Kellerman - Uliczne marzenia (link)
10. James Patterson - Druga szansa (link)
11. Harlan Coben, Jeff Abbott, Lee Child i inni - Aż śmierć nas nie rozłączy

Jak widzicie razem wyszło 36 książek. Wiem, że to niewiele ale nie przejmuję się tym za bardzo ;p. Wiele z Was liczy przeczytane strony, więc ja też to zrobiłam. Zliczając wszystko co przeczytałam uwzględniając powtarzające się książki (tzn. te trzy czytane kilka razy) wychodzi 15,302 stron. Nie wiem czy to dla Was dużo czy mało. Dajcie znać ;p.

Skoro robię podsumowanie, to uwzględnie w nim też filmy. Nie wymienię wszystkich, które obejrzałam w 2013 roku bo po pierwsze było tego bardzo dużo a po drugie połowy nie pamiętam ;p. Wymienię filmy, których recenzja pojawiła się na moim blogu. Kolejność będzie taka sama jak w przypadku książek, zacznę od początku do końca roku.
1. Dom w głębi lasu (link)
2. Sekretne okno (link)
3. Sala samobójców (link)
4. Obsesja (link)
5. Berlin Calling (link)
6. Słodkich snów (link)
7. Kronika opętania (link)
8. Bez wstydu (link)
9. Projekt X (link)
10. Czarnobyl. Reaktor strachu (link)
11. Zbaw mnie ode złego (link)
12. Krzesło (link)
13. Dom z kości (link)
14. Dziewczyna w czerwonej pelerynie (link)
15. 1408 (link)
16. Siedem (link)
17. Sponsoring (link)

To by było na tyle jeśli chodzi o podsumowanie. W kolejnym poście wymienię książki, które chciałabym przeczytać w 2014 roku. Co prawda ja na swojej liście mam ich bardzo dużo i nie wiem czy kiedykolwiek uda się to wszystko przeczytać, ponieważ lista ciągle się powiększa. Mimo to wybrałam te, które najbardziej mnie ciekawią i bardzo chcę je przeczytać. Jeśli jesteście ciekawi to musicie poczekać do następnej notki. Pozdrawiam :)

1 sty 2014

Kochanie, poznaj moich kumpli - A few best men (2011)

Witam Was w nowym roku. Jak po wczoraj? Ja spędziłam ten sylwester bardzo spokojnie i bez szaleństw. Jak widzicie po tytule opowiem dziś o filmie "Kochanie, poznaj moich kumpli". Myślę, że na wieczór będzie w sam raz. Jeśli jesteście ciekawi co o nim sądzę, zapraszam do dalszej części.



David pojechał na samotne wakacje. Poznał tam dziewczynę o imieniu Mia. Praktycznie większość czasu spędzali razem. Chłopak był tak nią oczarowany, że ostatniego dnia postanowił się jej oświadczyć. Mimo, że się ledwo znali, ona się zgodziła. Po powrocie do Londynu David pochwalił się nowinami przed swymi najlepszymi kumplami - Tomem, Grahamem i Lukiem. Są w szoku. Dla nich to czyste szaleństwo, szczególnie że on jest z Londynu a ona z Australii. Mimo wszystko postanawiają wspierać go i lecą na ślub. Już w samolocie wiadomo, że będzie zabawnie. Po locie z 14 przesadkami są na miejscu. Mia czeka na nich przy lotnisku. Mimo, że dziewczyna załatwiła im transport, mężczyźni postanawiają jechać samemu (oczywiście prócz Davida). Po drodze postanawiają wstąpić do dilera, by kupić coś na wieczór kawalerski. Tam Graham wpada w oko dilerowi, który jest dość psychiczny. Przez przypadek zabierają jego walizkę. Wieczór kawalerski był szalony, rano ledwo sobie przypominali co się działo. Zabrali ojcu dziewczyny jego pupilka. Musieli nieźle kombinować by odstawić go na miejsce i by nikt się o tym nie dowiedział. Ślub też był bardzo nieprzewidywalny. Na szczęście jak to zazwyczaj bywa, wszystko o dziwo skończyło się dobrze.

Komedia jest na prawdę zabawna. Momentami aż mnie brzuch bolał ze śmiechu. Jak już pisałam jest to film w stylu "Kac Vegas" a nie każdy lubi tego typu komedie. Ja lubię, według mnie jest to świetna rozrywka ma nudny wieczór. W "Kochanie, poznaj moich kumpli" mamy czterech kumpli. Każdy z nich jest inny a razem tworzą mieszankę wybuchową. Mimo, że kumple Davida nie popierali jego decyzji o ślubie z nieznajomą to postanowili go nie zostawiać. Szczególnie, że są jak rodzina i poza nimi David nie ma nikogo bliskiego. Jego kumple chcieli zorganizować mu nie zapomniany wieczór kawalerski i w sumie taki był. Niestety trochę nabroili i musieli jakoś to naprawić. Wiadomo jak to czasem jest, chce się dobrze a wychodzi zupełnie inaczej. Mnie film się bardzo podobał. Myślę, że nie wynudzicie się na nim. W skali od 1-10 daję mu 8. Jeśli lubicie takie komedie to polecam.

Tutaj macie zwiastun.



Oglądaliście już ten film? Co o nim sądzicie? Dajcie znać. Jutro na blogu pojawi się post podsumowujący rok 2013. Pozdrawiam :)