Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Film. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Film. Pokaż wszystkie posty

10 sty 2016

Za jakie grzechy - New in town (2009)

Witam. Jest niedziela, więc czas na jakiś film. Jak widzicie po tytule, opowiem dziś o filmie pt "Za jakie grzechy". Do jego obejrzenia skusiła mnie aktorka Renee Zellweger, którą uwielbiam za rolę kultowej Bridget Jones.


Lucy jest bardzo ambitną pracownicą dużej firmy. Podczas pewnego zebrania zarządu okazuje się, że ktoś musi jechać do Minnesoty do jednej z fabryk by ją zredukować. Widząc niechęć wszystkich, zgłasza się na ochotnika. Szybko pożałuje tej decyzji. Jedzie ze słonecznej Florydy, do zaśnieżonej dziury. Od samego początku może się przekonać, że ludzie w miasteczku są dziwni. Już pierwszego wieczoru zostaje swatana z młodym wdowcem, z którym nie przypadli sobie do gustu. Pierwszy dzień w pracy też nie wyglądał najlepiej, szczególnie kiedy się dowiedziała, że przedstawicielem pracowników jest Ted, owy wdowiec. Kobieta nie ma łatwo, każdy krzywo na nią patrzy i do tego ludzie robią sobie z niej żarty. Lucy ma dość tego miejsca, dlatego bez większego zastanowienia i mimo śnieżycy, pakuje się i jedzie na lotnisko. Jak nie trudno się domyślić, wszystkie loty są odwołane. W drodze powrotnej wpada w zaspę w której utknęła na dobre. By się rozgrzać, upija się. Ratuje ją Ted. Od tego momentu powoli zaczyna się wszystko zmieniać na lepsze. Z dnia na dzień poznaje ludzi, miasteczko i ogólnie zaczyna się tam czuć dobrze. Niestety ale nie trwało to długo, ponieważ zarząd uznał, że i tak zamknie ich oddział. Szybko informacja ta przedostaje się do pracowników. By ratować ludzi wpada na pewien pomysł, który musi realizować bez wiedzy właścicieli. Okazuje się on strzałem w dziesiątkę. Po tym wyjeżdża, ale nie ma długo...

Film jest bardzo fajny. Ogląda się go przyjemnie a momentami można się pośmiać. Zellweger udowodniła, że jest stworzona do takich filmów. Lucy to typowa karierowiczka, która do nowego zadania podeszła bardzo poważnie. Na początku próbowała ustawiać ludzi, tworząc barierę szef-podwładny. Ludzie jej nie lubili bo byli pewni, że będzie kolejną osobą, która porządzi, zwolni kogoś i pojedzie w swoją stronę. I z początku tak to wyglądało. Dodatkowo kobieta mieszka w luksusach, nie ma pojęcia o wielu rzeczach. Po prostu jest mieszczuchem, który przyjechał na wieś i średnio sobie radzi. Dzięki swojej sekretarce Blanche poznaje ludzi, którzy się do niej przekonują. Tak samo było z Tedem, z którym nowa znajoma postanowiła ją zeswatać. Kiedy odrobinę się poznali było między nimi coraz lepiej. "Za jakie grzechy" to typowa komedia romantyczna, w której od razu można się domyślić zakończenia. Mnie przypadła do gustu. Oceniam ją na 7,5 w skali 1-10. Polecam,
szczególnie teraz na zimowe wieczory ;)

I na koniec trailer filmu


Widzieliście ten film? Co o nim sądzicie? Piszcie. Pozdrawiam :)

7 cze 2015

Sekstaśma - Sex tape (2014)

Witam Was po przerwie. W dzisiejszym poście opowiem o filmie "Sekstaśma". Jakoś nie miałam "parcia" na ten film. Wybrałam się ze znajomymi do kina i jakoś tak wśród filmów, które mogliśmy obejrzeć, wybraliśmy właśnie ten. Jak mi się podobał?



Annie i Jay są małżeństwem. Przed ślubem i pojawieniem się dzieci, prowadzili bujne życie erotyczne. Jednak  przez nawał obowiązków, pracę, dzieci, itp rzeczy to się zmieniło. Małżonkowie nie mają czasu a często siły by móc się sobą nacieszyć w łóżku. Mimo to pewnego dnia, kiedy mają dom tylko dla siebie postanawiają zaszaleć. Mają zamiar nagrać seks taśmę z pozycjami erotycznymi. Zabawa była świetna a po wszystkim Jay miał film skasować. Niestety ale ich wyczyny trafiły do sieci. Nasza para będzie musiała się nieźle nagimnatykować by nikt tego nie obejrzał..

Powiem Wam tak, ten film zły nie jest. Da się go obejrzeć ale to nie jest coś, do czego będę powracać. Początek jest fajny, da się pośmiać z niektórych scen. Jednak od połowy film zaczyna się ciągnąć i jest coraz gorzej. Dużo osób prawie na nim zasnęło. Temat filmu jest bardzo na czasie. Co jakiś czas słyszy się, że jakaś gwiazdka sama na własne życzenie się skompromitowała, przez nagie fotki czy właśnie sekstaśmy. Tutaj mamy dwoje "zwykłych" ludzi, którzy by rozbudzić znów w sobie tę utraconą namiętność nagrywają swoje wyczyny łóżkowe. Pech chciał, że facet zamiast to skasować, to wrzucił to na iPady, które rozdali znajomym i rodzinie (swoją droga to już sam fakt rozdawania sprzętu jest dziwny). Rano, kiedy Jay orientuje się co zrobił jest zły na siebie. Muszą kombinować by je odzyskać. Po drodze napotykają na sporo problemów, np. na małego terrorystę, który żąda od nich kasy. Jednak jak to zazwyczaj bywa, koniec końców, wszystko kończy się dobrze. "Seskstaśma" to bardzo średni film. Ja oceniam go w skali 1-10, na 5. Nie będę pisać czy polecam czy nie, sam zdecydujcie czy macie na niego ochotę.

Trailer


A Wy widzieliście ten film? Jakie macie zdanie na jego temat? Piszcie. Pozdrawiam :)

15 maj 2015

Babadook (2014)

Witam. Dziś opowiem o horrorze, o którym powiedział mi brat. Mnie nawet o uszy nie obił się tytuł "Babadook". Obejrzałam zwiastun i uznałam, że może być fajny. Co prawda brat powiedział mi też, że trochę się uśmiał na nim, więc to mnie ciut zbiło z tropu. Jednak jego często śmieszą horrory, więc wiecie ;p Ale do rzeczy.



Amelia jest samotną matką. Jej mąż zginął kiedy wiózł ją do szpitala, kiedy zaczęła rodzić. Samuel jest delikatnie mówiąc, bardzo dziwnym dzieckiem. Wciąż obiecuje mamie, że obroni ją przed potworami. Najciekawsze, że ma zamiar użyć w tym celu swoich broni, które niestety zabiera czasem do szkoły. Z tego też powodu kobieta ma ciągle problemy. Doszło do tego, że mały miał mieć własnego nauczyciela, który uczyłby go z dala od klasy. Amelia uznała, że lepiej zabrać go w ogóle ze szkoły skoro oni nie potrafią sobie z nim poradzić. Pewnego wieczoru, Samuel wybrał dziwną książkę do czytania przed snem. Opowiadała o tajemniczym Panie Babadooku, który mieszka w szafie i który wejdzie tylko jeśli go wpuścisz. Chłopiec bardzo przestraszył się książki. Amelia była zdziwiona, ponieważ nie pamiętała by kupowała taką książkę. Od tamtego czasu z dnia na dzień zaczynają dziać się bardzo dziwne rzeczy. Kobieta będzie musiała stawić czoła otoczeniu i pewnemu straszydłu.

Wiecie, dawno nie widziałam tak głupkowatego filmu. W pewnym momencie staje się irytujący. Mamy kobietę, która mimo lat nie potrafi pogodzić się ze śmiercią ukochanego. Musiała sama udźwignąć dom, pracę a przede wszystkim opiekę nad Samuelem. Dzieciak ma jakieś ADHD, a do tego jest wkurzający. Ciągle przysparza matce problemów. Były momenty, kiedy współczułam tej kobiecie. Jednak Amelia też jest jakaś dziwna. Ciągle chodzi przygnębiona, smutna i mamy wrażenie, że ma dosyć swego życia. Po przeczytaniu książki, z kobietą zaczynają dziać się dziwne rzeczy. I tak na prawdę nie wiemy czy jej odbiło czy jest opętana czy co?. Film jest nieciekawy, choć sam pomysł nie jest głupi. Mnie się nie podobał i cieszyłam się kiedy zobaczyłam napisy końcowe. Moja ocena to 1, w skali 1-10. Kompletna klapa, dlatego nie polecam go nikomu. Nie warto tracić czasu na takiego gniota.

Zwiastun


Widzieliście "Babadooka"? Jakie macie zdanie na jego temat? Piszcie. Pozdrawiam :)

9 maj 2015

Nawiedzony - The haunting (1999)

Witam. W dzisiejszym poście opowiem o filmie, który widziałam kilka razy. Będzie to jak widzicie po tytule, film "Nawiedzony".



Główną bohaterką filmu jest Eleanor. Kobieta nie miała łatwego życia. Aż do śmierci musiała się opiekować schorowaną matką. Kobieta nie należała do kochających matek i było z nią ciężko. Po jej śmierci, jej siostra też nią gardzi. Pewnego dnia zgłasza się do niej pewien człowiek informując ją, że wytypowali się do udziału w pewnym eksperymencie. Chodzi o leczenie bezsenności, na którą cierpi. Miejsce, w którym ma się odbyć jest dosyć ponure. Jest to Hill House, zbudowane wiele lat temu przez bogatego faceta, który wybudował go z myślą o rodzinie. Historia tego domu jest bardzo smutna a dom owiany jest przez legendy. Eleanor zjawia się na miejscu jako pierwsza. Wita ją dozorca i kucharka. W niedługim czasie zjawiają się też lekarz i pozostała dwójka uczestników. Eksperyment prowadzi doktor Murrow. Przy kolacji prowadzą rozmowę o tym, co ich zdaniem wywołuje bezsenność. W nocy zdarzył się dziwny incydent, przez który obie kobiety zostają obudzone. Był to początek, ponieważ z każdym dniem zdarza się coraz więcej i są to coraz bardziej niepokojące rzeczy. Co najciekawsze, to wokół Eleanore dzieje się najwięcej. W pewnym momencie mamy wrażenie, że dom jakby na nią czekał. Kobieta poznaje tragiczną przeszłość tego domu. Kiedy jest bardzo źle, cała trójka poznaje prawdziwy powód eksperymentu.


Jak już pisałam na początku, wiele razy. Pamiętam jakie wrażenie wywarł na mnie, kiedy widziałam go po raz pierwszy. Byłam nim można powiedzieć, zachwycona. Bardzo mi się spodobał. Jest to stary film, widziałam go wiele lat temu (oczywiście pierwszy raz). Na tamten czas robił on super wrażenie. Sama historia jest bardzo ciekawa. Mamy kilka osób, które cierpią na bezsenność. Są to bardzo różni ludzie, których połączył ciężki problem. Twórcy okłamują ich, że chcą im pomóc. Jednak to kłamstwo. Badania są prowadzone w zupełnie innym kierunku. Ludzie stojący za tym specjalnie zamknęli ich w starym "zamczysku", który jak można się spodziewać, jest nawiedzony i ma mroczną historię. Nie trudno się domyślić, że po jakimś czasie wszystko wymknie się spod kontroli. Film jest ciekawy. Oczywiście trzeba patrzeć na to, że film ma już swoje lata. Jednak jak na tamte lata, film jest zrobiony dobrze i nie jest przesadzony. Mnie się podoba. Jak go oceniam? Daję mu mocną 8, w skali 1-10. Polecam :)

Jak zawsze na koniec miał był trailer ale nie mogłam go znaleźć. Tzn jest jeden ale jest zablokowany, nie można oglądać go na innych stronach oprócz YT. Jeśli więc chcecie go zobaczyć, to wpiszcie tytuł i obejrzcie go tam.

Widzieliście film "Nawiedzony"? Jakie macie zdanie na jego temat? Piszcie. Pozdrawiam :)

1 maj 2015

Nietykalni - Intouchables (2011)

Witam Was w maju. Jak widzicie po tytule, opowiem dziś o filmie o którym było bardzo głośno. Od dawna myślałam by go obejrzeć ale jakoś zawsze było coś innego do oglądania. Na szczęście pod koniec tamtego roku udało się w końcu. Co o nim sądzę?



Philippe jest sparaliżowanym miliarderem. Właśnie szuka nowego pielęgniarza. Zgłosiło się wielu wykwalifikowanych mężczyzn. Jednak ku zaskoczeniu wszystkim Philippe wybrał chłopaka, który praktycznie zgłosił się tylko dlatego, by nie wypisali go z rejestru bezrobotnych. Driss dostał tą pracę praktycznie z powodu charakteru. Nie chciał jej przyjąć ale facet umówił się z nim, żeby spróbował przez jakiś a potem może sobie odpuścić. Przystanął na to. Początki są trudne. Driss musi nauczyć się wiele rzeczy a do tego do pewnym czynności musi się przyzwyczaić. Na szczęście z dnia na dzień przychodzi mu to z coraz większą łatwością. Do tego między tymi dwoma facetami rodzi się powoli przyjaźń. Oboje się uzupełniają. Philippe jest delikatnie mówiąc, sztywniakiem. Kocha muzykę poważną, uważa na to co mówi i robi, do tego dużo sobie odmawia, ponieważ jest niepełnosprawny. Driss jest młody, energiczny, często najpierw robi a potem myśli. I w sumie dzięki temu Philippe staje się coraz bardziej wyluzowany. Przez ten miesiąc mężczyźni bardzo się ze sobą zżywają.

Historia opisana w filmie jest oparta na prawdziwych wydarzeniach. Długo zbierałam się na obejrzenie tego filmu i w końcu się udało. I muszę stwierdzić, że film jest bardzo fajny. Jest przede wszystkim ciekawe. Połączenie dwóch światów w tym przypadku doprowadza do przyjaźni. Z jednej strony mamy młodego chłopaka, który pochodzi z biednej rodziny, nie martwi się praktycznie o jutro, żyje na luzie. A z drugiej mamy bardzo bogatego Philippa, który ma wszystko z wyjątkiem sprawnego ciała. Ci dwaj tworzą niezły duet. Są momenty śmieszne, są też takie bardziej poważne. Myślę, że ten film spodoba się każdemu. Mnie podoba się bardzo. Moja ocena to 9/9.5. Polecam gorąco, jeśli jeszcze go nie widzieliście.

Trailer




Oglądaliście "Nietykalnych"? Jakie macie zdanie na jego temat? Piszcie. Pozdrawiam :)

18 kwi 2015

Mocne uderzenie - Here comes the boom (2012)

Witam. Dziś będzie trochę o komedii "Mocne uderzenie".



Scott Voss jest nauczycielem biologii. Na początku swojej kariery pedagoga miał do tej pracy zapał i chęci. Zdobył nawet tytuł najlepszego nauczyciela. Jednak to było parę ładnych lat temu. Teraz praca jest nudnym obowiązkiem. Nie ma do niej serca. Pewnego dnia podczas spotkania, dyrektor obwieścił całej radzie pedagogicznej, że ze względu na brak pieniędzy będą musieli zrezygnować z orkiestry szkolnej. Tego samego dnia, Scott dowiedział się od nauczyciela muzyki, że zostanie ojcem. W tej sytuacji Scott próbuje jakoś odwieść szefa od tego pomysłu ale bezskutecznie. Facet tak się zaparł, że uznał że on wraz z kolegami zbiorą niezbędne pieniądze. Jak się okazało, nikogo to nie interesuje, więc Scott sam musi wykombinować jak to zrobić. Załapał pracę jako nauczyciel w szkole dla emigrantów, którzy chcą zdobyć amerykańskie obywatelstwo. Tam poznaje Niko, holendra który prowadzi różne zajęcia na siłowni. Niestety facet nie ma głowy do nauki i idzie mu topornie. Poprosił Scotta, by dał mu kilka lekcji prywatnych. Podczas tego wieczoru nasz bohater obejrzał walkę w klatkach. Kiedy dowiedział się ile Ci faceci zarabiają, uznał że może to jest sposób na zdobycie niezbędnej sumy pieniędzy. Prosi Niko, by go uczył. Niechętnie ale godzi się na to. I tak to się wszystko zaczęło. Niestety "praca" nie jest łatwa, do tego dojdą nie przewidziane trudności. Jednak Scott się nie poddaje.

"Mocne uderzenie" to fajny film. Mnie jego obejrzenia zachęcił plakat. Aktora znam z serialu, który oglądałam kiedyś w tv ("Diabli nadali"). Byłam pewna, że nie zawiodę się i tak było. Scott to facet, który ma najwidoczniej więcej szczęścia niż rozumu. Mimo olewania pracy nadal jakimś cudem uczy w szkole. Jakieś zrządzenie losu chciało, by wstąpić do sali, gdzie odbywała się lekcja ich szkolnej orkiestry. Wtedy też poznał bliżej Marty'ego. Facet mimo nie najmłodszego wieku, właśnie dowiedział się, że zostanie ojcem. Jest w ciężkim szoku. Jednak dla niego będzie to też zły dzień, ponieważ usłyszał od szefa, że niedługo straci pracę. Scott, który nie lubi dyrektora uznał, że ten jest bardzo niesprawiedliwy i skoro ten nie da niezbędnych pieniędzy, to on je zdobędzie sam. Jak wiadomo nie będzie to dla niego ani łatwe, ani przyjemne. Chce w pewnym momencie nawet zrezygnować ale po wizycie w jego domu rozmyślił się. Nasz bohater wymyślił chyba najgłupszy sposób by je zarobić. Szczególnie, że ani nie formy, ani nie ćwiczy a przede wszystkim nie potrafi się bić. A walki w klatkach to już nie przelewki. Tam nikt się nie pieści. Byłam bardzo zdziwiona, że mimo wszystko nie poddał się. Łatwo się domyślić, że było warto. Zdobył uznanie, odnalazł na nowo pasję do nauki i pomógł w słusznej sprawie. Dodatkowo zdobył kilku nowych przyjaciół i w końcu dostał szansę od kobiety, która go zawsze zbywała. Było kilka śmiesznych momentów. Jeśli mam być szczera, to nie jest to film na którym będziemy płakać ze śmiechu ale mimo wszystko podobał mi się. W skali 1-10, ja oceniam go na 7.

Trailer


Widzieliście "Mocne uderzenie"? Jakie macie zdanie na jego temat? Piszcie. Pozdrawiam :)

13 mar 2015

Annabelle (2014)

Witam. Jak widzicie po tytule, dziś będzie horror. "Annabelle" to jednej z filmów na które czekałam. Widziałam "Obecność", który jest genialny a ten film jest z nim powiązany. W obu tych filmach występuje Annabelle,czyli lalka. Czy ten horror też jest tak dobry jak "Obecność"?


Film rozpoczyna się od spotkania kilku osób w sprawie lalki. Możemy przekonać się w jaki sposób trafiła do małżeństwa Warrenów. Po chwili zaczyna się akcja właściwa. Mamy lata 60te. Młode małżeństwo oczekuje na pierwsze dziecko. Mia jest miłośniczką i kolekcjonerką starych lalek. Pewnego dnia dostaje od męża lalkę o której długo marzyła. Jest nią zachwycona. Którejś nocy w domu obok dochodzi do tragedii. Mia obudziła się słysząc krzyki. Każe mężowi iść sprawdzić czy wszystko wporządku. I to był jej błąd. Okazuje się, że sąsiedzi zostali zabici przez własną córkę i jej chłopaka, którzy są w sekcie. Przez głupotę ściągnęli na siebie kłopoty, ponieważ sami stają się ofiarami pary wariatów. Mia zostaje ugodzona w brzuch. Jednak w ostatniej chwili zjawia się policja. Chłopaka zastrzelono a dziewczyna sama się zabija, mając lalkę Mii w ramionach. Od tego momentu wszystko się zaczyna. Kiedy Mia wraca ze szpitala do domu, ma całkowity zakaz chodzenia i przemęczania się. Musi się bardzo oszczędzać do końca ciąży. Kiedy jest sama, kobieta ma wrażenie, że jest z nią ktoś jeszcze. Dochodzi do dziwnych, mniejszych lub większych zdarzeń. Po jakimś czasie dochodzi do tragedii. Po urodzeniu zdrowej córki, małżeństwo postanawia się przeprowadzić. Chce zacząć wszystko od nowa, bez strachu i złych wspomnień. Mia każe także wyrzucić wymarzoną lalkę. Jednak lalka znajduje się w pudłach przy przeprowadzce. John chce ją wyrzucić ponownie ale żona mu nie każe. Uznała, że może lepiej nie. W nowym domu też dochodzi do dziwnych incydentów. Kobieta jest przerażona. Dosyć szybko przekonuje się, że wszystko jest winą tej lalki. Proszą o pomoc zaprzyjaźnionego księdza. Mia prosi też o radę swą sąsiadkę Evelyn. Boi się przede wszystkim o córkę. Przed nią trudne zadanie.

Jak już pisałam we wstępie, bardzo chciałam zobaczyć ten film. Udało się po dłuższym czasie i muszę Wam powiedzieć, że absolutnie się nie zawiodłam. Film jest świetny. "Annabelle" pod względem tematu, jest klasycznym horrorem. Mamy małżeństwo dręczone przez złe moce, "zamknięte" w przedmiocie. Tym przedmiotem jest tu lalka. Początkowo była tylko zwykłą zabawką ale po samobójstwie córki sąsiadów, stała się problemem. Powiem szczerze, że nie rozumiem zachwytów Mii tą lalką. Dla mnie jest ona obrzydliwa i w życiu nie kupiłabym takiej szkarady. Nie zasnęłabym w jednym pokoju z nią, a jak już kiedyś pisałam przy horrorze "śmiertelna cisza", nie mam fobii związanej z lalkami. W rzeczywistości lalka ta wygląda zupełnie inaczej. Nasze małżeństwo początkowo nie było świadome zagrożenia. Choć w sumie pisząc małżeństwo trochę przesadzam, ponieważ to Mia jest główną bohaterkę. To ją atakuje ta siła. Kobieta jest przekonana, że to coś chce duszy jej dziecka. "Annabelle" ma ten mroczny klimat. Film trzyma w napięciu. Były momenty, kiedy podskakiwałam ze strachu a to świadczy że film jest dobry (swoją drogą we wcześniej wspominanej "Obecności" było podobnie) ;). Mnie się bardzo podobał. Obok "Obecności" i "Naznaczonego I i II", jest to jeden z najlepszych horrorów ostatnich lat. Według mnie każdy fan tego typu filmów musi go zobaczyć. Dla mnie film zasługuje na 10. Polecam.

A tak na koniec, wrzucam Wam link do strony Warrenów (no teraz to bardziej strona samej Lorraine) odnośnie Annabelle. Od razu ostrzegam, nie przestraszcie się. Ja po włączeniu odnośnika po chwili aż podskoczyłam ze strachu z powodu pewnej piosenki/melodyjki. Aż mnie ciary przeszły ;p. Historia pokazana w filmie nie jest taka sama jak w rzeczywistości a jedynie oparta na niej.

http://www.warrens.net/Annabelle.html

Oczywiście tutaj macie link do zwiastunu


Oglądaliście "Annabelle"? Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii o tym filmie, ponieważ widziałam sporo negatywnych komentarzy na jego temat. Piszcie. Pozdrawiam :)

21 lut 2015

Lustra - Mirrors (2008)

Witam. W dzisiejszym poście opowiem o filmie "Lustra". Powiem Wam szczerze, że lubię ten film i widziałam go już kilka razy.



Bohaterem filmu jest Ben Carson. Facet odszedł z policji po pewnej akcji, w której zginęli niewinni ludzie. Nie może sobie z tym poradzić. Depresję leczy alkoholem. Przez to żona wyrzuciła go z domu. Nasz bohater próbuje wyjść na prostą i naprawić relację z rodziną. Znajduje pracę. Ma być nocnym stróżem w spalonym centrum handlowym. Praca nie jest trudna i wymagająca, co kilka godzin ma przejść się po budynku, by sprawdzić czy wszystko jest ok. Kiedy jego dzienny zmiennik pokazuje mu centrum, mówi mu, żeby nie wpatrywał się w lustra, ponieważ można dostać od nich świra. Dowiaduje się też, że jego poprzednik miał na ich punkcie obsesję. Pierwszy dzień pracy jest dziwny. Lustra coś mu pokazały, jednak nic strasznego się nie zdarzyło. Jednak już po tym pierwszym dniu, Ben zauważa dziwne rzeczy. Kolejna nocna nie jest już taka spokojna. Coś go atakuje. Przy lustrach znajduje też portfel swego poprzednika. Słyszy krzyki i widzi coś. Co najciekawsze, jego syn widzi to samo. Rano mówi o wszystkim swej siostrze. Dostaje też pewną przesyłkę z informacjami dotyczącymi pożaru budynku. Tego samego dnia dowiaduje się, że znaleziono zwłoki jego poprzednika. Z racji tego, że jego żona jest patologiem, wymusza od niej pokazanie zwłok tego faceta. Dostaje też wgląd do akt. Mówi jej rzeczy, w które ona nie chce wierzyć. Myśli, że mąż ma halucynacje. Nocą ginie jego siostra. Ben jest przerażony. Zaczyna szukać wiadomości o facecie, który podłożył pożar w tym centrum. Wie, że naraził swą rodzinę na niebezpieczeństwo. By ją uratować musi coś zrobić ale nie jest to łatwe zadanie do wykonania.

"Lustra" nie są horrorem w którym leją się hektolitry krwi. Jest to typowy film, gdzie główny bohater musi zmierzyć się z tajemniczą mocą, która żyje w lustrach. Jego twórcy już w pierwszych minutach pokazują nam o co chodzi. Nasz bohater Ben, nieświadomie dołączył go grona nieszczęśników, którzy są terroryzowani przez nieznane siły. Nikt z jego poprzedników nie potrafił znaleźć tego, czego chcą lustra. Jemu się udaje ale to nie znaczy, że wszystko kończy się tak jak myślimy. Film straszny nie jest, ale ma swój klimat. Historia w nim przedstawiona, nie jest czymś nowym. Mimo tego film jest wart obejrzenia. Myślę, sceną charakterystyczną tutaj jest śmierć siostry głównego bohatera. Ginie w straszny sposób. Aż nie chce się patrzeć na to ;). Moja ocena to 9,5 w skali 1-10. Ja polecam :)

Na koniec trailer:


Widzieliście "Lustra"? Co o nim sądzicie? Piszcie. Pozdrawiam :)

13 gru 2014

Barry Munday (2010)

Witam. Dziś opowiem o filmie "Barry Munday. Film wybrałam przede wszystkim ze względu na Patricka Wilsona, który gra tu główną rolę. Lubię tego aktora i tyle ;). Co sądzę o filmie?


Tytułowy Barry Munday jest facetem w średnim wieku, który bezskutecznie próbuje się z kimś związać. Nic w tym nie byłoby dziwnego, gdyby nie fakt, że Barry jest delikatnie mówiąc frajerem. Nie jest ani przystojny, ani błyskotliwy a jego próby podrywu są żałosne. Pewnego razu udało mu się umówić do kina z jedną dziewczyną. Jednak skończyło się to dla niego utratą jąder ;). Po prostu dziewczyna była dla niego o wiele za młoda. Od tego momentu, jego życie jakby się skończyło. Ma depresję z tego powodu. Nieoczekiwanie pewnego dnia dowiedział się, że będzie ojcem. Był w szoku, ponieważ zupełnie nie pamiętał tej kobiety. Kiedy się spotkali okazało się, że to typ "małej Mi", czyli wredna laska. Ginger jest na niego wściekła. Nie ma zamiaru się z nim wiązać. Barry ze względu na fakt, że nie ma możliwości na dziecko, postanawia przejść ciążę razem z nią a potem będzie jej pomagać przy dziecku. Nie jest z tego powodu zachwycona ale ostatecznie się zgadza.

Film sklasyfikowany jest jako komedia romantyczna ale to raczej podchodzi pod dramat. Barry jest taką ofiarą losu, która ma małe szanse u kobiet. Co gorsza ma się za jakiegoś playboya. Przez swą głupotę obrywa i to boleśnie. Niespodziewanie na swej drodze spotyka Ginger, taką samą ofiarę losu jak on. Tych dwoje raczej nie ma łatwo ale ostatecznie wszystko kończy się dobrze. Czy film mi się podobał? Tak. W skali 1-10 daję mu takę 7. Oczywiście Patrick Wilson świetnie wcielił się w postać ciapowatego Barrego. Polecam.

Na koniec oczywiście wrzucam trailer:


Widzieliście ten film? Jak Wam się podobał? Piszcie. Pozdrawiam :)

21 lis 2014

Lśnienie - The shining (1980)

Witam. Jak widzicie po tytule, opowiem dziś o jednym z najbardziej znanych filmów wszech czasów. Powiem Wam szczerze, że ja zobaczyłam go w całości dopiero teraz. Miałam plan, by najpierw przeczytać książkę, by móc w trakcie oglądania porównywać ją z filmem. Nie udało się. Powiem jeszcze, że widziałam kiedyś samą końcówkę ale zupełnie nie spodobał mi się ten film. Teraz widziałam całość i mogę powiedzieć co o nim sądzę.



Jack Torrance dostaje posadę "opiekuna"  hotelu Overloock. Miejsce to przez położenie jest zamknięte przez całą zimę. Mężczyzna przy rozmowie kwalifikacyjnej został poinformowany co przydarzyło się jego poprzednikowi. Mimo to, Jay zgadza się przyjąć to stanowisko. Ma nadzieję, że dzięki odosobnieniu będzie mógł skupić się na pisaniu książki. Zimę w hotelu ma spędzić wraz z żoną i synkiem. Danny - syn, ma dziwne wizje dotyczące tego miejsca. Początkowo dni mijały spokojnie, każdy miał swoje zajęcia. Jednak z upływem czasu coś złego zaczyna dziać się z Jackiem. Jest jakiś dziwny, chodzi apatyczny, o byle co się złości i w ogóle mało czasu spędza z najbliższymi (mimo są tam tylko w trójkę). Do tego Danny widuje dziwne rzeczy. Wendy martwi się o nim obu. Chce wyjechać ale mąż mówi, że to niemożliwe. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Jack zaczyna mieć halucynacje. Jego rodzina jest w niebezpieczeństwie...

Chyba każdy się ze mną zgodzi, że Jack Nicholson jest świetnym aktorem. Tutaj genialnie wcielił się w postać Jacka, który pod wpływem hotelu staje się psychopatą. Scena w której próbuje siekierą wedrzeć się do łazienki, gdzie ukryła się jego żona jest już kultowa i myślę, że nawet jeśli nie widzieliście filmu, to ją znacie. Historia przedstawiona w filmie początkowo jest całkiem normalna. Facet otrzymuje posadę na całą zimę. Praca ma być w sumie łatwa, trzeba tylko wszystkiego w hotelu doglądać. Utrudnieniem jest fakt, że kiedy spadnie śnieg są praktycznie odcięci od świata. Do tego są sami w hotelu. Myślę, że właśnie osamotnienie ma tutaj duży wpływ na Jacka. Miał nadzieję na napisanie książki ale nie ma weny. Niby coś tak pisze ale ostatecznie to są brednie. W hotelu w pewien sposób oddziałowuje na niego jakaś siła. Facet zmienia się nie do poznania. Jego żona nie wie co w niego wstąpiło. Jeśli już jesteśmy przy Wendy, to bardzo drażniła mnie ta postać. W ogóle "uroda" i gesty tej aktorki są dziwne i wkurzające. Nie wiem, czy tylko ja tak mam? Trzecią osobą zamieszkującą opuszczony hotel, to mały Danny. Chłopiec ma pewien dar, który jest dla niego koszmarem. Widzi rzeczy, które dorosłego by wystraszyły. Dziecko w pewnym momencie wpada w jakiś amok. Jak już pisałam we wstępie, film powstał na podstawie książki Kinga o tym samym tytule. Niestety nie powiem Wam czy to dobra ekranizacja, ponieważ książka jest dopiero przede mną. Ciężko dostać ją w mojej bibliotece, jest na nią długa lista chętnych. Jednak skoro jest to ekranizacja króla grozy, to wiadomo, że film ma swój chory charakter. Jednym on się podoba, innym nie. Ja od samego początku czułam taki dreszczyk emocji, co było bardzo fajne. Mnie film się bardzo podobał i żałuje, że dopiero teraz go obejrzałam. Moja ocena to mocna 8. Jeśli lubicie Kinga, to koniecznie powinniście go zobaczyć. Polecam

Na koniec jak zawsze trailer:


A Wy jakie macie zdanie na temat tego kultowego filmu? Piszcie. Pozdrawiam :)

17 sie 2014

Kobieta na skraju dojrzałości - Young adult (2011)

Witam Was po długiej przerwie. Ostatnio jestem zapracowana, więc jakoś nie miałam weny do pisania notek na tym blogu. Teraz powoli wracam. Jest niedziela, więc opowiem o filmie, który widziałam jakiś czas temu. Jak widzicie będzie to "Kobieta na skraju dojrzałości". Jeśli jesteście ciekawi o czym on jest, to zapraszam do dalszej części ;p



Mavis jest rozwiedzioną kobietą przed 40tką. Jej życie nie jest najszczęśliwsze. Jej seria książek dla nastolatek właśnie zostaje wstrzymana, sypia z byle kim, popija a jej hobby to oglądanie głupot w tv. Pewnego razu przeglądając pocztę znajduje wiadomość od byłego chłopaka z czasów szkolnych. Informuje ją o narodzinach córki. Wpada na szalony pomysł. Jedzie do rodzinnego miasteczka, którego nienawidzi i postanawia odzyskać starą miłość. Kiedy jest na miejscu nagrywa się na sekretarkę Buddyego. Wieczorem wybrała się do baru na drinka. Kiedy miała już wchodzić do środka, mężczyzna zadzwonił. Chciała go namówić by wpadł ale ostatecznie umówili się na drugi dzień. W barze przygląda jej się intensywnie pewien facet. Okazuje się, że to Matt, chłopak z którym chodziła do szkoły. Spędzili wieczór razem, upijając się. Mavis zdradza Mattowi po co przyjechała. On mówi jej wprost, że to głupie ale kobieta go nie słucha. Kolejnego dnia by zrobić na byłym ukochanym wrażenie nieźle się odstawiła. Podczas spotkania wspominają stare czasy. On z przyczyn oczywistych, opowiada jej o córeczce i żonie. Niestety Buddy nie mógł długo zostać, ponieważ musiał zmienić żonę przy dziecku. Wieczorem znów umawia się z Mattem. Mówi mu, że Buddy jest nieszczęśliwy, co jest nieprawdą. Kolejnego dnia, znów ma się spotkać z byłym ale tym razem jest zaproszona do niego do domu. Mavis zna Beth, żonę Buddyego. Podczas rozmowy nie ukrywa, że podrywa faceta ale jego żona się tym zbytnio nie przejmuje. Wieczorem idą razem na koncert (Beth gra w zespole mamusiek). Podczas jednej piosenki nasza bohaterka traci humor. Po koncercie ma odwieźć Buddyego do domu. Jest zadowolona z tej chwili samotności ale nie trwała ona długo. Jest zła i odreagowała smutki w alkoholu. Oczywiście towarzyszył jej Matt. Kolejnego dnia dostaje zaproszenie na nadanie imienia jego córki. Kobieta ma zamiar powiedzieć mu co wymyśliła. Niestety kiedy już to zrobiła, Buddy się wkurzył i wyprosił ją z przyjęcia. Potem pokłóciła się z jego żoną. Podczas afery jaką zrobiła, wyjawiła pewien sekret. Pyta się faceta po co ją zaprosił ale to co usłyszała wstrząsnęło nią. Jak przez kilka ostatnich dni, poszła wyżalić się do Mattiego.

Film jest smutny. Mamy tu bohaterkę, która mimo lat ciągle wspomina młodzieńcze czasy. Ma nadzieję, że jeśli odzyska starego chłopaka, to w końcu wszystko będzie dobrze. Jest pewna, że Buddy jest nieszczęśliwy z żoną i dzieckiem na głowie. Nie dopuszcza do siebie myśli, że nie uda jej się go odzyskać. Mavis wszystkie niepowodzenia topi a alkoholu. Jej kompanem w piciu jest Matt, którego spotkała przypadkiem. Co najdziwniejsze, mimo że w szkole w ogóle ona go nie zauważała, to teraz się zaprzyjaźnili. Facet radzi jej by dała sobie spokój z Buddym, bo to w nie ma sensu ale ona go nie słucha. Niestety przejechała się i to boleśnie. Wyszła na wariatkę. A ona chciała w końcu być szczęśliwa, niestety ale nic nie jest już jak dawniej. Charlize Theron świetnie wcieliła się w postać Mavis. O Patricku Wilsonie powiem tylko to,  że po prostu go uwielbiam. Mimo tego, film jest dla mnie średnio ciekawy. Nie podpasował mi do końca. Jak go oceniam? W skali 1-10, ja daję mu 4. Nie jest to zły film ale nie powalił mnie na kolana. Z tego też powodu nie napiszę czy polecam go, czy nie. Sami oceńcie czy macie ochotę go obejrzeć.

Trailer:


Widzieliście ten film? Jakie macie zdanie na jego temat? Piszcie. Pozdrawiam :)

26 lip 2014

American Summer (2011)

Witam. Jest sobota, więc czas na recenzję filmu. Zastanawiałam się co dać, jak wiecie zazwyczaj są to horrory ale dziś postawiłam na komedię. Jest to film, który podpięty jest pod serię American Pie. Zapraszam :)


Alex jest kujonem, który po wakacjach zaczyna studia na Harvardzie. Przez wakacje ma odbyć staż u pewnego senatora, jednak przez aferę stało się to niemożliwe. Chłopak wpada na pomysł by pojechać do Los Angeles do kuzyna Rogera, który znany jest w rodzinie jako ten, który odniósł sukces. Szybko wychodzi na jaw, że facet jest kłamcą. Nie jest bogaczem, tylko czyścicielem basenów. Alex jest wściekły. Jakby tego było mało, w kamienicy gdzie mieszkają właśnie trwa dezynsekcja i muszą się gdzieś wynieść na ten czas. Roger wpada na ryzykowny pomysł. Wprowadzają się do domu faceta, u którego pracują. Wraz z nimi wprowadza się też Laura, sąsiadka Rogera która jest prostytutką. Młody jest tym faktem zszokowany, zwłaszcza że dziewczyna wpadła mu w oko. Przez nieuwagę usłyszała rozmowę kuzynów i potem chłopak musiał ją przepraszać. Wieczorem, przy kolacji Roger wpada na pomysł jak Alex może zdobyć kasę na studia. Wpada na szalony pomysł, by zarabiać na "zawodzie" ich koleżanki. Alex nie chce o tym nawet słyszeć ale w końcu się zgadza. I tak to się zaczęło. Młody ma głowę do biznesu, więc idzie im świetnie. Niestety pewnego dnia, wszystko wychodzi na jaw. Szef Rogera zabiera im całą kasę ale w zamian nie zgłosi tego na policję. Do tego Alex stracił stypendium. Najciekawsze jest to, że wcale się tym nie przejął i chce zrezygnować ze studiów. Roger i Laura są źli na niego. Młody chce wyjechać do domu ale w końcu tego nie robi i na dodatek ma pomysł jak wznowić biznes. Chcą urządzić imprezę dla klientów. Początkowo wszystko szło po ich myśli, dopóki jego rodzice się na niej nie zjawili. Kuzyni muszą zrobić wszystko by nie dowiedzieli się jak ich syn zarabiał na studia. Jak  nie trudno się domyślić, nie wypaliło. Jednak koniec końców, cała historia kończy się bardzo dobrze dla całej trójki.

"American Summer" to kolejna typowa amerykańska komedia, która nie wszystkim przypadnie do gustu. Ja, jak wiecie lubię "American Pie" i tym podobne filmy, więc mnie się podobała. Historia Alexa, który by zarobić na studia stał się alfonsem jest śmieszna. Jak dla mnie ten film, to typowa propozycja na nudny wieczór. Jak go oceniam? W skali 1-10, ja daję mu 7. Momentami można się pośmiać. Czy ją polecam? Jeśli lubicie takie komedie, to tak ;p

Trailer:



Widzieliście ten film? Jakie macie zdanie na jego temat? Piszcie, pozdrawiam :)

13 lip 2014

Ostatni dom po lewej - The last house on the left (2009)

Witam po krótkiej przerwie. Byłam 8 dni nad morzem i dlatego nie ukazywały się notki. Już wracam i  jak widzicie po tytule, opowiem dziś o filmie "Ostatni dom po lewej". Czy mi się podobał? Zapraszam do czytania.



Film rozpoczyna się od sceny przewożenia skazanego przez dwóch policjantów. Po chwili zostaje on odbity przez znajomych. Potem widzimy, że główna bohaterka Maria jedzie wraz z rodzicami do ich domku nad jeziorem położonego na odludziu. Dosyć szybko jedzie na spotkanie z koleżanką. Dziewczyny poznają w sklepie Justina, bardzo dziwnego chłopaka. Za pewną przysługę ten miał poczęstować ich dragami. Maria nie jest zachwycona ale też idzie z nimi do jego pokoju. Świetną zabawę przerywa jego ojciec z dziewczyną i jednym facetem. Są to ci sami ludzie co na początku. Facet jest zły na syna że jest taki nieodpowiedzialny. Dziewczyny wpadają w tarapaty. Ponieważ są poszukiwani a one ich widziały to muszą jechać z nimi. Maria próbuje uciec w trakcie jazdy przez co wywołała wypadek. Nic jej z tego nie wyszło. Uciekinierzy są bardzo brutalni i chorzy psychicznie. Krug, ojciec Justina każe mu zgwałcić dziewczyny ale ten nie chce. Koleżanka Marii zostaje od razu zabita a ją samą gwałci ojciec. Po wszystkim dziewczyna ucieka do wody ale zostaje postrzelona. Cała czwórka idzie do domku nad jeziorem, niby zadzwonić. Rodzice Mari proponują im nocleg, nie wiedząc kogo wpuścili od dach. Chłopak gdy widzi zdjęcie dziewczyny jest przerażony. Zostawia jej łańcuszek na stole. W ten sposób chce im wszystko wyjawić. Potem ktoś puka im do okna i o dziwo jest to ich córka, która jest ledwo żywa. Matka dziewczyny wszystkiego się domyśla. Chcą stamtąd uciec ale nie mogą znaleźć kluczyków do łodzi. Zaczyna się walka o ich życie, dosłownie.

Film bardzo średni. Da się go obejrzeć do końca ale szału nie ma. Do tego historia przedstawiona w filmie jest taka jak w wielu produkcjach. Co mnie bardzo wkurzyło to scena gwałtu na Marii. Nie wiem czemu reżyser tak się na niej skupił. Można sobie ją dokładnie obejrzeć, co jest chore. Dla mnie było to zupełnie niepotrzebne i źle świadczy o autorze scenariusza. Gdy czytałam opinie na temat filmu wiele osób było oburzonych. Bardzo dużo facetów krytykowało tę scenę i podczas seansu po prostu wychodzili z kina. Film jest brutalny i jest bardzo dużo krwawych momentów. W sumie cała końcówka taka jest. Dla jednych może być to plus, dla innych minus. Mnie to aż tak nie raziło. Kończąc moją recenzję, ja daję mu 3 w skali 1-10. Raczej nie polecam. Ja na pewno nigdy więcej go nie obejrzę.

Na koniec trailer filmu:

Widzieliście go? Jakie macie zdanie na jego temat? Piszcie. Pozdrawiam :)

22 cze 2014

Przypadek 39 - Case 39 (2009)

Witam. W dzisiejszym poście opowiem o filmie "Przypadek 39". Do obejrzenia jak zawsze zachęcił mnie ciekawy plakat. Do tego chciałam zobaczyć jak Renee Zellweger poradzi sobie w tym typie filmu. Bez dłuższych wstępów, zapraszam do dalszego czytania.



Emily Jenkins pracuje w opiece społecznej. Kobieta jest pracoholiczką, niemającą czasu na związki. Mimo nawału prac, podejmuje się kolejnej sprawy. Chodzi o dziewczynkę, która ma problemy w domu. Podczas wizyty w jej domu widać, że dziecko jest wystraszone i ewidentnie źle się dzieje w tej rodzinie. Przy kolejnym spotkaniu, kiedy Lillith została sama zwierzyła się Emily, że rodzice jej nie lubią. Jest przekonana, że chcą jej zrobić krzywdę. Kobieta daje jej swój numer telefonu, mówiąc że w razie zagrożenia może do niej zadzwonić. Dosyć szybko z niego skorzystała. Emily wraz z zaprzyjaźnionym policjantem jedzie na pomoc. Zastali tam szokującą scenę. Po tym Lillith trafia do ośrodka opiekuńczego. Emily ją tam odwiedza. Mała ma nadzieję, że kiedyś z nią zamieszka. O dziwo, pomimo wszystko, udaje się naszej bohaterce stworzyć dla niej przejściowy dom. Początki były bardzo dobre ale nie trwało to długo. Po jakimś czasie bowiem bliskim kobiety zaczyna dziać się krzywda. Szukając przyczyny, idzie na rozmowę do rodziców Lillith, którzy zostali umieszczeni w zakładzie psychiatrycznym. Dowiaduje się tam dziwnych rzeczy, które ją bardzo niepokoją. Od tamtej pory nic nie jest takie jak było. Co gorsza z dnia na dzień jest coraz gorzej...

Film jest ciekawy i wciągający. Temat może wydawać się oklepany, ponieważ mamy bardzo dużo horrorów w których ludzie przygarniają dzieci, które potem stają się ich największymi koszmarami. Nie ma tu zawrotnej akcji, w której z przyspieszonym biciem serca obserwujemy jak nasz bohater próbuje uciec przed agresorem. Nie ma przesadnych efektów specjalnych, ani przerażających stworów. Nie jest to w ogóle straszny horror ale ma coś fajnego w sobie. Obserwujemy jak Emily jest bezradna wobec sytuacji, w jaką sama się wpakowała. Mnie film się podobał, choć wolałabym coś strasznego. Przyzwyczaiłam się już, że większość horrorów nie potrafi zastraszyć widza, mimo że właśnie to powinny robić. Fajnie było oglądać Renee Zellweger w czymś poważnym. Ja już kiedyś wspominałam na blogu, że uwielbiam Bridget Jones i głównie ta rola mi się z nią kojarzy. Pani Zellweger w tym filmie bardzo fajnie zbudowała tę rolę. Podsumowując, jest to ciekawy film, który mi się podobał. Fajnie, że nie jest on naszpikowany głupimi efektami specjalnymi. Oceniam go na 8, w skali 1-10. Mogę go Wam polecić.

Trailer:


Widzieliście "Przypadek 39"? Jakie macie zdanie na jego temat? Piszcie. Pozdrawiam :)

20 cze 2014

Zabójczy szept - Whisper (2007)

Witam. W dzisiejszym poście opowiem o horrorze. Jak widzicie po tytule będzie to "Zabójczy szept". Do jego obejrzenia zachęcił mnie przede wszystkim plakat. To dziecko skutecznie przyciąga wzrok, do tego intrygujący tytuł. O czym opowiada? Zapraszam do czytania.



Max właśnie wyszedł z więzienia. Chce zacząć życie od nowa. Ma plany na legalny biznes, jednak przez jego przeszłość nie może dostać kredytu. Wtedy decyduje się na propozycję kumpla by wziąć udział w porwaniu. Plan jest taki by się przebrał i porwał dzieciaka z przyjęcia. Udało się. W porwaniu biorą udział cztery osoby. Wywożą go na odludzie do pewnego kompleksu wypoczynkowego. Porwanie zlecił im tajemniczy facet. Grupka myślała, że będzie miło i łatwo ale niestety tak nie było. David jest bowiem bardzo szczególnych dzieckiem. Mimo, że ma nad sobą czwórkę dorosłych, to on panuje nad nimi. Porywacze sami stają się ofiarami...

Pierwsze skojarzenie po jego obejrzeniu? Twórcy starali się zrobić nowego "Omena". Czy im się to udało? Dla mnie nie. "Omen" to klasyka horroru, której nic nie dorówna. W "Zabójczym szepcie" mamy małego chłopca, któremu można by współczuć ale niepotrzebnie. David to zło wcielone. Jego porywacze dosyć szybko sobie to uświadamiają. Mały potrafi wykorzystać każdy przejaw słabości na swoją korzyść. Najbardziej doświadczyła tego Roxanne, która od początku była przeciwna temu porwaniu. Najbardziej zaskakujący był fakt, kim jest tajemniczy zleceniodawca. Tego się myślę nikt nie spodziewał. Film jest dobry. Mimo, iż nie przebił "Omena", to i tak mi się podobał. Na pewno nie jest to straszny horror, ponieważ na prawdę nie ma się w nim czego bać. Bardziej zaskakuje niż wywołuje strach. Mimo tego wszystkiego bardzo przyjemnie mi się go oglądało. Pod koniec filmu uświadomiłam sobie, że ja już go chyba kiedyś widziałam. Jak go oceniam? W standardowej skali 1-10, dla mnie film zasługuje na 7. Czy go polecam? Tak, moim zdaniem jest wart obejrzenia.

Trailer


Widzieliście "Zabójczy szept"? Jeśli tak, to napiszcie co o nim sądzicie. A może znacie film o podobnej tematyce wart zobaczenia? Piszcie. Pozdrawiam :)

14 cze 2014

Tragedia na przełęczy Diatłowa - The Dyatlov Pass Incident (2013)

Witam. Jak widzicie po tytule, opowiem dziś o filmie "Tragedia na przełęczy Diatłowa". Do jego obejrzenia skłoniła mnie świetna opinia jednego z YTberów. Jemu bardzo się podobał, więc uznałam że przekonam się co to za film i czy faktycznie jest tak dobry. Historia opowiedziana przez naszych bohaterów zdarzyła się na prawdę i jest nie wyjaśniona do dziś. Pamiętam, że kiedyś nawet coś czytałam na ten temat. Fakt ten jeszcze bardziej skłonił mnie do obejrzenia filmu. Jakie są moje wrażenia?



W 1959 roku w Rosji doszło do tajemniczej tragedii. W nocy 2 lutego w północnej części Uralu zginęła 9cio osobowa grupa studentów. Kiedy w końcu zorientowano się, że młodzi nie wrócili z wyprawy zaczęto ich szukać. Miejsce tragedii było bardzo dziwne. Śledczy doszli do wniosku, że grupa musiała przed czymś lub przed kimś uciekać. Ciała były niekompletnie ubrane lub praktycznie nagie, co wskazuje na to, że atak nastąpił błyskawicznie. Zwłoki znaleziono w sporej odległości od obozu a część z nich znaleziono dopiero po 3 miesiącach. Niektóre z nich były okaleczone. Ludzie prowadzący śledztwo szybko zamknęli tę sprawę. Uznali, że przyczyną tragedii było działanie nieznanej siły. Do dziś nie wiadomo co tam się stało.
Pół wieku później piątka studentów ma zamiar nakręcić o tej tragedii reportaż. Grupa przyjeżdża do Rosji i ma zamiar wyruszyć śladami grupy Diatłowa. Początkowo wszystko szło dobrze. Drugiego ranka już w górach, znaleźli dziwne ślady. Wieczorem wydarzyło się coś dziwnego, co skłoniło młodych do ucieczki. Historia zatacza koło. Jednak przyczyny tragedii są bardzo zaskakujące...

Film jest ciekawy. Na pewno końcówka zaskakuje. Mamy tu zbyt ambitną osobę, która namawia innych do wyjazdu w jakieś miejsce by nakręcić materiał. Nie da się nie przyrównać go do "Blair Witch Project". Tam mamy to samo, miało być łatwo i przyjemnie a skończyło się tragicznie. Tutaj inicjatorką wyjazdu jest Holly, której ta sprawa wręcz śniła się po nocach. Dziewczyna ma na punkcie tej tragedii świra. I to ją zgubiło. Zamiast od razu zrezygnować z dalszej wędrówki, ona wolała to zbagatelizować. Nie trudno domyślić się jak to się skończyło. Film mimo, że jest ciekawy, to szału nie robi. Miał to być horror ale nie ma tam nic strasznego. Jak oceniam ten film? Ma on plus za to że jest oparty na prawdziwej historii. Jest ciekawy i dobrze się go oglądało. Tak pod koniec twórcy trochę poszaleli, co trochę mi się nie podobało. Ostatecznie daję mu 7 w skali 1-10. Według mnie jest wart obejrzenia. Dzięki niemu poczytałam trochę o sprawie Diatłowa ale i na temat innej sprawy, której nie zdradzę by nie wygadać się co stoi za atakiem na studentów (oczywiście odnośnie filmu a nie rzeczywistości). Jeszcze raz polecam.

Na koniec jak zawsze trailer:


Widzieliście ten film? Jak Wam się podobał? Piszcie. Pozdrawiam :)

8 cze 2014

Dzielnica Lakeview (2008)

Witam. Jak widzicie chwilę mnie nie było ale wracam. Wpis miał pojawić się wczoraj ale miałam problem z netem i nie miałam jak go wrzucić. Jak (mam nadzieje) zauważyliście, w weekendy możecie poczytać u mnie recenzje filmów, więc dziś też tak będzie. Jak widzicie po tytule, opowiem o filmie "Dzielnica Lakeview". Bez zbędnych opisów, zapraszam do czytania ;)



Abel jest policjantem, samotnie wychowującym dwójkę dzieci. Pewnego dnia widzi, że do domu obok wprowadza się małżeństwo. Początkowo myślał, że to para ciemnoskóra ale później okazało się, że jest to para mieszana. Jest oburzony. Wieczorem kolejnego dnia, postanawia się przywitać nowemu sąsiadowi robiąc mu mały kawał. Nie była to dla Chrisa przyjemna rozmowa. Abel dał mu odczuć, że czuje się od niego lepszy. W nocy małżeństwo odkrywa pewną rzecz, która trochę ich zaniepokoiła. Facet pyta sąsiada czy nie widział kogoś, kto kręcił się koło ich domu. Abel znów uraczył go gadką o korzeniach. Chris wie, że na pewno się nie zaprzyjaźnią. Jednak by nie robić sobie wrogów, młodzi zapraszają go na przyjęcie. Przyszedł ale był bardzo nieprzyjemny. W nocy dochodzi do kolejnego incydentu. I tak z każdym dniem jest coraz gorzej. Wpływa to na relacje między Chrisem a jego zoną, Lisą. Ciągle się kłócą, co bardzo cieszy ich sąsiada. Najgorsze jest to, że są pewni że za wszystkim stoi Abel ale nie są w stanie się przed nim skutecznie obronić. Lisa chce sprzedać dom ale mąż się uparł, że zostaną. Nie chce dać satysfakcji sąsiadowi, że wygrał. Abel jest górą ale do czasu...

Film jest raczej z tych cięższych. Poruszany jest tu  problem rasizmu. Jednak nie jest on standardowo pokazany ale jakby od drugiej strony. Zazwyczaj tego typu filmy mają "białego" bohatera, który nienawidzi innych kolorów skóry. Tutaj mamy czarnoskórego faceta, który na dodatek uważa się za Boga. Nie podoba mu się, że jego nowi sąsiedzi są parą mieszaną. Ma poczucie jakoby biali zabierają "im", czyli czarnym "ich" kobiety, zamiast wiązać się ze swoją rasą. Jest tym oburzony i wkurza go to. Sugeruje Chrisowi, że jest jakby niżej w hierarchii od niego. Dodatkowo fakt, że jest policjantem, czyli osobą która ma władzę, sprawia że czuje się bezkarny. Jak sam mówi o sobie, że jest prawem. Od śmierci żony wychowuje samotnie dwójkę dzieci, które nie mają z nim lekko. Jest tyranem, który nie uznaje sprzeciwu. Wszystko to razem wzięte sprawia, że życie młodego małżeństwa staje się piekłem. Facet pozwala sobie na o wiele za dużo. Wiecie nigdzie nie jest powiedziane, że musimy kochać swoich sąsiadów ale nawet jeśli ich nie lubimy to nie powód by kogoś gnębić. Nasz bohater jest po prostu psychiczny. Chris stara się z nim walczyć ale nie jest w stanie wygrać. Choć ostatecznie mu się to udało. Najbardziej wkurza mnie to, że Abel ma się za Boga ale sam nie jest wzorem cnót. Nie lubię takich ludzi. Powiem Wam, że sama końcówka filmu też jest symboliczna i nawiązuje do poczucia boskości naszego bohatera. Film jest ciekawy i podobał mi się. Aktorzy, którzy wcielili się w główne role, czyli Patrick Wilson i Samuel L. Jackson, są świetni. Film wywołuje skrajne emocje. Jak oceniam ten film? Daję mu 7,5 w skali 1-10. Polecam go, bo jest wart obejrzenia.

A Wy widzieliście już ten film? Co o nim sądzicie? Piszcie. Pozdrawiam :)

9 maj 2014

Nie bój się ciemności - Don't be afraid of the dark (2010)

Witam. Jak widzicie po tytule, w dzisiejszym poście opowiem o horrorze "Nie bój się ciemności". Jak zazwyczaj nie czytałam jego opisu, więc nie wiedziałam o czym będzie. Po raz kolejny zasugerowałam się ciekawym plakatem. Miałam nadzieję, że będę bać się tytułowej ciemności. Czy tak było?



Do Alexa przyjeżdza córka Sally. Dziewczynka ma z nim zamieszkać, czego dowiaduje się dopiero na miejscu. Jej ojciec, wraz z nową partnerką Kim, odnawiają stary dom, który był własnością pewnego malarza. Dziewczynka jest troszkę dziwna, matka faszeruje ją lekami na depresję. Dziecko nie chce mieszkać w tym miejscu ale nie ma wyboru. Podczas samotnego spaceru po ogrodzie znajduje przeszklony sufit jakiegoś pomieszczenia. Kiedy przyłapał ją na tym ogrodnik, wpadł w złość. Facet wolałby z jakiś przyczyn, by nowi właściciele nie wiedzieli o tym miejscu. Niestety, kiedy Alex to zobaczył, od razu wyruszył na poszukiwania tajemnego pokoju, który okazał się jakby pracownią byłego właściciela. Razem z Kim są zachwyceni. Ogrodnik przestrzegł ich, że to bardzo niebezpieczne miejsce, zwłaszcza dla dziecka. Mała dostała zakaz wchodzenia tam samemu ale wiecie jakie są dzieci. Przy pierwszej lepszej okazji poszła tam. Co ciekawe, coś do niej przemówiło z jakby kominka. Nie mogła tam zajrzeć, ponieważ drzwiczki były przyśrubowane ale to ją nie zniechęciło. I właśnie w ten sposób dziewczynka ściągnęła na siebie niebezpieczeństwo. W "kominku" bowiem żyją pewne stworki. Od tej pory z dnia na dzień, w domu dzieją się dziwne rzeczy. Dochodzi do ataków. Sally mówi o wszystkim ojcu ale ten jej nie wierzy. Myśli, że to dziecięce fantazje lub chęć zwrócenia na siebie uwagi. Co dziwne, to Kim jej wierzyła po pewnej rozmowie. Kobieta jest przerażona. Mimo, że Alexa to bawi, to w końcu sam się przekona co mieszka w piwnicy...

Miałam duże nadzieje na dobry film ale bardzo się rozczarowałam. Tak głupiego filmu, który miał być horrorem, dawno nie widziałam. Dla mnie to głupia bajka a nie film, który ma straszyć. Już w pierwszych jego minutach dowiadujemy się z czym przyjdzie walczyć naszym bohaterom. Nie napiszę co to jest, choć i tak się trochę wygadałam. Nie wiem jak Wy ale mnie tytuł "Nie bój się ciemności" kojarzy się z duchami. Niestety duchów tu nie ma. Film mi się kompletnie nie podobał i obejrzałam go do końca tylko i wyłącznie dla zasady. Do tego rola Alexa mnie dobijała. Bo co za ojciec zamiast wytłumaczyć, pocieszyć i podnieść na duchu dziecko, wzywa lekarza by wypisał jej kolejny antydepresant? Facet jest tak zaślepiony remontem tej willi, że nic więcej się dla niego nie liczy. Sally znalazła wsparcie w nielubianej "dziewczynie taty", której nie podoba się zachowanie partnera. Kim chce uratować dziecko za wszelką cenę. Z mojej strony nie mogę napisać niczego pozytywnego o tym filmie. Nie był ani straszy, ani ciekawy, ani nie miał charakteru. Dla mnie beznadzieja. Daję mu słabiutką 1 (skala 1-10). Nie polecam.

Na koniec jak zawsze zwiastun:



Widzieliście już "Nie bój się ciemności"? Jakie macie zdanie na jego temat? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii, dlatego piszcie. Pozdrawiam :)

25 kwi 2014

Miłość Larsa - Lars and the real girl (2007)

Witam po krótkiej przerwie. W dzisiejszym poście, jak widzicie po tytule, opowiem o filmie "Miłość Larsa".


Lars jest osobą bardzo zamkniętą w sobie. Niepokoi to jego najbliższych. Bratowa próbuje do niego dotrzeć ale nie udaje jej się. Kiedy nie idzie do pracy czy kościoła, siedzi sam jak palec w domu, choć ma kilka kroków do brata. Pewnego dnia w pracy kolega pokazuje mu stronę, na której można sobie "zamówić" idealną kobietę. Widzimy też, że podoba się koleżance z pracy ale chyba nie jest nią zainteresowany. W ogóle Lars jest bardzo dziwnym człowiekiem i tak na prawdę nie wiemy czy on jest po prostu dziwny, czy jest wariatem czy jest w jakiś sposób upośledzony. Po prostu trudno go rozgryźć. Jakie było zdziwienie jego rodziny, kiedy sam bez przymusu przyszedł do nich i powiedział, że przyjdzie na kolacje z dziewczyną. Jeszcze większe zdziwienie było, kiedy "poznali" jego ukochaną. Dosłownie ich zamurowało. Lars bowiem zamówił sobie lalkę przez internet. Co najdziwniejsze, on myśli że ona jest prawdziwa. Brat uznał, że Lars oszalał. Bianka, bo tak ma na imię, ma zamieszkać z nimi. Karin wpada na pomysł, by Lars zabrał Biankę do lekarza, ponieważ mają wrażenie że coś z nią nie tak. Co dziwne, facet się zgadza na tę wizytę. Oczywiście jego rodzina powiadomiła wcześniej lekarkę. Po "badaniu" kobieta mówi Larsowi, by przychodził z Bianką co tydzień na terapię. Potem kobieta rozmawia z Gusem i Karin, mówi że ma urojenia. Jest pewna, że coś musiało to wywołać. Radzi by na razie udawali,jak gdyby nigdy nic. Szczególnie, że Lars odkąd ma Biankę jest szczęśliwy i zmienił się na plus. Karin wpada na pomysł, by porozmawiać ze znajomymi, by w razie spotkania udawali, na co ludzie się zgadzają. Któregoś razu dostał w pracy zaproszenie do koleżanki na imprezę. Idzie na nią oczywiście ze swą dziewczyną. Dobrze się tam bawił. Zobaczył tam tą koleżankę, która go podrywała. Była z jakimś facetem, co jakby go troszkę zabolało jakby był zazdrosny. Od tego momentu między nim a Bianką zaczęło się stopniowo psuć. Mimo wszystko jest to dobry znać.

Bardzo ciekawy film. Wiecie, ja często wybieram film tylko ze względu na konkretnego aktora, który w nim gra. W tym przypadku przyciągnął mnie Ryan Gosling. Nie wiedziałam o czym będzie, ponieważ nie czytałam opisu i myślę, że dobrze zrobiłam. Film jest bardzo zaskakujący. Mamy tu dziwnego i bardzo osamotnionego bohatera, który jest sam na własne życzenie. Odrzuca rodzinę i znajomych, właściwie nie wiadomo dlaczego. Pewnego dnia to się zmienia. Oznajmia bliskim, że ma dziewczynę. Jednak Bianka to gumowa lalka. Facet ma nierówno pod sufitem, ponieważ dla niego to żywa kobieta. Jest z nią bardzo szczęśliwy, stał się innym człowiekiem. Lekarka, która została poproszona o pomoc twierdzi, że to może być tylko chwilowe i że trzeba czekać. Prowadzi z nim terapie, dzięki której dowiadujemy się ewentualnych przyczyn jego stanu. Myślę, że dla każdego oglądającego, związek z przedmiotem jest absurdalny i nienormalny. W przypadku Larsa, jego najbliżsi i znajomi z miasteczka tak się do tego przyzwyczaili, że zaczęli traktować Biankę jak człowieka. Jednak z miesiąca na miesiąc coś zaczyna się dziać. Lars zaczyna wracać. Film daje do myślenia. Jak go oceniam? Daję mu 8. Jest wart zobaczenia, dlatego polecam :)

Trailer:


Widzieliście ten film? Jakie macie zdanie na jego temat? Piszcie, pozdrawiam :)

6 kwi 2014

Stażyści - The internship (2013)

Witam. W dzisiejszym poście opowiem o komedii "Stażyści".



Billy i Nick to zgrany duet w pracy i w życiu osobistym. Przyjaźnią się od lat i znają się jak łyse konie. Pracują w handlu. Podczas pewnej kolacji ze stałym klientem, któremu chcieli wcisnąć towar, dowiadują się że właśnie stracili pracę. Są załamani, ponieważ nie mają już 20 lat a oni niczego w życiu się nie dorobili. Szukają  pracy w swej branży, niestety bez rezultatów. Billy podczas przeszukiwania internetu wpadł na dosyć szalony pomysł. Złożył podanie w imieniu swoim i Nicka do Googla. Po rozmowie kwalifikacyjnej jakimś cudem dostali się na staż. Nie ma co się okłamywać, delikatnie mówiąc nie pasują tam. Oczywiście zdają sobie sprawę, że ich wiedza jest niewielka ale mają nadzieję, że nadrobią doświadczeniem. Ich grupa składa się z wyrzutków, których nikt nie wybrał do grupy. Młodzi nie są zadowoleni, że mają u siebie dwoje starców, którzy nie znają się na informatyce. Grupa nie jest zgrana, więc mężczyźni postanowili to zmienić. Wybierają ciekawą opcję, która okazuje się bardzo trafna ;p. Dzięki nim wspólna praca staje się łatwiejsza. Niestety jedna wpadka powoduje, że Billy rezygnuje. Na szczęście wszystko kończy się dobrze.

Film jest bardzo fajny. Oczywiście chciałam go zobaczyć ze względu na grających tam aktorów. Bardzo lubię film "Polowanie na druhny", więc miałam pewność że i tym razem zabawa będzie dobra. Vince Vaughn i Owen Wilson znów grają dobrych przyjaciół. Pracują razem od lat i przez przypadek dowiadują się że stracili pracę. Najlepsze, że nie powiadomił ich o tym szef a klient. Gdy Billy wpadł na ten szalony pomysł z Googlem, Nick był temu przeciwny ale jakimś cudem uznał, że czemu by nie. W pierwszym dniu stażu uświadamiają sobie, że są wyrzutkami. Wszyscy kandydaci to bardzo młodzi ludzie, którzy skończyli najlepsze szkoły i którzy są geniuszami komputerowymi. Mając już swą grupę próbowali dopasować się do małolatów, co łatwe nie było. Ich grupa składa się z pokręconych ludzi. Najlepszy jest jeden z nich, który przez despotyczną matkę w nerwowych chwilach karał się wyrywaniem sobie brwi. Film jest śmieszny ale nie głupkowaty. Głównym wątkiem jak trudno się domyślić, jest przyjaźń, która łamie wszystkie bariery. Ja oceniam ten film na dobrą 8. Mimo, iż film trwa 2 godziny, to ani minuty się nie nudziłam. Ja polecam go Wam, bo jest na prawdę wart obejrzenia. Szczególnie, jeśli lubicie tych dwóch aktorów.

Trailer

Widzieliście "Stażystów"? Jakie macie zdanie na jego temat? Piszcie, pozdrawiam :)