3 sie 2012

Wyliczanka - John Verdon


Witam. Dzisiejsza opisywane przeze mnie książka to "Wyliczanka"



Bohaterem książki jest Dave Gurney, emerytowany detektyw. Mieszka on ze swą żoną na odludziu. By zabić nudę Gurney znalazł sobie ciekawe hobby a mianowicie ze zdjęć przestępców robi obrazy. Pewnego dnia odzywa się do niego kolega ze studiów – Mark Mellery. Najpierw napisał maila a za dwa dni zadzwonił do niego. Mellery prosi go o pomoc w pewnej sprawie. Ktoś wysyła mu dziwne listy - rymowanki. W pierwszym liście osoba ta każe mu wymyślić liczbę od 1-1000 a on ją odgadnie. O dziwo w drugim liście okazuje się, że ją odgadł – jest to 658. Osoba ta zaproponowała, że jeśli chce dowiedzieć się skąd on wiedział, że to ta liczba a nie inna to ma wysłać określoną kwotę pieniędzy na daną skrytkę pocztową na podane nazwisko. Po wysłaniu pieniędzy dostał jeszcze dwa listy-wierszyki. Dave doszedł do wniosku, że człowiek ten musi choć trochę znać Mellerego i mieć jakiś żal do niego. Po pewnym czasie dowiaduje się, że jego kolega został zabity. Sprawa jest bardzo dziwna i skomplikowana. Garney dostaje propozycje pracy przy śledztwie, na co się zgodził ale pod warunkiem, że będzie konsultantem. Nie dość, że sprawa jest trudna to co chwila wychodzą na światło dzienne fakty i dowody. Po jakimś czasie okazuje się, że w ten sam sposób zabito dwoje mężczyzn, którzy się nie znali i na dodatek mieszkali w różnych miastach. Obaj otrzymali takie same listy. Policja podejrzewa, że ten sam człowiek zabił kilka lat wcześniej księdza i chciał też zabić właściciela skrzynki pocztowej na której adres zabici mieli wysyłać pieniądze. Zamiast niego ginie policjant, który został przydzielony do jego ochrony.
Obok głównego wątku zabójstw, możemy trochę poznać relacje Garneya z drugą żoną, która nie jest zadowolona z tego, że mąż chwilowo wrócił do pracy w policji. Ewidentnie jest na niego zła. Na dodatek wyciąga stare smutki, śmierć ich synka. Nie potrafią się ze sobą dogadać i ich domu panuje dziwna atmosfera.

Czytałam tą książkę długo, bo chyba 3 tygodnie. Mam mieszane uczucia co do niej. Uwielbiam kryminały i to rozwiązywanie zagadek z bohaterem. Jednak ta książka mimo iż ma ciekawa fabułę to nie wciąga aż tak by nie móc się od niej oderwać. Na pewno nie dodam jej do listy ulubionych. Jest dobra ale brakuje jej tego czegoś. Główny bohater bez wątpienia jest dobrym detektywem ale nie rozumiem tego wątku z żoną, która o wszystko ma pretensję i zachowuje się bezsensownie. Jak dla mnie autor mógłby ją zupełnie wykreślić z treści. Wybitne to nie jest. Jeśli Pan Verdon napisze lub napisał (ta książka jest jego debiutem) coś innego to na pewno po to nie sięgnę. Żałuję że ją kupiłam. Książka ma 504 strony. Zamówiłam ją w Selkarze i kosztowała mnie 36 zł. Myślę, że wystawię ją na Allegro na sprzedaż.

7 komentarzy:

  1. Lubię kryminały, ale o Twojej recenzji po ten raczej nie sięgnę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma tragedii ale po jakimś czasie zaczyna męczyć. Lepiej wydać pieniądze na coś lepszego.

      Usuń
  2. Czytałam o tej książce i z chęcią sama bym się przekonała. ALe nie lubię jak książka się dłuży i nie można jej skończyć... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, zapowiada się obiecująco, jednak sama się na nią niestety nie skuszę : 33

    Zapraszam do siebie http://eye-asian-teen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba nie jest pozycja dla mnie, a fakt, że ją odradzasz też o niej dobrze nie świadczy, więc spasuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również uwielbiam kryminały, jednak skoro historia nie jest wciągająca to ją sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie czytam. I muszę się z Tobą zgodzić, raczej kiepścizna, choć sam pomysł na fabułę nie najgorszy. Talentu pisarskiego Verdon zdecydowanie nie ma. Po "Międzynarodowym bestsellerze" spodziewałem się czegoś więcej.

    OdpowiedzUsuń