W pierwszej scenie poznajemy jednego z głównych bohaterów, jest nim detektyw Somerset, który niedługo odchodzi na emeryturę. Dostaje nowego partnera, który ma go później zastąpić. Jest nim detektyw Mills. Pierwszy dzień ich współpracy nie zaczął się ciekawie i udanie. Zostają wezwani na miejsce przestępstwa. Znajdują tam potężnego faceta z głową w talerzu. Początkowo wygląda to na naturalny zgon, do czasu aż nie odkrywają, że facet ma związane ręce i nogi. Później dowiadują się, że ktoś go pasł na siłę i do tego ma kulkę w głowie. Somersetowi ewidentnie nie odpowiada młody partner, dlatego nie chce brać tej sprawy. Traktuje Millsa jak uczniaka co go bardzo wkurza. Kolejnego dnia młody dostaje samodzielną sprawę. Ktoś zabija bogatego faceta i wypisuje krwią słowo "chciwość". W tym czasie stary dostaje to co znaleźli w brzuchu tego grubego faceta. Wraca na miejsce przestępstwa. Znajduje wypisane słowo "obżarstwo" tłuszczem a do tego kartkę z cytatem. Dzieli się tym odkryciem z Millsem. Domyśla się co mają symbolizować te morderstwa. Idzie do biblioteki by o tym poczytać. W nocy po długiej rozmowie jadą razem do mieszkania tego bogacza i znajdują ciekawa rzecz. Dzięki odciskom palców dowiadują się, że jest to osoba z chorobą psychiczną i pochodząca z bardzo religijnej rodziny. Gdy jadą pod jego adres, znajdują tam tragiczny widok. Domniemany sprawca jest żywym trupem. Dochodzą do wniosku, że morderca jest osobą która przez swoje czyny chce im coś przekazać. Dzięki znajomościom Somerseta znajdują go, przez co prawie Mills stracił życie. Po tym jak wygląda jego mieszkanie widać, że to czubek i religijny fanatyk. Podczas rozmowy telefonicznej mówi im że jego intencją jest nauczanie. Po tym czasie znajdują jeszcze dwa ciała. Nieoczekiwanie morderca sam się do nich zgłasza. Proponuje im pewien układ, na który po jakimś czasie się godzą. Zakończenie jest dość zaskakujące.
Film jest genialny. Trzyma w napięciu od początku do końca. Byłam bardzo ciekawa kim jest ten czubek, który zabił tylu ludzi. Każda z ofiar jest celowo wybrana do jakby formy zabicia. Nie chodzi tu o konkretną osobę ale o to jak żyje i co ma według niego na sumieniu. Somerset jest osobą, która nie jest szczęśliwa i jego życie jest ciągłym cierpieniem. Nienawidzi miasta w którym żyje za hałas, bezprawie, dosłownie wszystko. Jest świetnym detektywem. Jego obowiązki ma przejąć młody detektyw Mills. Różnią się od siebie jak ogień i woda. Po początkowych zgrzytach, zaczynają się dogadywać. Mają ciężki orzech do zgryzienia. Religijny psychol, który uważa się za jakiegoś mesjasza zabija kilka osób w bestialski sposób. Potem się zgłasza i chce współpracować z parą detektywów na jego warunkach. Naszego mordercę gra Kevin Spacey, który genialnie to zrobił. Somerseta gra Morgan Freeman a Millsa Brad Pitt, myślę że nie trzeba tego komentować. Dzięki świetnej obsadzie film jest świetny. Jak już pisałam we wstępie, żałuję że zobaczyłam go dopiero teraz. Polecam go każdemu, szczególnie jeśli lubicie kryminały. Ja dodaję go do grona ulubieńców. Oceniam go na 10 i gorąco go Wam polecam. Musicie go zobaczyć!
Widzieliście ten film? Jakie macie zdanie na jego temat? Dajcie znać w komentarzach. Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz