10 gru 2013

Kwiat pustynii - Waris Dirie, Cathleen Miller

Chyba nie ma osoby, która by nie słyszała o tej książce. Jest to prawdziwa opowieść Waris Dirie. Bardzo chciałam przeczytać tę książkę. Widziałam kiedyś wywiad z Waris w którym opowiadała jakie piekło przeszła jako dziecko. Od wielu lat walczy o to by zakazano rytualnych obrzezań na świecie. Nie chce by kolejne pokolenia musiały cierpieć. Gdy zobaczyłam ją na półce biblioteki od razu ją wzięłam. Co o niej sądzę?




Waris Dirie pochodzi z Somalii. Jej ojciec jest Nomadem, dlatego jej rodzina mieszkała na pustyni i prowadziła koczowniczy tryb życia. Ona i jej rodzeństwo tak na prawdę nie miało prawdziwego dzieciństwa. Już w wieku czterech lat dziewczynka miała same obowiązki. Musiała przede wszystkim opiekować się zwierzętami. Ale nie jest to tak jak myślimy doglądanie i karmienie. Ona wychodziła o świcie z nimi na pustynię, musiała przypilnować je by nie uciekły, by się napoiły i coś zjadły a do domu wracała przed zmrokiem. U nas czteroletnie czy pięcioletnie dziecko samo nigdzie nie chodzi a tym bardziej nie pracuje. Nie jestem w stanie tego zrozumieć. Ale wiadomo, że to jest zupełnie inna kultura. Pewnego wieczoru, do jej ojca przyszedł przyjaciel. Miał pomóc Waris przyprowadzić stado kóz. Poszli ale dla dziecka nie skończyło się to najlepiej. Była mała i nie wiedziała co ten człowiek jej zrobił, więc się nie poskarżyła. Rok później jej siostra miała być obrzezana. W Afryce ten rytuał wykonuje się u dziewczynek, które stają się kobietami. Ona też chciała mimo, że miała dopiero pięć lat. Po długich namowach matka się zgodziła. Zabieg wykonuje bodajże znachorka. Nie ma mowy o żadnych higienicznych warunkach. zabieg wykonuje się na pustyni żyletką, nożem, kawałkiem szkła i tym podobnymi przedmiotami. Po wszystkim dziewczynka zostaje zostawiona sama sobie na pustyni a po kilku dniach dopiero może wrócić do domu. Wiele dziewczynek przy obrzezaniu po prostu ginie (dochodzi do wykrwawień, zakażeń, stanów zapalnych). W wieku trzynastu lat ojciec chciał ją wydać za mąż za pewnego starca. Waris tego nie chciała, dlatego uciekła od rodziny. Po wielu nieprzyjemnych przygodach trafiła do swej siostry, potem przeprowadzała się od jednej ciotki do drugiej. W końcu pojechała do wujostwa do Londynu do pracy. Wuj był ambasadorem i potrzebował sprzątaczki. Była traktowana jako służąca. Po okresie kadencji wuja nie zgodziła się wrócić do Somalii i dopięła swego. Po długiej drodze została modelką. Zwiedzała świat. Powstał też film dokumentalny o jej życiu. W końcu była szczęśliwa.

Książka jest poruszająca. W życiu Waris było wiele cierpienia i nie powodzeń. Najgorszym z tego wszystkiego był gwałt i obrzezanie. Jako dorosła kobieta walczy by zakazać bezsensownego okaleczania dzieci. Twierdzi, że w Afryce robi się to po to by zadowolić mężczyzn. Mają oni mieć pewność, że biorą za żonę dziewicę. Oczywiście nie muszę chyba mówić, że tam żonę się kupuje. Do tego kandydatki na żony są po prostu dziećmi. Kobieta ma tam niewiele do powiedzenia, więc ostatecznie matka nie może się sprzeciwić woli męża. Jest to chory układ. Książka jest ciekawa i dobrze się ją czyta. Nie jest to tak jak myślałam coś co chwyci mnie za gardło od pierwszej strony i nie puści do końca. Trochę żałuję, bo część historii jest tragiczna i liczyłam na więcej emocji. Mimo wszystko nie jestem zawiedziona. Polecam ją, bo warta jest przeczytania. Chcę też obejrzeć film by ocenić jak się ma do książki. Na pewno napiszę co o nim sądzę. "Kwiat pustyni" oceniam na 7 punktów w skali 1-10. Jeszcze raz polecam

A Wy czytaliście tę historię? Co sądzicie? Piszcie. Pozdrawiam :)

1 komentarz:

  1. Czytałam dawno temu (jeszcze poprzednie wydanie) i było... uh, porażające. To bardzo dobra książka i warto znać. Cieszę się, że Waris się udało, ale przeraża, ilu dziewczynom niestety szczęście nie sprzyjało....

    OdpowiedzUsuń