Pewnego dnia do drzwi Jamiego i Lisy ktoś puka. Po ich otworzeniu okazało się, że na wycieraczce leży duża paczka. W środku znajduje się ohydna kukła, taka jakich używają brzuchomówcy. Nie wiedzą od kogo jest ta dziwna przesyłka. Lisa jest nią w pewien sposób zachwycona. Gdy kobieta zostaje w domu sama coś dziwnego zaczyna się dziać. Nagle coś ją zaatakowało. Gdy Jamie wraca do domu odkrywa, że żona nie żyje. Policja jest pewna, że to on jest mordercą. Facet mówi, że to na pewno osoba od kukły jest winna. Opowiada, że w jego rodzinnym mieście taka kukła jest złym omenem, który przynosi śmierć. Policjant bierze to za dobry żart. Po powrocie do domu Jamie dokładnie ogląda swoje mieszkanie. W skrzyni znalazł interesującą go rzecz. Jedzie w rodzinne strony (lalkę wziął ze sobą). W domu zastaje młodą kobietę, która okazuje się być jego nową macochą. Pyta ojca o pewien wierszyk. Potem jedzie załatwić pogrzeb. W nocy dzieją się dziwne rzeczy. Facet nie wie czy to dzieje się na prawdę czy to tylko koszmar. Tej samej nocy do domu pogrzebowego docierają zwłoki Lisy. Gdy grabaż otwiera worek i widzi kobietę jest przerażony. Następnego dnia po pogrzebie zaczepia go, powiedzmy chora umysłowo żona grabaża. Ostrzega go, że Mary Shaw wróciła (jest ona bohaterką tego wierszyka). Każe mu jak najszybciej pogrzebać kukłę. Tak też zrobił. Odnalazł jej imię i zakopał w grobie. Co najdziwniejsze, gdy wrócił do swego hotelowego pokoju lalka tam była. Okazało się, że policjant ją wykopał. Jamie po raz kolejny opowiada mu o krążącej od wieków legendzie. Mary Shaw była brzuchomówcą. Gdy umierała miała jedyną wolę. Chciała by jej lalki zostały pochowane wraz z nią, a miała ich 101. Jeśli ci się ona przyśni to jest po tobie. Po raz kolejny ten psychiczny policjant mu nie uwierzył. Rankiem Jamie jedzie z kukłą do żony grabaża. Widząc ją grabaż jest zszokowany (jak się nie trudno domyślić, to jej lalka). Staruszek opowiada mu historię sprzed lat. Jako mały chłopiec poszedł na przedstawienie Mary. Zrobiło ono na nim ogromne wrażenie. Właśnie tego dnia widział Biliego, jego kukłę. Przedstawienie było dosyć dziwne, tak jak sama artystka. W pewnym momencie pewne dziecko uznało, ze to wszystko jest tylko oszustwem. Chłopiec po jakimś czasie zaginął. Jako, że jego ojciec też był grabażem to widział jak Mary Shaw wyglądała po śmierci. Tak samo wyglądała Lisa. Staruszek go ostrzega. Po tej rozmowie Jamie jedzie do teatru, gdzie kobieta mieszkała. Znajduje tam pewien artykuł, o który pyta potem ojca. Słyszy historię, która zaważyła o życiu całych rodzin w tej miejscowości. Potem znów jedzie do teatru. Jest z nim policjant, który go śledził. W pewnym momencie mężczyźni znajdują "dzieci" Mary. Wtedy zaczyna się zabawa...
Muszę przyznać, że historia opowiedziana w "Śmiertelnej ciszy" jest niezła. Niby od razu wiemy z czym mamy do czynienia ale chcemy poznać o co tu chodzi. Film ma fajny klimat i super muzykę. Film na pewno nie polecam osobą, które mają fobię związaną z lalkami ;p. Jest ich tu trochę, każda jest ohydna i na swój sposób straszna. Mimo, że nie jest to mega straszny horror to pewnie gdybym oglądała go późno w nocy to pewnie nie raz bym się wystraszyła ;). Jak już pisałam, film ma swój klimat, dobrze dobraną muzykę i momentami trzyma trochę w napięciu. Jednak ma też spore minusy. Dla mnie największym są aktorzy grający Jamiego i tego psychicznego policjanta. No jakoś mnie drażnili i nie potrafili oddać klimatu. Samego policjanta mogliby usunąć. Kolejny minus to sama postać Mary. Chodzi mi konkretnie o jeden szczegół, a mianowicie o jej głupkowaty sposób uśmiercania (wiem, trochę to dziwnie brzmi). Według mnie mogli wymyślić coś innego. Mimo wszystko film mi się nawet podobał. Moja ocena to 6. Nie jest to genialny film ale też nie był najgorszy. Ogólnie polecam, no chyba że boisz się lalek ;)
Na koniec oczywiście daję trailer :)
Widzieliście go? Jak Wam się podobał? Piszcie w komentarzach swoją opinię na jego temat. Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz