Gary i Brookie poznali się przez przypadek na meczu. On próbował poderwać ją na hot-doga i tak to się zaczęło. Zostali parą. Pewnego dnia organizują kolację dla swych rodzin. Już przed nią zdążyli się pokłócić. Ona wszystko przygotowała i liczyła, że gdy wróci z pracy to jej choć trochę pomoże. Niestety nie może na niego liczyć. Wieczór nie należał do udanych. Gdy goście wyszli, on zabrał się do grania, nie myśląc o pomocy przy sprzątaniu. Brookie jest wściekła. Widzi, że nie może zupełnie liczyć na partnera w żadnej kwestii. Oznajmia mu, że to koniec. Gary jest w szoku i wychodzi. Po rozmowie z kumplem dochodzi do wniosku, że nie zamierza się wyprowadzać z ich wspólnego domu. Liczy, że ona się wyprowadzi. Kolejnego dnia jest jeszcze gorzej. Brookie miała nadzieję na przeprosiny a zastała imprezę z kumplami. Żadne z nich nie chce zrezygnować z tego mieszkania, więc najlepszą decyzją będzie jego sprzedaż. Brookie by wzbudzić zazdrość w Garym zaczęła umawiać się z innymi facetami. Liczy, że to go otrzeźwi i się pogodzą. On jest załamany ale nie robi nic by to naprawić. Pewnego dnia dowiadują się, że za dwa tygodnie muszą się wynieść, ponieważ ktoś kupił ich dom. Kobieta postanawia spróbować ostatni raz. Zaprasza go na pewną imprezę ale wystawił ją. Po powrocie Brookie wszystko mu wyjawia, mówi co czuje i czego oczekiwała od niego w związku. Jest już za późno na jakiekolwiek przeprosiny. Gary musiał usłyszeć od niej a potem od kolejnych osób jaki jest na prawdę by w końcu zrozumieć swój błąd.
Film jest fajny. Pokazuje, że nawet będąc z kimś od lat, zawsze trzeba się starać. Nie wystarczy być, trzeba też coś od siebie dawać. W tym przypadku Brookie robiła wszystko by jemu było dobrze. Starała się za nich dwoje. Nie mogła na niego liczyć, nawet głupich cytryn nie kupił tyle ile prosiła. Kobieta uznała, że dłużej takiego traktowania nie będzie tolerować. Zerwała z nim ale mając nadzieję, że to nim potrząśnie i w końcu ją doceni. Niestety Gary ujął się honorem i co najgorsze nie ma sobie nic do zarzucenia. Od tej chwili toczą ze sobą walkę o dom. Oboje próbują zmusić tą drugą stronę by się wyniosła. W pewnym momencie oboje mają tego dosyć. W końcu każde idzie w swoją stronę. Jak oceniam ten film? Ja daję mu 8. Myślę, że jest on jak najbardziej godny polecenia. Daje trochę do myślenia.
Na koniec oczywiście wstawiam zwiastun:
I to byłaby ostatnia propozycja w Walentynkowym Tygodniu Filmowym. Jak Wam się podobała? Widzieliście już ten film? Dajcie znać co o nim sądzicie.
Jeśli nie widzieliście poprzednich propozycji to TU macie link do wszystkich filmów. To by było dziś na tyle. Pozdrawiam :)
Mi też się podobał. Fajny, mądry film, nie tak głupi jak większość amerykanskich komedii romantycznych. I dość prawdziwy. Na filmwebie też mu dałam 8 :)
OdpowiedzUsuń