4 lis 2013

Dziewczyna w czerwonej pelerynie - Red Riding Hood (2011)

Witam Was po kolejnej długiej przerwie. Jakoś nie miałam weny do prowadzenia tego bloga. Teraz już na prawdę wracam. Mam przygotowanych 13 notek, więc jest to wrzucać ;p. W dzisiejszym poście opowiem o filmie, który jest dość baśniowy. Jak widzicie, będzie to "Dziewczyna w czerwonej pelerynie". Jeśli jesteście ciekawi co i jak to zapraszam do dalszej części posta.



Akcja filmu dzieje się w wiosce Daggerhorn, położonej gdzieś w środku lasu. Na co dzień życie mija im normalnie, do czasu pełni (jeśli dobrze pamiętam oni nazywali to krwawym księżycem). Panuje wtedy strach przed wilkołakiem. Mieszkańcy wioski składają mu krwawe ofiary by ich zostawił w spokoju, jednak tym razem jest inaczej. Naszą bohaterką jest młoda dziewczyna, Valerie. Wilkołak zabija jej młodszą siostrę. Mężczyźni z wioski są źli i postanawiają wytropić go i zabić. Dziewczyna w tym czasie jest u babci by się jej poradzić. Gdy wraca rano do domu, widzi że wioska świętuje ubicie bestii. Niestety ginie jedna osoba, ojciec jej przyszłego męża. Gdy już przy nim jestem to powiem Wam, że oprócz wątku z wilkołakiem mamy też wątek miłosny (cóż za niespodzianka ;p). Valerie ma poślubić kowala Henrego, którego niebyt dobrze zna (co jest dziwne, skoro oboje mieszkają w małej wiosce). Dziewczyna kocha się z wzajemnością w drwalu Peterze. By móc być ze sobą muszą uciec. Niestety ataki wilkołaka im w tym przeszkodziły. Wróćmy jednak do akcji właściwej. Gdy Valerie dowiedziała się o śmierci mężczyzny poszła porozmawiać z Henrym. Chłopak jest na siebie wściekły, wyrzuca sobie że przez strach nie zareagował tak jak powinien. Gdy wioska świętuje przybywa do nich ojciec Salamon, który jest w jakimś sensie znawcą wilkołaków. Mówi ludziom, że nie zabili bestii. Twierdzi, że co Krwawy Księżyc rodzi się nowy wilkołak. Przestrzega ich, że jego ugryzienie powoduje to że sami stajemy się takimi bestiami. Mieszkańcy nie chcą go słuchać i bawią się dalej. Niestety księżulek miał rację. Wilkołak atakuje. Co dziwne gdy bestia osacza Valerie, nie zabija jej a przemawia do niej. Mówi, że musi z nim iść. Jeśli się nie zgodzi będzie mordował dalej. Ma czas do końca pełni. Co dziwne tylko ona go słyszała, jej koleżanka już nie. Rano widać ile ludzi zginęło. Ksiądz mówi mieszkańcom, że klątwa najczęściej przechodzi z pokolenia na pokolenie. Bestia jest człowiekiem i mieszka wśród nich. On jako "znawca" przeprowadzi śledztwo. Valerie została wydana i siedzi w więzieniu. Ma być przynętą. Peter i Henry postanawiają ją uwolnić. Niestety nie wszystko szło tak jak powinno. Dziewczyna jest skołowana, ponieważ ma przypuszczenia kim może być bestia. Rano szokująca prawda wychodzi na jaw.

Film ma fajny klimat. Powiem Wam, że tego typu produkcje oglądam rzadko jednak lubię od czasu do czasu takie historie. Jest dość bajkowo, akcja dzieje się jakby w średniowieczu i mamy oczywiście piękną i bestie. Nie powiem, momentami jest kiczowaty ale dobrze się go oglądało. Widziałam już kiedyś coś podobnego, był to film "Osada" (może kiedyś pojawi się jego recenzja). Ale wróćmy do "Dziewczyny w czerwonej pelerynie". Mnie film się podobał, szczególnie za jego baśniowy klimat. Do samego końca nie wiemy kim może być bestia. Niby mamy podejrzanych ale bardzo ciężko jest wskazać właściwą osobę. Ja się zdziwiłam bo nie podejrzewałam akurat tej osoby. Jak oceniam ten film? W skali 1-10 ja daję mu 7. Nie będę pisać czy polecam czy nie, sami zadecydujcie czy macie ochotę to zobaczyć :)

Tu macie zwiastun


Dajcie znać czy widzieliście już ten film i jakie macie zdanie na jego temat. Pozdrawiam :)

1 komentarz:

  1. Oglądałam go już ładny kawałek czasu temu, więc nie pamiętam tego filmu dobrze. Kojarzę tylko, że niespecjalnie mi się podobał, trochę kiczowaty tak jak piszesz, nudnawy, naciągany. Zamysł był dobry, ale na mnie wrażenia ten film nie zrobił;)

    OdpowiedzUsuń