14 kwi 2015

Rose Madder - Stephen King

Witam. W dzisiejszym poście książka Kinga "Rose Madder". Kiedy czytałam na którymś blogu komentarze blogerów odnośnie polecanych książek Kinga. To była jedna z nich. Widziałam ją dwa razy na półce biblioteki i w końcu uznałam, że czas ją przeczytać. Co o niej sądzę?



Rosie Daniels przez całe swe małżeństwo żyła w strachu. Bała się odezwać, zrobić a czasem nawet oddychać by go nie sprowokować. A Norman bił często i za wszystko. Lubił to. Ona po pierwszych razach uznała, że to jednorazowe przypadki ale myliła się. Była bardzo młoda i bała się go zostawić. Jednak pewnego ranka miarka się przebrała. Jedna kropla krwi zdecydowała, że kobieta postanowiła że nie chce dalej już tak żyć. Wzięła torbę, kartę płatniczą męża i wyszła. Całą drogę bała się, że ją zobaczy i wtedy chyba zatłucze na śmierć. Pojechała jak najdalej. Wzięła z konta trochę gotówki a samą kartę wyrzuciła do kosza. I to przez ten przedmiot będzie miała kłopoty. Kiedy dojechała na miejsce było jeszcze ciemno. Nie wiedziała gdzie się ma udać. Poszła do punktu pomocy, gdzie pracujący tam mężczyzna powiedział jej gdzie może dostać pomoc. Kiedy nastał ranek, nasza bohaterka ruszyła w drogę. Po długich poszukiwaniach trafiła i na szczęście otrzymała pomoc. Był to dom dla takich kobiet jak ona, gdzie była bezpieczna. No przynajmniej tak jej się wydawało. Znalazła pracę, po jakimś czasie było ją stać na skromne mieszkanko. Miała przyjaciół. Pewnego dnia chcąc sprzedać pierścionek zaręczynowy, znalazła pewien obraz. Dogadala się ze sprzedawcą i zrobili wymianę. Od tej pory wszystko się zmieniało. Okazało się, że obraz jest czymś więcej niż kartką papieru w oprawie. W tym czasie Norman zastanawiał się gdzie podziewa się jego tępa żona. Był wściekły nie na to, że uciekła ale na fakt, że ośmieliła się wziąć jego własność. Jako policjant ma wgląd do wielu akt. Wymyślił jak ją znaleźć i niestety udało mu się otrzymać informacje do jakiego miasta się udała. Od tej chwili zaczyna się pogoń. Co ciekawe obraz wpływa na ich oboje. Norman zwariował a ona zaczyna obawiać się obrazu. Kiedy w końcu dochodzi do konfrontacji, obraz stał się wybawieniem...

Książka jest dobra. Może nie jest wybitna ale wciąga. Mamy tu kata i jego ofiarę. Nie wiem jak Wy, ale mnie takie sceny w książkach lub filmach bardzo wkurzają. Norman to typowy ważniak, który myśli, że niewiadomo kim jest. Z towarzystwie chce uchodzić za tego najważniejszego. Wszystkie swoje stresy, frustracje a czasem z  nudy wyżywa na żonie. Ona po 14 latach katowania, nauczyła się nawet cierpiec tak by broń boże jeszcze bardziej go nie denerwować. A przez całe małżeństwo niemało przeszła i to cud, że jeszcze żyje. I oto jednego dnia Rosie uznaje, że dosyć tego. Ma już dość bycia workiem treningowym. Jednak wie, że maż będzie chcial za wszelką cenę ją za to ukarać. Jest śmiertelnie wystraszona ale nie wycofuje się. Wyjechała, zaczęła układać sobie życie, ma przyjaciół, przyjaciela i dostała świetną pracę. Nasz tyran niestety ją wyśledził. Doszedł do niej po trupach. Aby się uratować musi wejść w świat Rose Madder. To jedyna opcja. Tam rozegrała się ostateczna walka. Mimo tematu, który mnie denerwuje, to podobała mi się. Momentami jest dziwna lub ciut chora ale to w końcu King ;). Jeśli jej nie czytaliście, to polecam. Ma ona 447 stron. Oceniam ją na 6, w skali 1-10.

Czytaliście? Jakie macie zdanie na jej temat? Piszcie. Pozdrawiam :)

2 komentarze:

  1. Pamiętam, że mnie bardzo wciągnęła. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie czytałam, ale w planach jest :) Ciekawa jestem przedstawienia Rosie i Normana, bo u Kinga zawsze liczę na porządne portrety psychologiczne. I historia z tym obrazem wydaje się naprawdę intrygująca.

    OdpowiedzUsuń