(Zdjęcie pochodzi z internetu).
Ezergil właśnie kończy rok szkolny i zaczyna wakacje. Jednak by zaliczyć rok, musi odbyć praktykę. Ma z tym problem, szczególnie, że został jeden dzień a on nie ma pojęcia gdzie się na nią zgłosić. Z pomocą przychodzi mu jego wujek Monterreyo. Tu muszę Wam powiedzieć, że nie są to ludzie. Chłopak jest diabłem a jego wuj, jakby nawróconym diabłem, który stał się aniołem. Z tego też powodu nie jest on zbyt mile widziany przez ojca chłopaka, który wstydzi się brata. Kiedy wuj zaproponował Ezergilowi by towarzyszył mu w wyprawie do ministerstwa kar, ten zgodził się bez wahania. I właśnie tam zobaczył na jednym z korytarzy zbłąkaną duszę. Powiedział o tym krewnemu, który wpadł na pomysł by chłopak pomógł zdecydować się tej duszy czy chce iść do piekła czy nieba. I tak właśnie zaczęły się jego problemy. Niestety kiedy powiedział swojemu wychowawcy, gdzie załatwił sobie praktykę, ten uznał że nie należy mu się to. Niestety wychowawca po prostu go nienawidzi. Chłopak jest bardzo inteligenty, sprytny a na dodatek jest jednym z najlepszych uczniów w szkole. W klasie ma wroga, który jest pupilkiem nauczyciela. I właśnie kiedy dowiedział się, gdzie Ezergil będzie na praktyce poszedł do dyrektora ze skargą. Chłopak podsłuchał tę rozmowę i tak dowiedział się o zakładzie między diabłami. Teraz musi zrobić wszystko co w jego mocy, by wygrać. Szybko zdał sobie sprawę, że to będzie bardzo ciężka praca, musi bowiem lecieć na Ziemię, by poznać syna owej duszy i mu "pomóc". Na miejscu okazuje się, że wujaszek załatwił mu pomoc w postaci anielicy Alony. Jednak dziewczyna takim znów aniołkiem nie jest, potrafi pokazać różki, co podoba się chłopakowi. Oboje mają te same zadanie. Po krótkim czasie, uznali że muszą wpółpracować by zaliczyli to zadanie. Ustalili plan, który nie zawsze idzie po ich myśli.
Książka ta, tak jak w kilku przypadkach, sama mnie wybrała. Szkoda tylko, że nie wzięłam od razu dwóch części. Skusiła mnie ta oładka. Po przeczytania opisu, uznałam że muszę ją przeczytać. Rzadko sięgam po fantastykę ale powiem Wam, że książka bardzo mi się spodobała. Przygody diabła Ezergila i anielicy Alony są ciekawe. Oboje mają pomóc lub zaszkodzić Aloszy, synowi tytułowej zbłąkanej duszy. Kobieta nie chce iść w żadną stronę, dopóki nie będzie wiedzieć co z jej synem. A chłopak nie ma lekko. Został sam z ojcem pijakiem, który się nad nim znęca. Podczas czytania możemy dowiedzieć się, że nawet diabeł miał problemy z patrzeniem na cierpienie dziecka. Nie powiedziałam Wam ale akcja na Ziemi, dzieje się w Rosji. Nie wiem jak Wam ale mnie właśnie takie zachowania, czyli pijaństwo, kłamstwa, przemoc, kradzieże itd, kojarzą mi się z tym patologicznym państwem. Nasza para, ma trudne zadanie do wykonania ale razem dają radę. Jakby samo zadanie nie było trudne, to jeszcze mają na karku kolegę diabła, który ma przeszkodzić mu, by nie zaliczył praktyki. Ezergil jest mózgiem całego planu. Umie bardzo dużo, ponieważ jest pilnym uczniem, czego nie można powiedzieć o aniele. Na dodatek diabeł jest bardziej "grzeczny i ułożony" od swej nowej koleżanki. Książka jest taka przewrotna i właśnie dlatego jest taka ciekawa. A co najlepsze między tymi dwoma, rodzi się coś na kształt uczuć, co bardzo nie podoba się Ezergilowi. Na pewno przeczytam drugą część. Ja polecam tę książkę, bo jest fajna. Oceniam ją na 8,5 na 10. Ma ona 399 stron. Jeszcze raz polecam :)
A Wy czytaliście "Rzecz o zbłąkanej duszy"? Jak Wam się ona podobała? Piszcie. A zmieniając remat, już od soboty na moim blogu pojawiać się będą Halloweenowe wpisy. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu. Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz