Witam. W dzisiejszej notce opowiem o kontrowersyjnej książce, którą bardzo chciałam przeczytać. Początkowo miałam ochotę ją kupić ale że znalazłam ją wciśniętą między inne książki w bibliotece to bez zastanowienia zabrałam ją ze sobą. Jak podobała mi się sławna "Dziewczyna z sąsiedztwa"?
Narratorem i jednocześnie jednym z bohaterów jest David. Opowiada nam historię z dzieciństwa, która na pewno mocno wpłynęła na jego dalsze życie. David ma 12 lat. Mieszka z rodzicami w spokojnej okolicy, w której każdy każdego zna. Wszystkie dzieciaki trzymają się ze sobą. W domu obok mieszka rodzina Chandlerów - matka Ruth i jej trzej synowie. Ze względu na ten fakt, David najwięcej czasu spędzał właśnie z nimi. Kobieta była lubiana pośród znajomych synów, ponieważ pozwalała im na dużo, np picie piwa. Pewnego dnia do ich domu wprowadza się nastoletnia Meg ze swoją młodszą, niepełnosprawną siostrą Susan. Rodzice dziewczynek właśnie zginęli w wypadku a że nie miały innej rodziny to Ruth zgodziła się je przyjąć do siebie. Od samego początku kobieta traktowała je inaczej niż inne dzieci. Starsza dziewczyna miała same obowiązki i niewiele jej było można. Meg zwierzyła się kiedyś Davidowi, że Ruth jej nie lubi. Chłopak nie mógł tego pojąć, ponieważ matka kolegów była według niego najfajniejsza ze wszystkim mam. Chciał jej pomóc w podstępny sposób ale tylko jej zaszkodził. Po niedługim czasie dziewczyna zaczęła być karana a potem maltretowana. Ruth wręcz nienawidziła jej. Z dnia na dzień sytuacja robiła się coraz bardziej chora i przerażająca. Koniec jest wstrząsający.
Przeczytałam tą książkę na trzy podejścia. Gdybym się uparła mogłabym przeczytać ją na raz (z tym że ja czytam późnym wieczorem i pewnie skończyłabym nad ranem ;p). Wciąga i trudno się od niej oderwać. Byłam bardzo ciekawa jak to się wszystko skończy. Książka podzielona jest na 4 części. Od trzeciej co chwila cisnęło mi się wyrażenie "O ja p*****lę", dosłownie. Nie byłam w stanie pojąć czemu Ruth, uwielbiana wśród dzieciaków z paczki Davida, tak nienawidziła Meg. Może fakt że była ładną dziewczyną, która może mieć wspaniałe życie u boku super faceta a ona była przegrana? Nie wiem. Co gorsze podczas poniżania i torturowania dziewczyny, ta kobieta świetnie się bawiła. Dzieciaki traktowały to jak świetną zabawę, jakby np. przypalanie ciała innej osoby było zupełnie normalną rzeczą. Nikt nie próbował pomóc Meg, ponieważ nikt nie widział w tym nic złego. Dzieciaki traktowały to jak karę za złe zachowanie. Były okrutne a do tego kobieta jeszcze ich podjudzała. Jedynym zakazem był zakaz dotykania jej ciała. Wmawiała im, że dziewczyna jest dziwką, jest brudna i ma jakiegoś syfa. Jedyną osobą, która czuje (choć nie zawsze) współczucie i chęć pomocy jest nasz narrator, czyli David. Niestety kiedy w końcu postanawia działać jest już za późno. Do tego sam wpada w kłopoty. Ruth bez wątpienia zwariowała i tym szaleństwem zaraziła dzieci. To co Meg musiała wycierpieć nie mieści się w głowie. Bardzo chciałam przeczytać tę książkę i gdy znalazłam ją na półce w bibliotece od razu ją wzięłam. Nie zawiodłam się. Książka jest dobra, wciąga, zaskakuje i wywołuje szok u czytelnika. Jest to jedna z tych książek, która po skończeniu na długo zapada w pamięci. Historia jest drastyczna a autor nie pieści się z czytelnikiem. Mamy tu dosyć dokładne opisy tortur. W skali 1-10 ja oceniam ją na 9. Jest warta przeczytania, szczególnie jeśli lubicie takie klimaty. Dodam na koniec, że wstęp do książki napisany jest przed Stephena Kinga :) Ma ona 307 stron. Polecam.
A Wy czytaliście tą książkę? Co o niej sądzicie? Pozdrawiam :)
29 lis 2013
27 lis 2013
;)
Witam. Dziś post taki luźny, na szybko i inny od wszystkich. Przeglądając kwejk.pl ( a ja tam jestem raz na rok) znalazłam coś fajnego i takiego prawdziwego. Zobaczcie sami:
Też tak macie? Ja na pewno, pomimo że nie pochłaniam książek w tempie ekspresowym ;). Bycie uzależnionym od książek to żaden powód do wstydu a wręcz przeciwnie. Nie wstydzę się tego, że uwielbiam książki.
To by było tyle. Jutro pewnie pojawi się post normalny ale czy będzie to książka czy film to jeszcze nie wiem. Pozdrawiam :)
Też tak macie? Ja na pewno, pomimo że nie pochłaniam książek w tempie ekspresowym ;). Bycie uzależnionym od książek to żaden powód do wstydu a wręcz przeciwnie. Nie wstydzę się tego, że uwielbiam książki.
To by było tyle. Jutro pewnie pojawi się post normalny ale czy będzie to książka czy film to jeszcze nie wiem. Pozdrawiam :)
22 lis 2013
1408 (2007)
Witam. Ostanie dwa posty były książkowe, więc dziś czas na film. Mam coś dla fanów Kinga. Jak widzicie po tytule opowiem o filmie "1408", który powstał na podstawie jego opowiadania. O czym jest?
Naszego głównego bohatera poznajemy w deszczową noc. Jest nim pisarz Mike Enslin. Właśnie przyjechał do kolejnego "nawiedzonego" hotelu by spędzić tam noc a potem wszytko opisać w swej książce. Mimo, że pisze o sprawach paranormalnych to w nie nie wierzy. Kolejnego dnia dostaje od kogo pocztówkę z hotelem a na odwrocie napisz "nie wchodź do pokoju 1408". Oczywiście od razu tam zadzwonił by go dla siebie zarezerwować. Co dziwne nie udało mu się. Kontaktuje się ze swoim prawnikiem z pytaniem czy hotel może tak postąpić, na co ten odpowiada że nie i w razie czego może ich postraszyć pozwem. Wieczorem jest na miejscu. Hotel znajduje się w Nowym Yorku, skąd uciekł po śmierci dziecka. W hotelu od razu recepcjonistka zawiadamia dyrektora. Ten zaprasza go do swego gabinetu na rozmowę. Chce go przekonać i trochę też przekupić by wybrał inny pokój. Okazuje się, że pokój 1408 jest niedostępny dla gości, ponieważ bardzo wielu ludzi tam się zabiło. Były to bardzo dziwne samobójstwa. Klucz do tego pokoju ma tylko on. Personel wchodzi tam tylko raz w miesiącu i to na bardzo krótko. Coś w tym pokoju jest co sprawia, że można tam wejść ale żywym się nie wyjdzie. Enslin nie chce o tym słyszeć myśląc, że to kolejna ściema. Straszy mężczyznę sądem. W końcu dostaje klucz ale tylko na własną odpowiedzialność. Po drodze do pokoju Enslin przegląda akta zamordowanych. Ma lekkie obawy ale po wejściu one znikają. Pokój niczym szczególnym się nie wyróżnia. Jednak szybko zaczyna się coś dziać. Oczywiście mężczyzna twierdzi, że to ktoś zaczyna mu robić kawały ale jest tam sam. W pewnym momencie zaczął prowokować to "coś". Niedługo po tym zegar zaczął odliczać 60 minut, ponieważ podobno nikt nie wytrzymał w nim więcej czasu. Pokój zaczyna żyć własnym życiem. Nasz bohater musi teraz walczyć z czymś czego się nie spodziewał, a jest to walka na śmierć i życie. Zakończenie na pewno Was zaskoczy.
Film jest bardzo dobry, trzyma w napięciu do samego końca. Nasz pisarz, który pisze o nawiedzonych miejscach jest niedowiarkiem. Nie wierzy w zjawiska paranormalne. Robi to tylko i wyłącznie dla kasy. Na jego nieszczęście w końcu trafia na prawdziwą sprawę. W ciągu tej sławnej godziny pokój 1408 daje mu nieźle w kość. Doszło do tego, że prawie zwariował. Najbardziej wstrząsnął go widok zmarłej córki. Jak już pisałam film trzyma nas w napięciu do końca. Jednak dla mnie było w nim za dużo efektów specjalnych, które lekko psuły klimat grozy. "1408" powstał na podstawie opowiadania Kinga, więc wiecie czego możecie się po nim spodziewać. Mnie się on bardzo podobał. W skali 1-10 daję mu 8. Polecam :)
Zwiastun filmu:
Widzieliście ten film? Jakie macie zdanie na jego temat? Dajcie znać w komentarzach. Pozdrawiam :)
Naszego głównego bohatera poznajemy w deszczową noc. Jest nim pisarz Mike Enslin. Właśnie przyjechał do kolejnego "nawiedzonego" hotelu by spędzić tam noc a potem wszytko opisać w swej książce. Mimo, że pisze o sprawach paranormalnych to w nie nie wierzy. Kolejnego dnia dostaje od kogo pocztówkę z hotelem a na odwrocie napisz "nie wchodź do pokoju 1408". Oczywiście od razu tam zadzwonił by go dla siebie zarezerwować. Co dziwne nie udało mu się. Kontaktuje się ze swoim prawnikiem z pytaniem czy hotel może tak postąpić, na co ten odpowiada że nie i w razie czego może ich postraszyć pozwem. Wieczorem jest na miejscu. Hotel znajduje się w Nowym Yorku, skąd uciekł po śmierci dziecka. W hotelu od razu recepcjonistka zawiadamia dyrektora. Ten zaprasza go do swego gabinetu na rozmowę. Chce go przekonać i trochę też przekupić by wybrał inny pokój. Okazuje się, że pokój 1408 jest niedostępny dla gości, ponieważ bardzo wielu ludzi tam się zabiło. Były to bardzo dziwne samobójstwa. Klucz do tego pokoju ma tylko on. Personel wchodzi tam tylko raz w miesiącu i to na bardzo krótko. Coś w tym pokoju jest co sprawia, że można tam wejść ale żywym się nie wyjdzie. Enslin nie chce o tym słyszeć myśląc, że to kolejna ściema. Straszy mężczyznę sądem. W końcu dostaje klucz ale tylko na własną odpowiedzialność. Po drodze do pokoju Enslin przegląda akta zamordowanych. Ma lekkie obawy ale po wejściu one znikają. Pokój niczym szczególnym się nie wyróżnia. Jednak szybko zaczyna się coś dziać. Oczywiście mężczyzna twierdzi, że to ktoś zaczyna mu robić kawały ale jest tam sam. W pewnym momencie zaczął prowokować to "coś". Niedługo po tym zegar zaczął odliczać 60 minut, ponieważ podobno nikt nie wytrzymał w nim więcej czasu. Pokój zaczyna żyć własnym życiem. Nasz bohater musi teraz walczyć z czymś czego się nie spodziewał, a jest to walka na śmierć i życie. Zakończenie na pewno Was zaskoczy.
Film jest bardzo dobry, trzyma w napięciu do samego końca. Nasz pisarz, który pisze o nawiedzonych miejscach jest niedowiarkiem. Nie wierzy w zjawiska paranormalne. Robi to tylko i wyłącznie dla kasy. Na jego nieszczęście w końcu trafia na prawdziwą sprawę. W ciągu tej sławnej godziny pokój 1408 daje mu nieźle w kość. Doszło do tego, że prawie zwariował. Najbardziej wstrząsnął go widok zmarłej córki. Jak już pisałam film trzyma nas w napięciu do końca. Jednak dla mnie było w nim za dużo efektów specjalnych, które lekko psuły klimat grozy. "1408" powstał na podstawie opowiadania Kinga, więc wiecie czego możecie się po nim spodziewać. Mnie się on bardzo podobał. W skali 1-10 daję mu 8. Polecam :)
Zwiastun filmu:
Widzieliście ten film? Jakie macie zdanie na jego temat? Dajcie znać w komentarzach. Pozdrawiam :)
19 lis 2013
Brudny dotyk - Monika Mularczyk
Witam. W dzisiejszym poście opowiem o książce "Brudny dotyk". Jest to książka wypożyczona z biblioteki. Jak już chyba kiedyś wspominałam ja nie przepadam za bibliotekami. Wiecie jak to jest, książki są drogie a do tego nie mam już miejsca na ich trzymanie, więc postanowiłam w końcu zapisać się do biblioteki miejskiej. Wcześniej nigdy tam nie byłam, wiec nie wiedziałam co wziąć. Książka w sumie została mi wybrana na chybił trafił. Nie powiem został mi wybrany mocny kaliber. Może właśnie z tego powodu jeszcze tego samego dnia zaczęłam ją czytać. Czy mi się podobała?
Zdjęcie pochodzi z internetu, ponieważ zapomniałam zrobić go książce.
Bohaterką książki jest Nina. Poznajemy ją gdy ma 7 lat. Właśnie zmarła jej matka. Niestety dziewczynka nie ma nikogo, więc zostaje odesłana do pogotowia opiekuńczego a potem trafia do rodzinnego domu dziecka. Nie lubiła tego miejsca, rodzice byli surowi. Nina bała się ich i tego miejsca. W szkole też nie było najłatwiej, gdyż była obiektem żartów ze strony kolegów i koleżanek. W przybranym domu miała dużo obowiązków i do tego miała czas wyliczany co do minuty, np czas ze szkoły do domu czy kąpiel. Niestety nie tylko to było jej zmartwieniem. Jej przybrany "tatuś" lubił małe dziewczynki. Potem dowiadujemy się, ze zabrano ją z tego domu i umieszczono w domu dziecka. Była dzieckiem bardzo lękliwym. Starała się być zawsze wręcz niewidoczna dla innych dzieci. Tam niestety też spotkała kolejnego faceta który lubił małe dzieci. Poznała tam dwóch chłopców, Marka i Jacka, którzy jako jedyni zaprzyjaźnili się z nią. Opiekowali się sobą nawzajem. Razem też postanowili uciec z tego piekła. Już jako dorośli ludzie założyli swoją firmę i wiodło im się nie najgorzej. Mieli przede wszystkim siebie. Mężczyźni postanowili wziąć Ninę na jedną ze swych wypraw w góry. Początkowo było miło ale do czasu. Niestety wydarzyła się tragedia i kobieta została sama. Ona też pewnie nie przeżyłaby gdyby nie znalazł ją miejscowy samotnik, Wiktor. Wziął ją do siebie i przez dłuższy czas się nią opiekował. Nina nie była miła i prawie cały czas na siebie warczeli. Jednak gdy wyjeżdżała mimo wszystko było jej żal, że więcej się nie zobaczą. Po powrocie jakoś doszła do siebie i niby wszystko wróciło do normy ale kobieta była bardzo samotna. Nie miała już swych wybawców, którzy by przekonywali ją że wszystko będzie dobrze. W pracy poznała Adama. Zaprzyjaźnili się ze sobą, jednak gdy ten zaczął wywierać na niej presję ona uciekła i co dziwne uciekła do Wiktora. On w tym czasie ciut się zmienił. Podobało jej się to. Wiktor też miał bolesną przeszłość i jakoś tak to ich łączyło. Co prawda przez swoją historię nie potrafiła nikogo do siebie dopuścić i bała się zaufać. On czuł, że nie może jej naciskać. Po jakimś czasie, w którym już mamy nadzieję, ze znalazła swoją bratnia duszę, postanowiła po raz kolejny uciec. Po tym zdarzeniu kobieta była w rozsypce. Gdy jako tako się pozbierała uwikłała się w bezsensowny związek z Adamem. Na szczęście koniec końców drogi jej i Wiktora się ze sobą połączyły.
Książka nie jest łatwa i przyjemna pod względem tematu. Bo kto lubi czytać o molestowaniu i znęcaniu się nad bezbronnym dzieckiem. Mnie cholera brała gdy to czytałam. Niestety ale musiało to odbić się nad jej późniejszym życiem Niny. Była sama, straciła przyjaciół a w pracy udawała że wszystko jest ok. Bała się zaufać i dopuścić do siebie obcą osobę. Mimo, że miała do wyboru dwóch mężczyzn, którzy ją kochali to nie wiedziała co ma zrobić. Przeskakiwała od jednego do drugiego. Bała się powiedzieć im co ją tak gnębi i dlaczego boi się pokochać. Z Wiktorem łączyło ich pewne piętno. Oboje zostali doświadczeni przez los i bali się drugiego człowieka choć z zupełnie innych przyczyn. Adam zaś to silny psychicznie mężczyzna, który wie czego chce od życia. Niestety to zabiło jego szansę na życie z Niną. Za dużo od niej wymagał i przez to czuła się jak w klatce. Książka porusza i daje do myślenia. Tak do 180 strony czytałam ją po trochu ale pewnego wieczoru jak się dorwałam to skończyła ją na jednym posiedzeniu, kończąc jakoś po 3 w nocy. Książka jest warta uwagi i ja ją Wam polecam. Ma 336 stron. Polecam. Nie wiem czy Pani Monika coś więcej napisała ale chętnie bym jeszcze coś jej przeczytała. Polecam :)
Zdjęcie pochodzi z internetu, ponieważ zapomniałam zrobić go książce.
Bohaterką książki jest Nina. Poznajemy ją gdy ma 7 lat. Właśnie zmarła jej matka. Niestety dziewczynka nie ma nikogo, więc zostaje odesłana do pogotowia opiekuńczego a potem trafia do rodzinnego domu dziecka. Nie lubiła tego miejsca, rodzice byli surowi. Nina bała się ich i tego miejsca. W szkole też nie było najłatwiej, gdyż była obiektem żartów ze strony kolegów i koleżanek. W przybranym domu miała dużo obowiązków i do tego miała czas wyliczany co do minuty, np czas ze szkoły do domu czy kąpiel. Niestety nie tylko to było jej zmartwieniem. Jej przybrany "tatuś" lubił małe dziewczynki. Potem dowiadujemy się, ze zabrano ją z tego domu i umieszczono w domu dziecka. Była dzieckiem bardzo lękliwym. Starała się być zawsze wręcz niewidoczna dla innych dzieci. Tam niestety też spotkała kolejnego faceta który lubił małe dzieci. Poznała tam dwóch chłopców, Marka i Jacka, którzy jako jedyni zaprzyjaźnili się z nią. Opiekowali się sobą nawzajem. Razem też postanowili uciec z tego piekła. Już jako dorośli ludzie założyli swoją firmę i wiodło im się nie najgorzej. Mieli przede wszystkim siebie. Mężczyźni postanowili wziąć Ninę na jedną ze swych wypraw w góry. Początkowo było miło ale do czasu. Niestety wydarzyła się tragedia i kobieta została sama. Ona też pewnie nie przeżyłaby gdyby nie znalazł ją miejscowy samotnik, Wiktor. Wziął ją do siebie i przez dłuższy czas się nią opiekował. Nina nie była miła i prawie cały czas na siebie warczeli. Jednak gdy wyjeżdżała mimo wszystko było jej żal, że więcej się nie zobaczą. Po powrocie jakoś doszła do siebie i niby wszystko wróciło do normy ale kobieta była bardzo samotna. Nie miała już swych wybawców, którzy by przekonywali ją że wszystko będzie dobrze. W pracy poznała Adama. Zaprzyjaźnili się ze sobą, jednak gdy ten zaczął wywierać na niej presję ona uciekła i co dziwne uciekła do Wiktora. On w tym czasie ciut się zmienił. Podobało jej się to. Wiktor też miał bolesną przeszłość i jakoś tak to ich łączyło. Co prawda przez swoją historię nie potrafiła nikogo do siebie dopuścić i bała się zaufać. On czuł, że nie może jej naciskać. Po jakimś czasie, w którym już mamy nadzieję, ze znalazła swoją bratnia duszę, postanowiła po raz kolejny uciec. Po tym zdarzeniu kobieta była w rozsypce. Gdy jako tako się pozbierała uwikłała się w bezsensowny związek z Adamem. Na szczęście koniec końców drogi jej i Wiktora się ze sobą połączyły.
Książka nie jest łatwa i przyjemna pod względem tematu. Bo kto lubi czytać o molestowaniu i znęcaniu się nad bezbronnym dzieckiem. Mnie cholera brała gdy to czytałam. Niestety ale musiało to odbić się nad jej późniejszym życiem Niny. Była sama, straciła przyjaciół a w pracy udawała że wszystko jest ok. Bała się zaufać i dopuścić do siebie obcą osobę. Mimo, że miała do wyboru dwóch mężczyzn, którzy ją kochali to nie wiedziała co ma zrobić. Przeskakiwała od jednego do drugiego. Bała się powiedzieć im co ją tak gnębi i dlaczego boi się pokochać. Z Wiktorem łączyło ich pewne piętno. Oboje zostali doświadczeni przez los i bali się drugiego człowieka choć z zupełnie innych przyczyn. Adam zaś to silny psychicznie mężczyzna, który wie czego chce od życia. Niestety to zabiło jego szansę na życie z Niną. Za dużo od niej wymagał i przez to czuła się jak w klatce. Książka porusza i daje do myślenia. Tak do 180 strony czytałam ją po trochu ale pewnego wieczoru jak się dorwałam to skończyła ją na jednym posiedzeniu, kończąc jakoś po 3 w nocy. Książka jest warta uwagi i ja ją Wam polecam. Ma 336 stron. Polecam. Nie wiem czy Pani Monika coś więcej napisała ale chętnie bym jeszcze coś jej przeczytała. Polecam :)
11 lis 2013
Kobiety z odzysku - Izabella Frączyk
Witam. Dzisiejszy wpis kieruję raczej do kobiet, ponieważ "Kobiety z odzysku" to typowo babska lektura.
(Zapomniałam zrobić zdjęcia, dlatego wstawiam zdjęcie z internetu.)
Bohaterkami książki są trzy przyjaciółki, które w mniejszym bądź większym stopniu zostały doświadczone przez los. Mamy bardzo ambitną Felicję, spokojną Gosię i małą pyskatą Zuzannę. Każda z nich jest inna ale razem tworzą całkiem niezłą mieszankę wybuchową. Felicja prowadzi własną kancelarię. Cale życie z uporem maniaka dążyła do celu. Niestety jako młoda kobieta doznała podwójnej straty, która ją dobiła ale na szczęście udało jej się to przezwyciężyć. Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Gośka to właścicielka kwiaciarni, która właśnie dokonała zmiany w swoim życiu. Z ich trzech jest "najnormalniejsza". Czasem musi ostro hamować koleżanki. Zuzka to pani majster, posiadająca firmę budowlano-remontową. Mimo, że jest mała wzrostem to nie da sobą pomiatać i nawet największemu twardzielowi potrafi dogadać. Dzieciństwo nie było usłane różami, dlatego jest teraz taka samodzielna i potrafi sama o siebie zadbać.
Wszystkie trzy postanawiają pojechać na urlop do Egiptu. Przez pewien wypadek Gośka postanowiła dołączyć później do koleżanek, co jak się okaże wywoła ogromną zmianę w jej życiu. Poznaje prawdę, której się nie spodziewała. Miały nadzieję na sielskie wakacje pełne relaksu. Po części takie były ale do czasu, kiedy to jedna z nich zostaje porwana. Kobiety muszą ratować koleżankę. O dziwo, żadna krzywda się jej nie dzieje. Wręcz przeciwnie, ma się bardzo dobrze ;p. Podróż wywraca ich życie do góry nogami. Jednak jak to zazwyczaj w babskich książkach bywa, wszystko na szczęście dobrze się kończy dla każdej z nich.
Ja za tego typu książkami aż tak nie przepadam ale "kobiety z odzysku" bardzo dobrze mi się czytało. Jest to lekka, zabawna i wciągająca lektura. Taka odskocznia od kryminałów od czasu do czasu jest mi potrzebna. Wszystkie trzy bohaterki przypadły mi do gustu, pomimo że każda jest inna. Ja pochłonęłam tę książkę w 3 dni. Ma ona 310 stron. Jedyne do czego mogę się przyczepić to tandetna okładka, która niezbyt mi się podoba. Jednak nie ma co oceniać książki po okładce, ponieważ książka jest fajna. W sumie dzięki tej okładce wpadła mi jakoś tak w oko, po prostu wyróżniała się wśród innych książek na półce ;p. Jeśli macie ochotę na coś lekkiego to polecam Wam tę książkę. Można się przy niej pośmiać. Jeszcze raz polecam :)
Czytałyście? Co o niej sądzicie? Pozdrawiam :)
(Zapomniałam zrobić zdjęcia, dlatego wstawiam zdjęcie z internetu.)
Bohaterkami książki są trzy przyjaciółki, które w mniejszym bądź większym stopniu zostały doświadczone przez los. Mamy bardzo ambitną Felicję, spokojną Gosię i małą pyskatą Zuzannę. Każda z nich jest inna ale razem tworzą całkiem niezłą mieszankę wybuchową. Felicja prowadzi własną kancelarię. Cale życie z uporem maniaka dążyła do celu. Niestety jako młoda kobieta doznała podwójnej straty, która ją dobiła ale na szczęście udało jej się to przezwyciężyć. Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Gośka to właścicielka kwiaciarni, która właśnie dokonała zmiany w swoim życiu. Z ich trzech jest "najnormalniejsza". Czasem musi ostro hamować koleżanki. Zuzka to pani majster, posiadająca firmę budowlano-remontową. Mimo, że jest mała wzrostem to nie da sobą pomiatać i nawet największemu twardzielowi potrafi dogadać. Dzieciństwo nie było usłane różami, dlatego jest teraz taka samodzielna i potrafi sama o siebie zadbać.
Wszystkie trzy postanawiają pojechać na urlop do Egiptu. Przez pewien wypadek Gośka postanowiła dołączyć później do koleżanek, co jak się okaże wywoła ogromną zmianę w jej życiu. Poznaje prawdę, której się nie spodziewała. Miały nadzieję na sielskie wakacje pełne relaksu. Po części takie były ale do czasu, kiedy to jedna z nich zostaje porwana. Kobiety muszą ratować koleżankę. O dziwo, żadna krzywda się jej nie dzieje. Wręcz przeciwnie, ma się bardzo dobrze ;p. Podróż wywraca ich życie do góry nogami. Jednak jak to zazwyczaj w babskich książkach bywa, wszystko na szczęście dobrze się kończy dla każdej z nich.
Ja za tego typu książkami aż tak nie przepadam ale "kobiety z odzysku" bardzo dobrze mi się czytało. Jest to lekka, zabawna i wciągająca lektura. Taka odskocznia od kryminałów od czasu do czasu jest mi potrzebna. Wszystkie trzy bohaterki przypadły mi do gustu, pomimo że każda jest inna. Ja pochłonęłam tę książkę w 3 dni. Ma ona 310 stron. Jedyne do czego mogę się przyczepić to tandetna okładka, która niezbyt mi się podoba. Jednak nie ma co oceniać książki po okładce, ponieważ książka jest fajna. W sumie dzięki tej okładce wpadła mi jakoś tak w oko, po prostu wyróżniała się wśród innych książek na półce ;p. Jeśli macie ochotę na coś lekkiego to polecam Wam tę książkę. Można się przy niej pośmiać. Jeszcze raz polecam :)
Czytałyście? Co o niej sądzicie? Pozdrawiam :)
4 lis 2013
Dziewczyna w czerwonej pelerynie - Red Riding Hood (2011)
Witam Was po kolejnej długiej przerwie. Jakoś nie miałam weny do prowadzenia tego bloga. Teraz już na prawdę wracam. Mam przygotowanych 13 notek, więc jest to wrzucać ;p. W dzisiejszym poście opowiem o filmie, który jest dość baśniowy. Jak widzicie, będzie to "Dziewczyna w czerwonej pelerynie". Jeśli jesteście ciekawi co i jak to zapraszam do dalszej części posta.
Akcja filmu dzieje się w wiosce Daggerhorn, położonej gdzieś w środku lasu. Na co dzień życie mija im normalnie, do czasu pełni (jeśli dobrze pamiętam oni nazywali to krwawym księżycem). Panuje wtedy strach przed wilkołakiem. Mieszkańcy wioski składają mu krwawe ofiary by ich zostawił w spokoju, jednak tym razem jest inaczej. Naszą bohaterką jest młoda dziewczyna, Valerie. Wilkołak zabija jej młodszą siostrę. Mężczyźni z wioski są źli i postanawiają wytropić go i zabić. Dziewczyna w tym czasie jest u babci by się jej poradzić. Gdy wraca rano do domu, widzi że wioska świętuje ubicie bestii. Niestety ginie jedna osoba, ojciec jej przyszłego męża. Gdy już przy nim jestem to powiem Wam, że oprócz wątku z wilkołakiem mamy też wątek miłosny (cóż za niespodzianka ;p). Valerie ma poślubić kowala Henrego, którego niebyt dobrze zna (co jest dziwne, skoro oboje mieszkają w małej wiosce). Dziewczyna kocha się z wzajemnością w drwalu Peterze. By móc być ze sobą muszą uciec. Niestety ataki wilkołaka im w tym przeszkodziły. Wróćmy jednak do akcji właściwej. Gdy Valerie dowiedziała się o śmierci mężczyzny poszła porozmawiać z Henrym. Chłopak jest na siebie wściekły, wyrzuca sobie że przez strach nie zareagował tak jak powinien. Gdy wioska świętuje przybywa do nich ojciec Salamon, który jest w jakimś sensie znawcą wilkołaków. Mówi ludziom, że nie zabili bestii. Twierdzi, że co Krwawy Księżyc rodzi się nowy wilkołak. Przestrzega ich, że jego ugryzienie powoduje to że sami stajemy się takimi bestiami. Mieszkańcy nie chcą go słuchać i bawią się dalej. Niestety księżulek miał rację. Wilkołak atakuje. Co dziwne gdy bestia osacza Valerie, nie zabija jej a przemawia do niej. Mówi, że musi z nim iść. Jeśli się nie zgodzi będzie mordował dalej. Ma czas do końca pełni. Co dziwne tylko ona go słyszała, jej koleżanka już nie. Rano widać ile ludzi zginęło. Ksiądz mówi mieszkańcom, że klątwa najczęściej przechodzi z pokolenia na pokolenie. Bestia jest człowiekiem i mieszka wśród nich. On jako "znawca" przeprowadzi śledztwo. Valerie została wydana i siedzi w więzieniu. Ma być przynętą. Peter i Henry postanawiają ją uwolnić. Niestety nie wszystko szło tak jak powinno. Dziewczyna jest skołowana, ponieważ ma przypuszczenia kim może być bestia. Rano szokująca prawda wychodzi na jaw.
Film ma fajny klimat. Powiem Wam, że tego typu produkcje oglądam rzadko jednak lubię od czasu do czasu takie historie. Jest dość bajkowo, akcja dzieje się jakby w średniowieczu i mamy oczywiście piękną i bestie. Nie powiem, momentami jest kiczowaty ale dobrze się go oglądało. Widziałam już kiedyś coś podobnego, był to film "Osada" (może kiedyś pojawi się jego recenzja). Ale wróćmy do "Dziewczyny w czerwonej pelerynie". Mnie film się podobał, szczególnie za jego baśniowy klimat. Do samego końca nie wiemy kim może być bestia. Niby mamy podejrzanych ale bardzo ciężko jest wskazać właściwą osobę. Ja się zdziwiłam bo nie podejrzewałam akurat tej osoby. Jak oceniam ten film? W skali 1-10 ja daję mu 7. Nie będę pisać czy polecam czy nie, sami zadecydujcie czy macie ochotę to zobaczyć :)
Tu macie zwiastun
Dajcie znać czy widzieliście już ten film i jakie macie zdanie na jego temat. Pozdrawiam :)
Akcja filmu dzieje się w wiosce Daggerhorn, położonej gdzieś w środku lasu. Na co dzień życie mija im normalnie, do czasu pełni (jeśli dobrze pamiętam oni nazywali to krwawym księżycem). Panuje wtedy strach przed wilkołakiem. Mieszkańcy wioski składają mu krwawe ofiary by ich zostawił w spokoju, jednak tym razem jest inaczej. Naszą bohaterką jest młoda dziewczyna, Valerie. Wilkołak zabija jej młodszą siostrę. Mężczyźni z wioski są źli i postanawiają wytropić go i zabić. Dziewczyna w tym czasie jest u babci by się jej poradzić. Gdy wraca rano do domu, widzi że wioska świętuje ubicie bestii. Niestety ginie jedna osoba, ojciec jej przyszłego męża. Gdy już przy nim jestem to powiem Wam, że oprócz wątku z wilkołakiem mamy też wątek miłosny (cóż za niespodzianka ;p). Valerie ma poślubić kowala Henrego, którego niebyt dobrze zna (co jest dziwne, skoro oboje mieszkają w małej wiosce). Dziewczyna kocha się z wzajemnością w drwalu Peterze. By móc być ze sobą muszą uciec. Niestety ataki wilkołaka im w tym przeszkodziły. Wróćmy jednak do akcji właściwej. Gdy Valerie dowiedziała się o śmierci mężczyzny poszła porozmawiać z Henrym. Chłopak jest na siebie wściekły, wyrzuca sobie że przez strach nie zareagował tak jak powinien. Gdy wioska świętuje przybywa do nich ojciec Salamon, który jest w jakimś sensie znawcą wilkołaków. Mówi ludziom, że nie zabili bestii. Twierdzi, że co Krwawy Księżyc rodzi się nowy wilkołak. Przestrzega ich, że jego ugryzienie powoduje to że sami stajemy się takimi bestiami. Mieszkańcy nie chcą go słuchać i bawią się dalej. Niestety księżulek miał rację. Wilkołak atakuje. Co dziwne gdy bestia osacza Valerie, nie zabija jej a przemawia do niej. Mówi, że musi z nim iść. Jeśli się nie zgodzi będzie mordował dalej. Ma czas do końca pełni. Co dziwne tylko ona go słyszała, jej koleżanka już nie. Rano widać ile ludzi zginęło. Ksiądz mówi mieszkańcom, że klątwa najczęściej przechodzi z pokolenia na pokolenie. Bestia jest człowiekiem i mieszka wśród nich. On jako "znawca" przeprowadzi śledztwo. Valerie została wydana i siedzi w więzieniu. Ma być przynętą. Peter i Henry postanawiają ją uwolnić. Niestety nie wszystko szło tak jak powinno. Dziewczyna jest skołowana, ponieważ ma przypuszczenia kim może być bestia. Rano szokująca prawda wychodzi na jaw.
Film ma fajny klimat. Powiem Wam, że tego typu produkcje oglądam rzadko jednak lubię od czasu do czasu takie historie. Jest dość bajkowo, akcja dzieje się jakby w średniowieczu i mamy oczywiście piękną i bestie. Nie powiem, momentami jest kiczowaty ale dobrze się go oglądało. Widziałam już kiedyś coś podobnego, był to film "Osada" (może kiedyś pojawi się jego recenzja). Ale wróćmy do "Dziewczyny w czerwonej pelerynie". Mnie film się podobał, szczególnie za jego baśniowy klimat. Do samego końca nie wiemy kim może być bestia. Niby mamy podejrzanych ale bardzo ciężko jest wskazać właściwą osobę. Ja się zdziwiłam bo nie podejrzewałam akurat tej osoby. Jak oceniam ten film? W skali 1-10 ja daję mu 7. Nie będę pisać czy polecam czy nie, sami zadecydujcie czy macie ochotę to zobaczyć :)
Tu macie zwiastun
Dajcie znać czy widzieliście już ten film i jakie macie zdanie na jego temat. Pozdrawiam :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)