Witam. Jak widzicie po tytule, opowiem dziś o książce Kinga. Na wstępie powiem, że z tym tytułem są pewne niejasności. Na wypożyczonej książce z biblioteki widnieje tytuł "Pokochała Toma Gordona". Jednak na stronie lubimyczytac znajduje się tytuł "Dziewczyna, która kochała Toma Gordona". Trochę to dziwne. Na szczęście to jedna i ta sama książka.
Bohaterką książki jest 9-letnia Trisha. Jej mama po rozwodzie na siłę umila życie jej i jej bratu. O ile dziewczynka jeszcze dzielnie znosi pomysły mamy, to jej starszy brat niekoniecznie. Chłopak wszedł w wiek dorastania i zawsze jest na nie. Trisha, nienawidzi ich ciągłych kłótni ale nie może zrobić nic, by im zapobiec. Pewnego dnia kobieta wymyśliła wycieczkę do parku narodowego. Oczywiście nie obyło się bez kłótni. Właśnie w jej trakcie dziecko odchodzi na bok, by załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. Niestety ale po wszystkim dziewczynka uznała, że chyba za bardzo zeszła ze szlaku. Próbowała wrócić na właściwą drogę ale na próżno. Zgubiła się. Miała nadzieję, że jej rodzina szybko zorientowała się, że jej nie ma z nimi i znajdą ją. Jakby tego było mało, idzie burza. Dziecko wpada w panikę i przez to jeszcze bardziej błądzi. Odtąd zaczyna się jej wędrówka po parku. By dodać sobie otuchy, Trisha słucha relacji z meczu jej ulubionej drużyny baseballowej, Red Soxów. Wyczekuje wyjścia na boisko swego ukochanego zawodnika, Toma Gordona. Podczas jej tułaczki przez większość czasu rozmawiała z nim. Od pewnego czasu zaczęła mieć halucynacje i zaczęła go widywać. Oprócz niego, wydaje jej się, że w lesie czyha na nią pewien potwór. Wydawać się mogło miła wycieczka, przeciągnęła się dla niej w wiele dni.
Wzięłam tę książkę od tak, z ciekawości. W tamtym roku udało mi się przeczytać kilka książek Kinga. Ta wydawała mi się ciekawa. Jednak po przeczytaniu całości, stwierdzam, że nie jest zła ale na pewno nie jest wybitna. Pomysł jest fajny i straszny jednocześnie. Mamy tu małe dziecko, które przez nieuwagę jej towarzyszy, gubi się w lesie. Mała jest przerażona ale próbuje się uratować. Początkowo myślała, że zaraz znajdzie właściwą drogę lub po prostu znajdzie ją rodzina. Niestety nie. Mała pamiętając rady nauczyciela, idzie w jej zdaniem właściwym kierunku ale w rzeczywistości coraz bardziej oddala się od cywilizacji. Ma ze sobą mały prowiant i walkmana, dzięki któremu może mieć jakiś kontakt ze światem. Niestety, jedzenie się skończyło a baterie padły. Wtedy musi liczyć tylko na siebie. Kiedy ma halucynacje, widzi Toma Gordona i to trochę podnosi ją na duchu. Wiecie, co mimo tego ciekawego wątku, już od pewnego czasu kiedy ją czytałam, po prostu książka mi się dłużyła. Mam wrażenie, że była przeciągana na siłę. Nie podobało mi się to. Dlatego też oceniam ją na 4,5 w skali 1-10. Ma ona tylko 190 stron. Raczej nie polecam.
A Wy czytaliście ją? Jakie macie zdanie na jej temat? Piszcie. Pozdrawiam :)
Mam zamiar dopiero przeczytać. Nie wiedziałam, że z tytułem jest taki bałagan :)
OdpowiedzUsuń