18 cze 2014

26 lat minęło... + TAG :)

Witam. Dziś, czyli 18 czerwca kończę 26 lat. Mimo, że bliżej niż dalej mi do trzydziestki to nie czuję się absolutnie staro. Z resztą nie mam powodu. Mimo mojego wieku, nie raz wołają ode mnie dowód, więc źle nie jest ;p. Z okazji mojego święta chciałabym byście dowiedzieli się co nieco o mnie. W tym poście będziecie mogli przeczytać 50 przypadkowych faktów na mój temat. Wiem, że TAG ten był powiedzmy modny w tamtym roku, miałam zamiar go wrzucić wtedy ale nie wyszło. Myślałam, że będę pierwsza i się nie udało ;p Bez zbędnego pisania, zaczynamy.

Zacznę od tego, że mam na imię Justyna :)

50 przypadkowych faktów o mnie:

1. Uwielbiam komentować wszystko co oglądam. Jestem świadoma tego, że czasem ciężko oglądać ze mną tv, szczególnie jak coś mnie tam wkurza ;) Komentuje też podczas czytania książek, zwłaszcza gdy mnie coś zadziwi lub wyjątkowo wkurzy ;p

2. Uwielbiam programy telewizyjne. Dla mnie tak do godz 19 mogłyby być w tv tylko programy ;p. Nie mam ulubionego rodzaju np. przyrodnicze czy historyczne, gdy mnie coś zaciekawi to po prostu to oglądam. Przykładowo lubię Łowcy Duchów, Na miejscu zbrodni, Seryjni mordercy, Tabu, Ice Road Trucker,  Ekipa z NJ, Ekipa z NC, Perfekcyjna Pani Domu, programy o ufo, o śnie, o wojnie, o holokauście - jest tego masa. Osobiście wolę te zagraniczne niż nasze, które są najczęściej marną kopią ale polskie edycje też oglądam. Po prostu kocham programy ;)

3.  Od zawsze słuchałam i nadal słucham mocnej muzyki. Ogólnie jestem wyczulona na badziew - jakieś disco polo, country, kiepski pop, itp. Oczywiście oprócz mocnej muzyki słucham też inne jej rodzaje ale ją po prostu uwielbiam.

4. Uwielbiam książki i zawsze coś czytam. Nieważne czy książkę już czytałam raz czy trzy razy albo mam ją po raz pierwszy w ręku. Nie czytam natomiast na siłę. Mogę przeczytać kilka kartek i odłożyć ją na później lub czytać z 150 stron na raz. Zazwyczaj czytam wieczorem w łóżku, co najczęściej kończy się tym, że po prostu zasypiam na książce.

5. Jestem osobą bardzo nieufną.

6. Jestem też osobą bardzo pamiętliwą. Mogę wybaczyć większość rzeczy ale nigdy ich nie zapomnę.

7. Uwielbiam piercing i tatuaże. Co prawda nie mam jeszcze żadnego tatuażu ale kilka dziurek w "ciele" posiadam. Mam w lewym uchu 5 a w lewym 2. Planuje jeszcze przynajmniej jeden kolczyk.

8. Jestem osobą niezorganizowaną. Zazwyczaj odkładam wszystko na ostatnią chwilę a później jestem na siebie zła z tego powodu.

9. Jestem spóźnialska, choć w tej chwili jest o niebo lepiej niż kiedyś. Co dziwne do pracy chyba tylko 2 razy w życiu się spóźniłam i to z jakieś 5 min ;)

10. Nie lubię, gdy ktoś mi rządzi. Jestem zdania, że ja nic nie muszę!

11. Moim największym marzeniem jest zwiedzenie Finlandii, potem Norwegii i reszty Skandynawii oraz Czarnobyla.

12. Mam dosyć ciężki charakter. Lubię jak jest po mojemu, lubię mieć rację (nawet jak nie mam), jestem uparta i nienawidzę przepraszać (i rzadko to robię ;p). Czasem trudno ze mną wytrzymać ;)

13. Szybko się wkurzam, szczególnie gdy mi coś nie wychodzi. Wystarczy chwila i jestem wściekła jak osa. Lepiej wtedy zostawić mnie w spokoju bo jestem dosyć wredna i potrafię dogryźć. Drażni mnie np. gdy ktoś w coś ciągle stuka, puka, słucha w kółko wkurzającej piosenki, mruczy sobie itd. 

14. Jestem mistrzynią w gubieniu różnych rzeczy (np. gumki do włosów, zakładki do książki). Mam coś w ręku, położę powiedzmy na biurku, odwrócę się i już tego nie ma. Nie wiem jak ja to robię, magia ;)

15. Nie lubię niezapowiedzianych wizyt. 

16. Kompletnie nie mam ręki do kwiatów. Nawet udało mi się zmarnować bambusa. Nigdy nie pamiętam o podlewaniu. W tamtym roku, gdy były takie upały po 4 dniach przypomniało mi się, że trzeba to zrobić -  na szczęście przeżyły ;)

17. Jestem osobą, która woli założyć, że coś mi nie wyjdzie i miło się zaskoczyć.

18. Gdy gdzieś jadę to mam taką manie, że sprawdzam co trochę czy mam wszystko w torebce. Z 50 razy sprawdzę czy mi nie zginął portfel, aparat czy klucze. Nie umiem się tego pozbyć i zdaję sobie sprawę, że jest to ciut nienormalne.

19. Mam słomiany zapał. Interesuje się różnymi rzeczami ale wszystko po jakimś czasie może mi się znudzić. Na przykład robię biżuterię od dawna. Robiłam ją non-stop przez jakieś dwa lata, porzuciłam to hobby na rok.

20. Nienawidzę wszelkiego typu robactwa a szczególnie pająków. Jak dla mnie mogłyby to nie istnieć. 

21. Mam tendencję do podłapywania głupich piosenek. Np. taki kmiot jak "ona tańczy dla mnie", wystarczy że ktoś ją sobie nuci lub usłyszę gdzieś fragment i koniec. Potrafi mnie to męczyć godzinami ;/.

22. Nie lubię gadać przez telefon, wolę smsy. 

23. Nie lubię ciemności. Nie czuję się dobrze w ciemnym pomieszczeniu. Nigdy w życiu nie poszłabym po ciemku do lasu. 

24. Uwielbiam obserwować burze. Jakoś mnie zawsze ciągnie do okna, by patrzeć na pioruny. 

25. Lubię oglądać mecze piłki nożnej i walki typu MMa. Im jest agresywniej tym lepiej.

26. Od zawsze chciałam grać na gitarze elektrycznej, która jest moim ulubionym instrumentem. Była chwila, że marzyłam też o basie i nawet miałam go trochę w domu ale nie zdążyłam niczego się nauczyć ;p

27. Uwielbiam horrory.

28. Nigdy nie przejdę obojętnie obok witryn księgarni. Zawsze wypatruje ciekawych książek. Gdy już idę tam na zakupy, czuję się jak dziecko w sklepie ze słodyczami.

29. Nienawidzę, gdy ktoś bawi się moimi włosami. Nie lubię jak ktoś mi je dotyka, przeczesuje ręką, głaszcze - taka osoba może od razu oberwać. 

30. Gram w World of Warcraft. 

31. Nigdy w życiu nie zjem tatara. Nie mam pojęcia jak ludzie mogą to lubić, ohyda. 

32. Jestem osobą, która niezbyt czuję się w obcym towarzystwie. Zazwyczaj siedzę z boku i rzadko się odzywam. 

33. Jestem osobą zamkniętą w sobie. Raczej nie użalam się komuś ze swoich problemów. 

34. Wzruszam się na filmach, programach i koncertach. Bardzo się tego wstydzę i staram się nie okazywać takich emocji publicznie. Jest to dla mnie dosyć krępujące.

35. Nie lubię jeść w miejscach publicznych. Nie wiem czemu ale mam wrażenie jakby każdy na mnie patrzył.

36. W szkole nienawidziłam w-fu, bardzo często nie ćwiczyłam a w liceum zdarzało mi się z niego zwiewać. Teraz uwielbiam ćwiczyć, może maniakiem nie jestem ale lubię się porządnie spocić. 

37. Kiedy jest mi źle zawsze słucham w kółko piosenkę Paktofoniki "Jestem Bogiem". Zawsze pomaga.

38. Jestem zmarzluchem.

39. Wszystko zapisuję na kartkach i karteczkach. Niestety później jest tego tak dużo, że nie umiem tego ogarnąć. Staram się z tego wyleczyć ale jest ciężko.

40. Nienawidzę czesać włosów ;)

41. Fakt jak najbardziej adekwatny do dzisiejszego dnia. Nie lubię jak śpiewają mi "100 lat". Nie wiem czemu. Wolę zwykłe życzenia od śpiewania. Nie wiem, czy są ludzie którzy mają podobnie, czy tylko ja jestem taka dziwna ;p

42. Nie lubię osób, które obnoszą się z kasą i uważają siebie za bogów. 

43. Mam jak ja to mówię, "zboczenie zawodowe". Gdy jestem np. w sklepie zdarza mi się obserwować paznokcie innych kobiet. Najbardziej zastanawia mnie jak można chodzić z poobdzieranymi paznokciami, takimi że połowę lakieru już nie ma. Też mi się zdarzy wyjść z lekko przetartymi końcówkami ale jeśli już mam duże widoczne ubytki to według mnie lepiej wyjść z gołymi paznokciami. Na pewno taka osoba nie umknie mojej uwadze. Nie myślcie broń boże, że ja tak chodzę i obserwuję ludzi od góry do dołu, tak nie jest. Jednak te paznokcie jakoś tak często same są mi podtykane "pod nos" ;p. 

44. W dzieciństwie lubiłam robić zastrzyki moim misiom. Miałam prawdziwą strzykawkę i każdy miś musiał przez to przejść chociaż raz dziennie. Co dziwne sama nienawidzę zastrzyków a o pobieraniu krwi wolę nie myśleć.

45. Odnośnie poprzedniego faktu -  mdleje na widok krwi, okropnych ran i nawet jak słucham o tego typu rzeczach. Co najgorsze, zdarza mi się to poza domem, w domu jakoś sobie z tym radzę Pobieranie krwi to dla mnie katorga.

46. Nie czuję się pewnie i bezpiecznie na głębokiej wodzie, nie umiem też pływać. Jest to spowodowane tym, że w dzieciństwie prawie się utopiłam. Idąc po płyciźnie wpadłam do dołka w piachu, w ostatniej chwili mnie wyciągnięto z wody

47. Nienawidzę sylwestra. No po prostu jakoś nie trawię tego dnia. Mam wrażenie, jakby ludzie narzucają na Ciebie to że masz w ten dzień szaleć do upadłego. Co jak co, ale ja nie mam szczęścia do tego dnia, zazwyczaj ten dzień źle się dla mnie kończy. Najchętniej przespałabym go i tyle.

48. Roboty wywołują u mnie lęk, co jest w sumie dość dziwne.

49. Nie czuję się dobrze i nie umiem dobrze chodzić na obcasach. Ubieram je tylko na większe wyjścia, na co dzień preferuję wygodne buty. 

50. Nienawidzę wesel! Strojenie się, lipna muzyka, pijani ludzie a co najgorsze głupie zabawy na oczepinach. Jeśli zdecyduję się kiedyś na ślub to wolę mieć skromne przyjęcie.



Uff, to by było na tyle. 50 przypadkowych faktów o mnie. Mam nadzieję, że nie wydam się za bardzo dziwna po tym poście ;). Jeśli macie podobne do moich fakty o sobie, to piszcie. W ogóle, jeśli ktoś z Was ma ochotę by odpowiedzieć na ten TAG, to zapraszam. To by było tyla na dziś. Pozdrawiam :)

16 cze 2014

Mężczyzna do towarzystwa - Dominika Stec

Witam. W dzisiejszym poście opowiem o książce "Mężczyzna do towarzystwa". Jest to typowo babska książka. Jak wiecie (lub nie) ja kocham kryminały ale od czasu do czasu sięgam po coś innego. Książka ta była przypadkowym trafem. Od tak, po prostu spodobał mi się tytuł a opis z tyłu wydał mi się ciekawy.

Zdjęcie pochodzi z internetu.

Dominika ma 25 lat. Jest rozwódką i uczy polskiego w gimnazjum. Jej życie jest raczej nudne. Nic szczególnego się w nim nie dzieje, aż do pewnego dnia. Kiedy szukała prezentu dla przyjaciółki wypatrzyła swój ideał faceta. Niestety dla niej był od razu skreślony, ponieważ facet był pucybutem. Od tego momentu biła się z myślami, ponieważ był taki jaki sobie wymarzyła a z drugiej strony nie miał tej pozycji społecznej jakiej by ona chciała. Po rozmowie z przyjaciółką postanowiła, że pójdzie do niego wyczyścić buty, by wybadać grunt. Kiedy w końcu to zrobiła to była nim wręcz zauroczona ale nie zgodziła się na spotkanie. Potem tego żałowała i dlatego postanowiła go znaleźć. Nie było łatwo ale udało się. Zaczęła wręcz obsesyjnie przechodzić koło jego domu i w końcu na niego wpadła. Umówili się. Wieczorem poznała niewiarygodną informacje o nim. Niestety zrobiła też z siebie idiotkę. Jednak tak to się wszystko zaczęło. Przez chęć pomocy zbliżyli się do siebie. Jednak po drodze zdarzyło się wiele dziwnych historii.

Książka typowo babska ale mimo to dosyć specyficzna. Naszą bohaterką jest polonistka Dominika. Jest to pokręcona dziewczyna, z wybujałą wyobraźnią. Właśnie z tego powodu momentami działała mi na nerwy. Jak już wiecie z mojej relacji, nasza bohaterka zauroczyła się pewnym facetem. Jednak nie podobało jej się, że jest pucybutem. Przez to ona od razu uznała, że jest niewart uwagi. Mimo to tak jej facet wpadł w oko, że zaczęła mieć na jego punkcie obsesję. Doszło do tego, że była w stanie wdrapać się na drzewo by podejrzeć co robi. Po prostu wariatka. Kiedy już go poznała, to wymyślała nie stworzone teorie kim on może być. Ja wiem, że my kobiety bywamy stuknięte ale ta babka jest walnięta ;p. Były w książce śmieszne momenty ale generalnie nie powaliła mnie. Nie sądzę żebym chciała kiedykolwiek jeszcze po nią sięgnąć. Moja ocena to 5 w skali 1-10. Nie jest ani beznadziejna, ani wybitna. Nie powiem też czy ją polecam. Sami zdecydujcie czy macie na nią ochotę.

Czytaliście "Mężczyznę do towarzystwa"? Jak Wam się podobała? Piszcie. Pozdrawiam :)

14 cze 2014

Tragedia na przełęczy Diatłowa - The Dyatlov Pass Incident (2013)

Witam. Jak widzicie po tytule, opowiem dziś o filmie "Tragedia na przełęczy Diatłowa". Do jego obejrzenia skłoniła mnie świetna opinia jednego z YTberów. Jemu bardzo się podobał, więc uznałam że przekonam się co to za film i czy faktycznie jest tak dobry. Historia opowiedziana przez naszych bohaterów zdarzyła się na prawdę i jest nie wyjaśniona do dziś. Pamiętam, że kiedyś nawet coś czytałam na ten temat. Fakt ten jeszcze bardziej skłonił mnie do obejrzenia filmu. Jakie są moje wrażenia?



W 1959 roku w Rosji doszło do tajemniczej tragedii. W nocy 2 lutego w północnej części Uralu zginęła 9cio osobowa grupa studentów. Kiedy w końcu zorientowano się, że młodzi nie wrócili z wyprawy zaczęto ich szukać. Miejsce tragedii było bardzo dziwne. Śledczy doszli do wniosku, że grupa musiała przed czymś lub przed kimś uciekać. Ciała były niekompletnie ubrane lub praktycznie nagie, co wskazuje na to, że atak nastąpił błyskawicznie. Zwłoki znaleziono w sporej odległości od obozu a część z nich znaleziono dopiero po 3 miesiącach. Niektóre z nich były okaleczone. Ludzie prowadzący śledztwo szybko zamknęli tę sprawę. Uznali, że przyczyną tragedii było działanie nieznanej siły. Do dziś nie wiadomo co tam się stało.
Pół wieku później piątka studentów ma zamiar nakręcić o tej tragedii reportaż. Grupa przyjeżdża do Rosji i ma zamiar wyruszyć śladami grupy Diatłowa. Początkowo wszystko szło dobrze. Drugiego ranka już w górach, znaleźli dziwne ślady. Wieczorem wydarzyło się coś dziwnego, co skłoniło młodych do ucieczki. Historia zatacza koło. Jednak przyczyny tragedii są bardzo zaskakujące...

Film jest ciekawy. Na pewno końcówka zaskakuje. Mamy tu zbyt ambitną osobę, która namawia innych do wyjazdu w jakieś miejsce by nakręcić materiał. Nie da się nie przyrównać go do "Blair Witch Project". Tam mamy to samo, miało być łatwo i przyjemnie a skończyło się tragicznie. Tutaj inicjatorką wyjazdu jest Holly, której ta sprawa wręcz śniła się po nocach. Dziewczyna ma na punkcie tej tragedii świra. I to ją zgubiło. Zamiast od razu zrezygnować z dalszej wędrówki, ona wolała to zbagatelizować. Nie trudno domyślić się jak to się skończyło. Film mimo, że jest ciekawy, to szału nie robi. Miał to być horror ale nie ma tam nic strasznego. Jak oceniam ten film? Ma on plus za to że jest oparty na prawdziwej historii. Jest ciekawy i dobrze się go oglądało. Tak pod koniec twórcy trochę poszaleli, co trochę mi się nie podobało. Ostatecznie daję mu 7 w skali 1-10. Według mnie jest wart obejrzenia. Dzięki niemu poczytałam trochę o sprawie Diatłowa ale i na temat innej sprawy, której nie zdradzę by nie wygadać się co stoi za atakiem na studentów (oczywiście odnośnie filmu a nie rzeczywistości). Jeszcze raz polecam.

Na koniec jak zawsze trailer:


Widzieliście ten film? Jak Wam się podobał? Piszcie. Pozdrawiam :)

10 cze 2014

Odłamek - Sebastian Fitzek

Witam. Jak widzicie po tytule, opowiem dziś o książce pt "Odłamek".



Marc przeżył niedawno traumatyczne zdarzenie. W wyniku wypadku zginęła jego żona i nie narodzone dziecko. Jemu nic się nie stało, jedynym śladem jest odłamek, który tkwi mu w karku. Pewnego dnia zaczepia go pewien facet. Okazuje się, że Marc zgłosił się do pewnego eksperymentu. Facet namawia go na rozmowę w klinice. Choć nasz bohater podchodzi do tego sceptycznie i nie jest zdecydowany na terapię, to zgadza się na rozmowę. I właśnie od tego wszystko się zaczęło. Świat wywrócił mu się do góry nogami. Okazuje się, że nic już nie jest takie jak powinno. Mark początkowo myśli, że to głupie żarty ale z każdą chwilą uświadamia sobie, że stracił swoje życie. Od tej chwili desperacko próbuje dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi. W pewnym momencie uznał, że zwariował. Jednak ktoś, kto się nim bawi popełnia błąd. Po długich staraniach, mężczyzna odkrywa straszną prawdę.

Myślałam, że książka będzie bardzo ciekawa ale troszkę się zawiodłam. Historia, którą poznajemy jest na prawdę pokręcona. W jedne chwili Marc jest sobą a chwilę potem ludzie przestają go poznawać. A najlepsze, że spotkał faceta, który twierdzi, że to on jest Markiem Lucasem. Nasz bohater jest skołowany, czemu się wcale nie dziwię. Nie wie co o tym myśleć. Podejrzewa, że przez swój uraz stracił rozum. W pewnym momencie jedyną podporą jest teść, który go poznaje. Jednak on też ginie w nie wyjaśnionych okolicznościach i słuch po nim ginie. Marc nie wie co jest snem a co jawą. Mnie troszkę w pewnym momencie zaczęło to męczyć. Ciężko połapać się o co tu na prawdę chodzi i kto się pastwi nad tym facetem. Rozwiązanie zagadki znajduje się (oczywiście) na samym końcu, ale mimo jego poznania nie rozumiem sensu tej szopki. Książka ma 359 stron. Jeśli miałabym ją ocenić, to w skali 1-10 daję jej 5. Nie jest ani genialna, ani beznadzieja ale na pewno nie sięgnę po nią ponownie. Nie napiszę czy polecam, czy nie, sami oceńcie czy warto.

Czytaliście "Odłamek"? Jakie macie zdanie na temat tej książki? Piszcie. Pozdrawiam :)

8 cze 2014

Dzielnica Lakeview (2008)

Witam. Jak widzicie chwilę mnie nie było ale wracam. Wpis miał pojawić się wczoraj ale miałam problem z netem i nie miałam jak go wrzucić. Jak (mam nadzieje) zauważyliście, w weekendy możecie poczytać u mnie recenzje filmów, więc dziś też tak będzie. Jak widzicie po tytule, opowiem o filmie "Dzielnica Lakeview". Bez zbędnych opisów, zapraszam do czytania ;)



Abel jest policjantem, samotnie wychowującym dwójkę dzieci. Pewnego dnia widzi, że do domu obok wprowadza się małżeństwo. Początkowo myślał, że to para ciemnoskóra ale później okazało się, że jest to para mieszana. Jest oburzony. Wieczorem kolejnego dnia, postanawia się przywitać nowemu sąsiadowi robiąc mu mały kawał. Nie była to dla Chrisa przyjemna rozmowa. Abel dał mu odczuć, że czuje się od niego lepszy. W nocy małżeństwo odkrywa pewną rzecz, która trochę ich zaniepokoiła. Facet pyta sąsiada czy nie widział kogoś, kto kręcił się koło ich domu. Abel znów uraczył go gadką o korzeniach. Chris wie, że na pewno się nie zaprzyjaźnią. Jednak by nie robić sobie wrogów, młodzi zapraszają go na przyjęcie. Przyszedł ale był bardzo nieprzyjemny. W nocy dochodzi do kolejnego incydentu. I tak z każdym dniem jest coraz gorzej. Wpływa to na relacje między Chrisem a jego zoną, Lisą. Ciągle się kłócą, co bardzo cieszy ich sąsiada. Najgorsze jest to, że są pewni że za wszystkim stoi Abel ale nie są w stanie się przed nim skutecznie obronić. Lisa chce sprzedać dom ale mąż się uparł, że zostaną. Nie chce dać satysfakcji sąsiadowi, że wygrał. Abel jest górą ale do czasu...

Film jest raczej z tych cięższych. Poruszany jest tu  problem rasizmu. Jednak nie jest on standardowo pokazany ale jakby od drugiej strony. Zazwyczaj tego typu filmy mają "białego" bohatera, który nienawidzi innych kolorów skóry. Tutaj mamy czarnoskórego faceta, który na dodatek uważa się za Boga. Nie podoba mu się, że jego nowi sąsiedzi są parą mieszaną. Ma poczucie jakoby biali zabierają "im", czyli czarnym "ich" kobiety, zamiast wiązać się ze swoją rasą. Jest tym oburzony i wkurza go to. Sugeruje Chrisowi, że jest jakby niżej w hierarchii od niego. Dodatkowo fakt, że jest policjantem, czyli osobą która ma władzę, sprawia że czuje się bezkarny. Jak sam mówi o sobie, że jest prawem. Od śmierci żony wychowuje samotnie dwójkę dzieci, które nie mają z nim lekko. Jest tyranem, który nie uznaje sprzeciwu. Wszystko to razem wzięte sprawia, że życie młodego małżeństwa staje się piekłem. Facet pozwala sobie na o wiele za dużo. Wiecie nigdzie nie jest powiedziane, że musimy kochać swoich sąsiadów ale nawet jeśli ich nie lubimy to nie powód by kogoś gnębić. Nasz bohater jest po prostu psychiczny. Chris stara się z nim walczyć ale nie jest w stanie wygrać. Choć ostatecznie mu się to udało. Najbardziej wkurza mnie to, że Abel ma się za Boga ale sam nie jest wzorem cnót. Nie lubię takich ludzi. Powiem Wam, że sama końcówka filmu też jest symboliczna i nawiązuje do poczucia boskości naszego bohatera. Film jest ciekawy i podobał mi się. Aktorzy, którzy wcielili się w główne role, czyli Patrick Wilson i Samuel L. Jackson, są świetni. Film wywołuje skrajne emocje. Jak oceniam ten film? Daję mu 7,5 w skali 1-10. Polecam go, bo jest wart obejrzenia.

A Wy widzieliście już ten film? Co o nim sądzicie? Piszcie. Pozdrawiam :)

13 maj 2014

Chemia śmierci - Simon Beckett

Witam. W dzisiejszym poście opowiem o ksiażce, którą mam od dawna w swojej kolekcji. Jest na tyle ciekawa, że szkoda byłoby o niej nie napisać. Jak widzicie po tytule będzie to "Chemia śmierci". Jeśli jesteście jej ciekawi to zapraszam do dalszej części notki.



David Hunter po tragedii ucieka z Londynu do małego miasteczka Manhan. Mimo iż jest wybitnym specjalistą od śmierci, to zatrudnia się tam jako zwykły lekarz. Akcja dzieje się po 3 latach od jego przyjazdu. Pewnego dnia dwoje dzieciaków znajduje w lesie okaleczone zwłoki kobiety. Hunter dowiedział się o tym jako jeden z pierwszych. Ich matka była pewna, że to jedna z mieszkanek miasteczka. Ze względu na stan chłopców Hunter uznał, że pokaże policji gdzie mniej więcej znajdują się te zwłoki. Byli przekonani, że to zwłoki zwierzęcia i że to nic takiego. Po przekazaniu informacji doktor wybrał się do domu tej kobiety, która w przeczuciu matki chłopców leży w lesie. Od razu wyczuł, że się nie myliła. Po przyjeździe policji musiał się tłumaczyć po co tam jechał. Na drugi dzień policjant, który prowadził śledztwo złożył mu wizytę w przychodni. Był zły na niego, kiedy odkrył przeszłość lekarza. Zmusił go by im pomógł. Hunter bardzo niechętnie ale w końcu przystał na to. Wiedział, że mimo niechęci zrobi to. I tak to się zaczęło. Niestety po jakimś czasie znaleziono kolejne zwłoki a jedna kobieta zaginęła. W małej mieścinie wybuchła fala podejrzliwości. Hunter jako ten obcy (pomimo, że mieszka tam 3 lata) był na celowniku mieszkańców, szczególnie z powodu wielu nieobecności w pracy i ciągłych spotkań z policją. Do tego miejscowy ksiądz podjudzał ludzi. Ostatnie porwanie uderzyło szczególnie w Davida, gdyż porwaną kobietą była jego przyjaciółka. Wtedy też dowiedział się bardzo przerażającej prawdy kto stoi za tymi makabrami.

Książka jest świetna. Ja mam ją u siebie jakieś 4 lata? Gdy tylko znalazłam ją w internetowej księgarni, to długo się nie wahałam co do kupna. Najpierw rzuciła mi się w oczy charakterystyczna okładka a po przeczytaniu tego tekstu: "Już po trzydziestu sekundach przechodzi Cię dreszcz. Po minucie masz serce w gardle. A kiedy kończysz czytać, dziękujesz Bogu, że to tylko powieść" musiałam ją mieć. Z tej książki wyczytamy co dzieje się z naszym ciałem po śmierci. Jak wiecie (lub nie) jest to pierwsza część z czterech opisujących losy doktora Davida Huntera. Każda z nich opowiada o tym co dzieje się z nami gdy umieramy w różnych warunkach. Nie wiem jak dla Was ale mnie to ciekawi (może ja dziwna jestem ;p). Oprócz śmierci autor pokazuje nam charakter życia w małej mieścinie. Opowiada nam też trochę o tragedii jaka spotkała tego mężczyznę, przez którą uciekł z dużego miasta na odludzie. Książę szybko się czyta, ponieważ mocno wciąga. Ma mroczny klimat, jaki ja uwielbiam (mimo, że to nie Skandynawka pozycja) i do tego trzyma czytelnika w napięciu. Dla niektórych opisy procesów zachodzących w ciele po śmierci mogą być nieprzyjemne lub obrzydliwe ale ja nie widzę w tym nic dziwnego, bardzo mnie one ciekawiły. Sama postać Huntera jest też ciekawa. Ja gorąco Wam polecam "Chemię śmierci" po jest warta przeczytania. Ma 322 strony.

Ja posiadam całą kolekcję, czyli wszystkie 4 części "śmiertelnej sagi". Jako, że wszystkie cztery są świetne to oczywiście wszystkie opiszę na blogu. Tą końcówkę dopisuję ze względu na fakt, iż mimo że mamy cztery części, to możecie sięgnąć po nie w dowolnej kolejności, ponieważ i tak dowiecie się mniej więcej co było w poprzedniej części dzięki wspomnieniom Huntera. Oczywiście warto przeczytać je po kolei by była to całość. Ja powiem szczerze, że pomyliłam się i po "Chemii śmierci" przeczytałam 3 część, potem 2 a na koniec 4. Mimo to nie zepsuło mi to frajdy z czytania, więc nawet jak się pomylicie to nic. Najważniejsze moim zdaniem jest to by zaczął od omawianej dziś "Chemii śmierci". No, to by było na tyle. Musiałam to dopisać i już ;)

Czytaliście "Chemię śmierci"? Jakie macie zdanie na jej temat? Piszcie. Pozdrawiam :)

9 maj 2014

Nie bój się ciemności - Don't be afraid of the dark (2010)

Witam. Jak widzicie po tytule, w dzisiejszym poście opowiem o horrorze "Nie bój się ciemności". Jak zazwyczaj nie czytałam jego opisu, więc nie wiedziałam o czym będzie. Po raz kolejny zasugerowałam się ciekawym plakatem. Miałam nadzieję, że będę bać się tytułowej ciemności. Czy tak było?



Do Alexa przyjeżdza córka Sally. Dziewczynka ma z nim zamieszkać, czego dowiaduje się dopiero na miejscu. Jej ojciec, wraz z nową partnerką Kim, odnawiają stary dom, który był własnością pewnego malarza. Dziewczynka jest troszkę dziwna, matka faszeruje ją lekami na depresję. Dziecko nie chce mieszkać w tym miejscu ale nie ma wyboru. Podczas samotnego spaceru po ogrodzie znajduje przeszklony sufit jakiegoś pomieszczenia. Kiedy przyłapał ją na tym ogrodnik, wpadł w złość. Facet wolałby z jakiś przyczyn, by nowi właściciele nie wiedzieli o tym miejscu. Niestety, kiedy Alex to zobaczył, od razu wyruszył na poszukiwania tajemnego pokoju, który okazał się jakby pracownią byłego właściciela. Razem z Kim są zachwyceni. Ogrodnik przestrzegł ich, że to bardzo niebezpieczne miejsce, zwłaszcza dla dziecka. Mała dostała zakaz wchodzenia tam samemu ale wiecie jakie są dzieci. Przy pierwszej lepszej okazji poszła tam. Co ciekawe, coś do niej przemówiło z jakby kominka. Nie mogła tam zajrzeć, ponieważ drzwiczki były przyśrubowane ale to ją nie zniechęciło. I właśnie w ten sposób dziewczynka ściągnęła na siebie niebezpieczeństwo. W "kominku" bowiem żyją pewne stworki. Od tej pory z dnia na dzień, w domu dzieją się dziwne rzeczy. Dochodzi do ataków. Sally mówi o wszystkim ojcu ale ten jej nie wierzy. Myśli, że to dziecięce fantazje lub chęć zwrócenia na siebie uwagi. Co dziwne, to Kim jej wierzyła po pewnej rozmowie. Kobieta jest przerażona. Mimo, że Alexa to bawi, to w końcu sam się przekona co mieszka w piwnicy...

Miałam duże nadzieje na dobry film ale bardzo się rozczarowałam. Tak głupiego filmu, który miał być horrorem, dawno nie widziałam. Dla mnie to głupia bajka a nie film, który ma straszyć. Już w pierwszych jego minutach dowiadujemy się z czym przyjdzie walczyć naszym bohaterom. Nie napiszę co to jest, choć i tak się trochę wygadałam. Nie wiem jak Wy ale mnie tytuł "Nie bój się ciemności" kojarzy się z duchami. Niestety duchów tu nie ma. Film mi się kompletnie nie podobał i obejrzałam go do końca tylko i wyłącznie dla zasady. Do tego rola Alexa mnie dobijała. Bo co za ojciec zamiast wytłumaczyć, pocieszyć i podnieść na duchu dziecko, wzywa lekarza by wypisał jej kolejny antydepresant? Facet jest tak zaślepiony remontem tej willi, że nic więcej się dla niego nie liczy. Sally znalazła wsparcie w nielubianej "dziewczynie taty", której nie podoba się zachowanie partnera. Kim chce uratować dziecko za wszelką cenę. Z mojej strony nie mogę napisać niczego pozytywnego o tym filmie. Nie był ani straszy, ani ciekawy, ani nie miał charakteru. Dla mnie beznadzieja. Daję mu słabiutką 1 (skala 1-10). Nie polecam.

Na koniec jak zawsze zwiastun:



Widzieliście już "Nie bój się ciemności"? Jakie macie zdanie na jego temat? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii, dlatego piszcie. Pozdrawiam :)